wtorek, 28 maja 2013

Rozdział 25

Kiedy Lilo leżała na rękach u Horana od razu się uspokoiła co było dla mnie dziwne. Myślałam że jak zobaczy kogoś obcego to jeszcze bardziej będzie płakać. Natomiast z Lily tak nie było. Z zaciekawieniem obserwowała Nialla , wyciągnęła rączki do przodu i małymi paluszkami dotykała twarz Blondyna.  Zauroczył mnie ten widok. Ojciec i córka. Zrobiło mi się przykro , bo wiedziałam że moja myszka nigdy nie będzie miała prawdziwej rodziny, tak jak ja miałam wspaniałych , kochających rodziców. Kiedy zaczęłam tak wspominać , czasu z dzieciństwa , zaczęłam tęsknić za rodzicami. Obydwoje byli na mnie strasznie źli za to że nie chciałam im powiedzieć , gdzie byłam w czasie ciąży. Rodzice widzieli wnuczkę tylko kilka razy przez skypa i już planują odwiedziny. Z rozmyśleń wyrwał mnie cichy śmiech Lilo. Ciągnęła Nialla za jego blond włosy i śmiała się. Kiedy Lilo bawiła się z Horanem ja ruszyłam do kuchni przygotować jej butelkę mleka. Kiedy wróciłam z ciepłą butelką do sypialni , Niall właśnie kład śpiącą Lilo do łóżka. Przykrył ją kocykiem i ruszył w stronę kuchni. Położyłam butelkę z mlekiem na szafce nocnej i zrobiłam to samo co chłopak.  Usiadłam na przeciwko niego przy stole. Przez pewien czas panowała między nami niezręczna cisza. Siedziałam ze spuszczoną głową i bawiłam się palcami. Bałam się cokolwiek powiedzieć. Natomiast Niall wyglądał jakby nad czymś myślał.
- Nawet nie wiesz jak bardzo mnie zraniłaś - wypalił nagle chłopak. Podniosłam głowę i uważnie słuchałam tego co ma mi do powiedzenia. - Nigdy ci tego nie wybaczę. Obiecałaś mi coś i nie dotrzymałaś obietnicy. W związku najważniejsze jest zaufanie, a ja po czymś takim nie jestem już wstanie ci zaufać. Nie chcę cię znać ! Nie chcę cię widzieć ! Nie chcę z tobą rozmawiać ! Ale chcę być ojcem dla Lilo. Chcę żeby wiedziała kto jest jej tatą. Chcę uczestniczyć w jej życiu i chcę żeby miała moje nazwisko. - Nie mogłam uwierzyć w to co usłyszałam. Szybko mrugałam oczami , żeby nie zacząć płakać. Nie byłam w stanie nic powiedzieć więc tylko skinęłam głową.  Niall wstał z krzesła i ruszył do wyjścia. Gdy usłyszałam dźwięk
zamknięcia drzwi, dałam upust emocjom. Łzy zaczęły cieknąć z moich oczy. Wstałam z krzesła i pobiegłam do salonu. Rzuciłam się na sofę i zaczęłam płakać jak małe dziecko.
*
Następnego dnia w godzinach popołudniowych do drzwi ktoś zadzwonił. Z Lilo na rękach poszłyśmy zobaczyć kto to. Niall. Otworzyłam szerzej drzwi i wpuściłam chłopaka do środka.
- Hej Niall - powiedziałam ciszej - chcesz się czegoś napić ?- przez chwilę czekałam na odpowiedź , ale sie na nią nie doczekałam. Chłopak podszedł do mnie i wziął małą na ręce. Na mnie nawet nie raczył spojrzeć.  Przypomniały mi się jego wczorajsze słowa.Nie chcę cię znać ! Nie chcę cię widzieć ! Nie chcę z tobą rozmawiać !  Razem z Lilo ruszyli do salonu , gdzie chłopak zaczął wyciągać dla mojej kruszynki zabawki. Popatrzyłam ostatni raz na dwie najważniejsze dla mnie osoby i poszłam do pokoju , żeby w ciszy płakać.
I tak mijały dni. Niall przychodził do Lilo , do mnie się słowem nie odezwał ani razu , a patrzył się na mnie
tylko w ostateczności. Miałam już tego dość.
*
- Harry ja już nie mogę tak dłużej ! On traktuje mnie jak powietrze ! Nie odzywa się do mnie , nie patrzy na mnie ! Nic ! Jestem dla niego niczym ! - krzyczałam roztrzęsiona do przyjaciela. Harry usiadł bliżej mnie i mocno mnie przytuliła.
- Hej ! Mała , wszystko będzie dobrze zobaczysz. musisz mu tylko dać trochę czasu...
- Trochę czasu ?! Już minął tydzień ! A on przychodzi to Lilo bawi się z nią i wychodzi. - Schowałam twarz w koszulce przyjaciele i cicho płakałam - Harry - wyszeptałam 
- Hmmm ?
- Czemu tego nie powiesz ?
- Czego ? - zapytał zdziwiony 
- ' A nie mówiłem' . Mówiłeś mi że powinnam mu powiedzieć , a ja tego nie zrobiłam. No powiedz to.
- Nie powiem tego.
- Dlaczego ?
- Bo każdy uczy się na własnych błędach. Zrobiłaś to co uważałaś za właściwe , nie wiedziałaś jak to się potem potoczy. W tamtym momencie najważniejsze dla ciebie było szczęście Nialla. Em .. - zaczął mówić wycierając łzy spływające po moich policzkach - Idź gdzieś dziś , idź się zabawić. Ubierz się  ładnie , pomaluj i zabaw się. 
- Ale co z Lilo ? 
- Ja z nią zostanę , nie musisz się martwić. Razem damy radę. 
- Dziękuje , jesteś kochany. Nie wiem co bym bez ciebie zrobiła - powiedziałam , mocniej przytulając się do chłopaka.
*
Ubrałam sukienkę , którą ubrałam na moją pierwszą randkę z Joshem. Pamiętam ten dzień do dziś, świetnie się wtedy bawiłam i miałam nadzieje że tego dnia zapomnę o wszystkich przykrościach i będę się dobrze bawić. Kiedy przypominałam sobie moją pierwszą randkę z Joshem , uświadomiłam sobie że tak naprawdę z Niallem nigdy oficjalnie nie byliśmy na randce. 
Pocałowałam na pożegnanie Lilo w czoło , a Harrego w policzek. Chłopak kazał mi się dobrze bawić i odprowadził mnie do taksówki.  Podałam kierowy adres i ruszyliśmy w stronę najlepszego klubu nocnego w Londynie, gdzie wstęp załatwił mi Loczek. Już po pół godzinnej podróży , dotarliśmy na miejsce. Zapłaciłam kierowcy i wysiadłam z auta. Przed budynkiem , były tłumy. Ludzie pchali się do drzwi żeby wejść bez kolejki , ale ochroniarze wszystkiego pilnowali. Podeszłam do jednego z ochroniarzy podałam nazwisko i bez problemu weszłam. W środku nie było takich tłumów jak się spodziewałam, było dużo ludzi , ale nie tak żeby nie było miejsca. Podeszłam do baru ,  usiadłam na jednym z krzeseł i poprosiłam drinka. W między czasie zaczęłam się rozglądać po klubie. Zatrzymałam się na chłopaku , który siedział kilka krzeseł dalej ode mnie. Był młody , gdzieś mniej więcej w moim wieku , długie brązowe włosy , piękne zielone oczy i pełne usta. Chłopak zauważył że się na niego patrzę , uśmiechnął się do mnie , chwycił swoją szklankę do ręki i usiadł obok mnie na krześle. Wyciągnął swoją rękę w moją stronę i się przedstawił.
- Mike
- Emily - powiedziałam potrząsając jego rękę.
- Co taka śliczna dziewczyna robi tu sama ? A może jest tu gdzieś twój chłopak ?
- Nie , jestem sama. Przyszłam sama.
- Chłopak nie będzie się o ciebie martwił ? Ja bym cię samej do klubu nie puścił - powiedział uśmiechając się. Wypiliśmy do końca nasze drinki. - Zatańczysz ? - zapytał wyciągając do mnie rękę. Chwyciłam ją i ruszyliśmy na parkiet. Kiedy szliśmy na środek sali zauważyłam blondyna tańczącego ze śliczną blondwłosą dziewczyną. Po chwili chłopak się odwrócił i zobaczyłam jego twarz. To był Niall !!

środa, 22 maja 2013

Rozdział 24

- Emily - poznałam ten głos
- Niall
Nie wiedziałam co mam robić ! Rozłączyć się czy nie ?! On i tak już wiedział że to ja. Odchrząknęłam i zaczęłam mówić
- Czy.. - przerwał mi dziewczęcy głos
- Niall , gdzie mi uciekłeś ? - usłyszałam jakby szelest materiału. Domyśliłam się że Horan przyłożył telefon do koszulki. 
- Zaraz przyjdę , poczekaj. - po chwili telefon znowu znalazł sie przy uchu chłopaka - Emily ? Jesteś tam jeszcze ?
- Umm tak , czy jest może Harry ? 
- Nie , wyszedł gdzieś rano i do teraz nie wrócił. Coś się stało ?
- Umm nie, ale - musiałam to powiedzieć - jak wróci powiedz mu żeby jak najszybciej przyjechał do głównego szpitala.  - powiedziałam i rozłączyłam się. Położyłam Lily na łóżku i zaczęłam pakować najważniejsze rzeczy do torebki. Kartę  zdrowie i inne tego typu rzeczy Lilo. Ubrałam dziewczynkę w ciepłe rzeczy i posadziłam w nosidełku. Wyszłyśmy z bloku i wsiadłyśmy do taksówki , którą wcześniej zamówiłam.  Podałam kierowcy adres szpitala i ruszyliśmy. Przez całą drogę musiałam uspokajać córeczkę , ponieważ nie chciała przestać płakać. Po krótkim czasie nareszcie dotarliśmy na miejsce. Zapłaciłam mężczyźnie i jak najszybciej ruszyłyśmy do środka. Zaczepiłam pierwszą pielęgniarkę , którą spotkała i powiedziała mi gdzie mam iść.  Po półgodzinnym czekaniu , na to aż ktoś mi w końcu powie co się dzieje z moim dzieckiem , najpierw usłyszałam otwarcie drzwi , a potem kroki. Odwróciłam się w tamtą stronę i zauważyłam biegnącego Loczka w moją stronę a za nim.. za nim biegł Niall. Wyglądał jak zawsze nieziemsko. Miał ubrane czarne rurki i błękitną koszulę. Jedna rzecz rzuciła mi się w oczy. Niall nie pozapinane na opak guziki. Domyśliłam się co robił wcześniej i kim była dziewczyna która go wołała.  Wstałam i podbiegłam do Harrego. Wtuliłam się w niego , a łzy zaczęły spływać po policzkach.
- Em, przepraszam , uparł się że tu przyjedzie , nie mogłem go powstrzymać - tłumaczył się Harry szepcząc mi do ucha. - Nic mu nie powiedziałem.
- Harry , ona . ona miała taką dużą gorączkę , nie wiedziałam co mam robić , bałam się że coś jej się stanie - mówiłam co chwilę wycierając spływające łzy.
- Ciii spokojnie , co mówią lekarze ? - kiedy rozmawiałam z Harrym , czułam na sobie wzrok Horana.. Wiedziałam że póki co nic nie wie, ale prędzej czy później się dowie.
- Siedzę tu pół godziny i ... - nie skończyłam mówić bo lekarz wyszedł z sali. Wydostałam się z ramiona przyjaciela i podeszłam do lekarza - panie doktorze co z nią ?
- Wszystko w porządku , to tylko grypa i wysoka gorączka. Podaliśmy leki na temperaturę i wszystko powinno być w porządku.
- Ale... ale dlaczego to tak długo trwało ? - zapytałam zdziwiona
- Dziewczyna strasznie płakała , wierciła się i nie chciała dać się zbadać. Ale już jest dobrze.
- Czy mogę zabrać ją do domu ?
- Oczywiście, tylko proszę podawać jej lekarstwa i najlepiej nie wychodzić z domu. - powiedział podając mi receptę do ręki. Schowałam karteczkę do torebki, wzięłam nosidełko i weszłam do sali. Przez cały czas czułam że Niall mnie obserwuje. Kiedy zobaczyłam moje maleństwo , takie zmęczone oczy mi się zaszkliły. Podeszłam do niej i wzięłam ją na ręce. Pocałowałam i czoło i zaczęłam zapinać w nosidełku. Po chwili obok mnie stanął Horan. Serce zaczęło mi szybciej bić. Blondyn cały czas patrzył się na Lilo , a ona uśmiechała się do niego.
- Ona... - wyszeptał i wyszedł z sali. Domyśliłam się że już wie. Wie że to on jest ojcem. Lilo jest tak bardzo do niego podobna, że nie trudno się domyślić. Wypisz , wymaluj tata.

Obudziło mnie głośne pukanie do drzwi. Ledwo żywa wygramoliłam się z łóżka. Zobaczyłam na mojego szkraba czy hałas jej nie obudził. Smacznie spała. Przyłożyłam jej rękę do jej malutkiego czółka i sprawdziłam czy ma gorączkę. Póki co wszystko było dobrze. Pukanie nie ustąpiło , a ten ktoś coraz głośniej pukał. Zła ruszyłam w stronę drzwi wejściowych.  Otworzyłam drzwi i zobaczyłam Nialla !!!
- Chyba powinniśmy porozmawiać - powiedział zły , prawie krzycząc.
- Umm, jasne , proszę wejdź - powiedziałam szerzej otwierając drzwi. Niall wszedł do mieszkanie. Ruszyłam w stronę kuchni , mając świadomość , że chłopak ruszy za mną. - Napijesz sie czegoś ?
- Nie !
- A nie będzie ci przeszkadzać , jak zrobię sobie kawy ? Jestem padnięta ..
- Do cholery Emily powiedz mi dlaczego ?! - krzyczał zły Horan
- Proszę cię ciszej. Obudzisz Lilo - mówiłam błagalnym tonem. Poszłam do drzwi i zamknęłam je - wszystko ci wyjaśnię , ale proszę nie krzycz.
- Było nam tak dobrze , a ty odeszłaś bez słowa ! A na dodatek masz dziecko !
- Zrobiłam to dla twojego dobra, chciałam żebyś był szczęśliwy - wyszeptałam. Oczy mnie piekły , czułam że zaraz się popłaczę.
- Dla mojego dobra ! Cholera Em ! To ty byłaś moim szczęściem , ale mnie zostawiłaś bez powodu ! - zabolało mnie to. Spodziewałam się tego , ale gorzej jest to usłyszeć. Powiedział 'byłaś' , znaczyło to tylko jedno. Nic już dla niego nie znaczyłam . Ale czego ja się mogłam spodziewać. Że jak mnie zobaczy to się wszystko będzie dobrze ? Nie ! Już nigdy nie będziemy razem. Łzy zaczęły spływać po moich policzkach. Zjechałam po drzwiach od kuchni i usiadłam na zimnej podłodze.
- Tego dnia , kiedy wyjechałam , chciałam ci powiedzieć że jestem w ciąży - Niall chciał coś powiedzieć , już otworzył buzię , ale mu przerwałam - Nie przerywaj mi ! Daj mi dokończyć - Horan skinął głową. - Byłam w studio , kiedy nagrywaliście piosenki. Mieliście wtedy przerwę i jak Harry mi powiedział rozmawialiście z Paulem. Ja w tym czasie spotkałam się z Harrym. Powiedziałam mu o ciąży. A on powiedział , żebym poszła do domu , przygotowała nam pyszną kolacje i żebym ci powiedziała o dziecku. I taki właśnie miałam zamiar. Ale kiedy czekałam na windę , zatrzymał mnie Paul. Poprosił do swojego gabinetu , ponieważ chciał ze mną porozmawiać, więc się zgodziłam. Powiedział że za jakiś czas macie trasę , a jeśli ty się dowiesz że zostaniesz ojcem , będziesz chciał być przy nas i zrezygnujesz z trasy. Mówił że to jest twój czas, na karierę i że jeśli twoje szczęście jest dla mnie najważniejsze powinnam cię zostawić. I tak też zrobiłam. Wróciłam do domu i jak najszybciej się spakowałam. Nie byłam w stanie powiedzieć ci prosto
w twarz że to koniec, wiec napisałam list. Napisałam tam że nigdy cię nie kochałam , ale to było kłamstwo. Jesteś miłością mojego życia, ale myślałam że jeśli tak ci napiszę , będziesz mniej cierpiał. Nie chciałam żebyś cierpiał. Przepraszam , nie chciałam. - powiedziałam i starłam łzy , lecące po moich policzkach. Usłyszałam płacz Lilo. Wstałam z podłogi i ruszyłam do sypialni. Mała leżała na łóżku i strasznie płakała. Wzięłam ją na ręce i próbowałam uspokoić, ale to nic nie dawało. Usłyszałam jak drzwi się otwierają a potem zamykają. Po chwili Niall stał obok i przyglądał się nam.
- Mogę ? - zapytał nieśmiało.
- Jasne - uśmiechnęłam się i położyłam Lilo na rękach u taty - tylko uważaj na główkę. 

czwartek, 16 maja 2013

Rozdział 23

- Nie - cicho się zaśmiała - Lily kopie. - chwyciłam rękę Loczka i położyłam ją na wielkim brzuchu. Na
początku chłopak nic nie czuł , ale po chwili Lily znowu kopnęła. Na twarzy Harrego zagościł wielki uśmiech.
- To dlatego że wujek Harry przyjechał. - powiedział chłopak na co ja się zaśmiałam. Lily znowu i znowu kopała , rzadko zdarzało się coś takiego. Nagle dostałam silnego skurczu. Z bólu zgięłam się w pół.
- Hej ! Em ! Wszystko w porządku - nie zdążyłam odpowiedzieć , ponieważ dostałam kolejny skurcz. Niesamowity ból przeszył moje ciało , aż krzyczałam z bólu. - Boże Em ! Co się dzieje ?! - panikował Harry
- Chyba , chyba już !
- Co już ?!
- O Boże Harry , odeszły mi wody ! - zaczęłam panikować - To jeszcze nie jest mój termin ! Jeszcze miesiąc !
- Em , spokojnie. Powiedz mi co mam robić.- Loczek zaczął uspokajać atmosferę.
- Na górze w szafie mam taką dużą czarną torbę idź po nią - Harry pędem ruszył na sypialni. - AAAAA - następny ostry ból.  Harry wpadł do salonu , lewo się nie wywalając.
- Dasz radę Em. Chodź idziemy do auta - ubrał czarną bluzę i czarne okulary. Nie chcieliśmy żeby ktoś nas razem zobaczył. Od razy rozeszłyby się plotki że to Harry jest ojcem dziecka. Loczek pomógł mi wstać i ruszyliśmy w stronę auta. Brunet posadził mnie z tyłu na siedzeniach , a torbę wrzucił do bagażnika. Usiadł za kierownicą i z piskiem opon ruszył do szpitala. Harry jechał jak oszalały , w ogóle nie przejmował się przepisami , więc już po 5 minutach byliśmy na miejscy. Loczek wysiadł z samochodu i pobiegł po lekarzy. Po chwili był już z kobietą w białym fartuchu z wózkiem inwalidzkim. Pielęgniarka pomogła mi usiąść , a Loczek wziął torbę.
- Harry nie zostawiaj mnie - krzyknęłam spanikowana, nie chciałam być sama. Przyjaciel już po chwili był obok mnie i trzymał mnie za rękę. Skurczę były coraz częstsze i bardziej bolały. Moje krzyki można było usłyszeć w całym szpitalu. Kiedy chcieliśmy wjechać na sale porodową , kobieta odezwała
- Przykro mi , ale pan musi zostać.
- Co ? Ale dlaczego ? - byłam zdziwiona
- Spokojnie, dasz radę Em - powiedział Loczek i pocałował mnie w czoło.
* Perspektywa Harrego 
Już od kilku godzin czekałem na jakiekolwiek wiadomości. Najgorsze było to że nie byłem nikim z rodziny więc nic mi nie chcieli powiedzieć , ani czy wszystko dobrze z Emily  czy z Lilo . Nic. Kiedy zapytałam czy długo jeszcze , powiedzieli że tego nigdy się nie wie. Siedziałem na plastikowych krzesełkach , kiedy drzwi od sali się otworzyły.
- Już ? - zapytałem wstając z krzesełka
- Tak , pani Emily prosi pana do środka.
Otworzyłem drzwi do sali i ujrzałem wykończoną przyjaciółkę , a na jej rękach maleńkie dziecko. Em, głaskała ją po policzku i napawała sie jej widokiem. Dziewczyna spojrzała w górę i ujrzała mnie. Uśmiechnęła się do mnie i pokazała żebym podszedł. Lily była podobna do Em, ale bardziej przypominała Nialla. Moja pierwsza myśl , to była ' mały Horan'. Te same oczy , króciutkie blond włosy i ten sam nosek.
- Patrz Lilo , to twój wujek - mała przeniosła swoje małe niebieskie oczka z mamy na mnie i leciutko się uśmiechnęła. - Chcesz ją potrzymać ?
- Naprawdę mogę ? - zapytałem zdziwiony
- No pewnie.
- A jeśli ją upuszczę ?
- Nie upuścić.  Chodź tu - podszedłem do przyjaciółki . Em, położyła mi Lilo na ręce i kazała uważać na główkę. Mała była prześliczna. Zakochałem się w niej od pierwszego wejrzenia. W tamtej chwili obiecałem sobie że będę najfajniejszym wujkiem na świecie , oraz że Lily będzie najbardziej rozpieszczonym dzieckiem na świecie.
* Tydzień później. Perspektywa Emily 
Po tygodniu prze różnych badaniach moich jak i Lily , lekarze nareszcie zgodzili się nas wypuścić do domu. Ubrałam ubrania , które dzień wcześniej przyniósł mi loczek. Odwróciłam się i zobaczyłam pielęgniarkę z moim maleństwem na rękach. Podeszła do mnie i mi ją podała. Lilo była identyczna do swojego taty. Nie spodziewałam się że ktoś może być aż tak podobny. Popatrzyłam na zegarek. Harry spóźniał się już od dziecięciu minut. Chwyciłam do ręki torby i ruszyłam do wyjścia. Gdy otworzyłam drzwi wyjściowe , zobaczyłam parkujące auto Loczka. Chłopak wybiegł z auta , po drodze wyciągając z tyłu nosidełko dla małej. Posadziliśmy malutką w tyle auta i ruszyliśmy w stronę domu. Przez całą drogę Lily smacznie spała. Po pewnym czasie , zauważyłam że już dawno powinniśmy być w domu i nie kojarzę drogi.
- Harry , gdzie my jedziemy ? - zapytała
- Em , ale obiecaj mi że nie będziesz zła.
- Harry do cholery gdzie jedziemy ?!
- Nie klnij przy dziecku.
- Proszę cię nie denerwuj mnie ! Tylko odpowiedz na pytanie !
- Jutro po południu muszę być w Londynie. A ty dopiero co urodziłaś i nie zostawię cię samej. Spakowałem ciebie i Lilo i wracamy do Anglii
- Czyś ty zgłupiał ?! Gdzie ja będę mieszkać ?! Zatrzymaj się !
- Nie ! Nie będziesz mieszkać z nami. Wynająłem ci mieszkanie, nikt nie będzie musiał wiedzieć że jesteś znowu w Londynie. Em , proszę cie. Nie chcę żebyś była teraz sama.
- Robię to tylko dla ciebie, żebyś wiedział.
Byłam zła. Bałam się że na ulicy spotkam Niall , a jeszcze gorzej będzie gdy będzie z jakąś dziewczyną. Co
ja wtedy zrobię ? Co mu powiem ? Nie chciałam go spotkać.
Gdy dojechaliśmy na lotnisko , okazało się że Harry spakował wszystkie nasze rzeczy.
- Tu masz kapelusz , założysz go jak wylądujemy - wiedziałam że chodzi o to żeby nikt mnie nie poznał.
* Tydzień później  
Harry wynajął nam nie wielkie mieszkano w pobliżu mojego dawnego domu. Chciał żeby było blisko , gdybym czegokolwiek potrzebowała. Póki co razem z Lilo nie wychodziłyśmy za często na spacery , bałam się że spotkamy GO, a tego bardzo nie chciałam.  Tego dnia , od samego rana Lily była strasznie marudna, nic nie chciała jeść i co chwilę płakała , próbowałam ją uspokoić , ale nie bardzo mi to wychodziło. Najlepszy był w tym wujek Harry , który niestety tego dnia nie mógł nas odwiedzić , ponieważ przyjechała do niego siostra i chciał z nią spędzić czas.
Siedziałam w pokoju na kanapie i czytałam książkę. Przerwał mi płacz malutkiej. Leniwie wstałam z sofy , położyłam książkę na stolik i ruszyłam do sypialni. Mieszkanie było bardzo małe , więc Lily nie miała swojego pokoju, póki co spała ze mną. Weszłam do sypialni i zobaczyłam Lilo wiercącą się na łóżku. Przewracała się z boku na bok i strasznie płakała. Wziąłem ją na ręce i próbowałam uspokoić , ale mała nie dawała za wygraną i dalej płakała. Niechcący dotknęłam jej czółka który było rozpalone. Szybko wyciągnęłam termometr z szafki i drżącymi rękoma zmierzyłam córeczce gorączkę. Po dziecięciu minutach sprawdziłam i przeraziłam się. Lilo miała 39 stopni . Zaczęłam panikować , nie wiedziałam co mam robić. Moje maleństwo od urodzin nie było chore. Nie wiedziałam co mam jej podać. W panice wzięłam do ręki telefon i wybrałam numer Harrego , nie chciałam mu przerywać , ale to była sytuacja kryzysowa. Pierwszy sygnał , drugi sygnał , trzeci , czwarty , zostaw wiadomość po sygnale.Miałam nadzieje że Harry razem z siostrą są w domu i że to Loczek odbierze. Wybrałam numer domowy , który znałam na pamięć i czekałam aż ktoś odbierze. Już po chwili ktoś odebrał.
- Halo - usłyszałam , ale nie byłam pewna kto to
- Yyy jest Harry ?
- Emily ? - poznałam ten głos
- Niall ?


Ymm , więc nowy rozdział nie wiem kiedy :/
A co do głównej bohaterki, chciałam powiedzieć że w mojej głowie bohaterowie są starsi niż naprawdę. Emily ma już skończone studia więc ma gdzieś 23/ 24 lata i chłopcy są w podobnym wieku.

poniedziałek, 13 maja 2013

Rozdział 22

Minęło już 5 miesięcy. Przez ten cały czas nie rozmawiałam praktycznie z nikim. Czasami tylko z rodzicami , Kate no i oczywiście z Harrym. Loczek dzwonił do mnie codziennie. Martwił się o mnie. Każdego dnia , namawiał mnie żebym przyjechała do Londynu urodzić , ale ja się bałam. Nie chciałam spotkać na ulicy Nialla. Byłoby to dla mnie za bardzo bolesne. Co jakiś czas wchodziłam na internet i sprawdzałam co u Niall. Tylko z internetu wiedziałam takie rzeczy ,  Loczka nie chciałam o to pytać. Cały czas był na mnie zły o to że zostawiałam Horana. Harry miał racje. Zniszczyłam Nialla. Co chwile czytałam ciekawe informacje na jego temat. 'Niall Horan załamał się po zerwaniu z dziewczyną', ' Chodzą plotki o tym że Niall Horan 1/5 znanego zespołu One Direction chcę zrezygnować z zespołu' , ' Niall Horan nie chcę uczestniczyć w trasie koncertowej' , ' Czy Niall Horan to nowy bad boy 1D. Słodki blondynek nie jest już taki słodki. Każdej nocy baluje w innym kubie z inną dziewczyną. Czy to pocieszenie bo dziewczynie która tak bardzo go zraniła ? ' Co chwile w internecie znajdowały się zdjęcia mojego kochanego blondyna z innymi dziewczynami. Na każdym zdjęciu było widać , że są nieźle wstawieni, ledwo co trzymali się na nogach. Było mi smutno , domyślałam że Horan spędził już z niejedną dziewczyną, ale wiedziałam że to znaczy że już o mnie zapomniał. A o to właśnie mi chodziło. Chciałam żeby o mnie zapomniał i ułożył życie. Ale nie tak ! To nie był prawdziwy Niall. Mój Niall cieszyłby się życie, chodził uśmiechnięty i co chwilę by się wygłupiał. A ten Niall, co chwilę imprezuje, jest pijany i znajduje nowe dziewczyny. A to wszystko było przeze mnie. Zniszczyłam go !
* Perspektywa Harrego
- Dobra chłopaki ja idę się pożegnać z Niallem - nareszcie mieliśmy wolne. Po długich miesiącach trasy koncertowej , mieliśmy czas dla nas samych i dla rodziny. Każdy z nas postanowił odwiedzić swoje rodzinne miasto. Tylko Niall nie mówił co ma zamiar robić, nie zdziwiłbym się gdyby został w Londynie i dalej każdej nocy balował. Nie było dnia , żeby nie przyprowadził do domu , jakiejś naiwnej fanki. Nie wiem co one sobie myślały ? Że Niall je pokocha ? One były tylko zabawkami. Horan próbował zapomnieć poprzez alkohol i imprezy, ale wiedziałem że gdzieś tam w głębi cały czas jest ten słodki blondynek , którego wszyscy kochają. W drzwiach minąłem się z dziewczyną zapinającą ostatnie guziki swojej koszulki. Wszedłem do pokoju , ale nikogo tam nie zastałem. Usiadłem na łóżku i postanowiłem poczekać na przyjaciela. W wolnym czasie zacząłem się rozglądać po pokoju. Na biurku w dalszym ciągu stały zdjęcia Nialla z Emily. Byłem pewien , że on dalej ją kocha. Z rozmyśleń wyrwał mnie trzask drzwi
- Co ty tu robisz ? Nie masz swojego pokoju ? - zapytał zezłoszczony Horan , stojący przede mną w samych bokserkach , z zaspaną miną i włosami stojącymi we wszystkie strony.
- Przyszedłem się pożegnać , jadę do rodziny - wstałem z zamiarem przytulenia chłopaka. Zawsze mieliśmy tak w zwyczaju kiedy przez dłuższy czas mieliśmy się nie widzieć. Blondyn ominął mnie i ruszył w stronę łóżka. Patrzyłem na niego ze zdziwieniem. Co się z nim do cholery jasnej dzieje ?! 
- Tak ,tak , baw się dobrze , a teraz spadaj , chcę się wyspać ! - powiedział na odwal
- Niall co się z tobą dzieje do cholery ?! Nie jesteś tym samym człowiekiem ! Popatrz cię na siebie i na zdjęcia z przed kilki lat ! Zmieniłeś się stary nie do poznania ! Na gorsze ! Nie ma dnia żebyś nie balował i przyprowadzał jakiś panienek do domu ! Myślisz że nam odpowiada twoje zachowanie ?! Jak tak to się grubo mylisz ! Mamy już dość tego jak się zachowujesz ! Weź coś zrób ze sobą lepiej - wykrzyczałem mu prosto w twarz i wyszedłem z pokoju , nie czekając na jego wiadomość. Chwyciłem walizkę do ręki i wyszedłem z mieszkania. Wsiadłem do taksówki i ruszyłem na lotnisko.
* Perspektywa Emily 
Obudziło mnie głośne pukanie. Domyśliłam się że jest to listonosz. Zawsze przychodził o tej porze. Przemiły starszy pan z lekką siwizną. Można powiedzieć że był to mój jedyny przyjaciel tutaj. Z nikim innym nie rozmawiałam. Całymi dniami albo siedziałam w domu , albo na plaży. Gdy pan Jons - bo tak nazywał się listonosz , przychodził często się zdarzało , że zostawał na kilka minut. Siedzieliśmy na tarasie , piliśmy kawę i jedliśmy pyszne ciasto prosto z piekarni. Pan Jons , był sam , tak jak ja. Kilka lat temu jego żona umarła i dzieci mieszkają w innym stanie. Ubrałam różowy , puchowy szlafrok , papcie i zeszłam na dół. Otworzyłam
drzwi i zamarłam. Przede mną nie stał pan Jons, tylko chłopak ubrany w czarną bluzę , z kapturem na głowie i okularami na nosie. Tylko te urocze loczki , wystające spod kaptura , ujawniły jego tożsamość. Łzy  stanęły mi w oczach. Nie czekając na nic, wpadłam w ramiona najbliższej mi osoby.
- Harry ? - wychlipiałam przez łzy szczęścia - Co ty tu .. skąd wiedziałeś ?
- Ohh mała , nie znasz mnie , chyba jeszcze za dobrze. Nie chciałaś przyjechać do Londynu to ja przyjechałem do ciebie.
- Ale skąd wiedziałeś gdzie jestem ? - byłam zdziwiona. Nikomu nie mówiłam gdzie się zatrzymałam.
- Mam swoje sposoby - popatrzyłam na niego spod byka , Harry zaśmiał się - haha wynająłem detektywa no i jestem. Myślałaś że pozwolę ci rodzić samej ? O nie , będę przy tobie cały czas.
- Kocham cie Harry wiesz ? - przytuliłam się mocniej do przyjaciela.
- Wiem , mała wiem. Ja ciebie też .

Kiedy Harry rozgościł się w swoim pokoju , a ja doprowadziłam się do ładu, usiedliśmy z kubkami herbaty na tarasie. Przez kilka pierwszych minut żadne z nas się nie odzywało. Podziwialiśmy piękno morza.
- Harry?
-Hmmm ?
- Nie miałeś wrócić do rodziny ? Czytałam na twitterze że chcesz się spotkać z rodzicami.
- Musiałem tak napisać. Nikt nie wie że tu jestem. Dlatego dla zmyłki napisałem że wracam do domu. Gdyby prasa dowiedziała się że lecę do LA , teraz cały czas stali by pod domem.
- Wiesz że nie musiałeś ? Dałabym sobie sama radę. Miałeś okazje pierwszy raz od kilku miesięcy spotkać się z mamą , a ty przyjechałeś do mnie.
- Oczywiście że wybrałem ciebie. Jesteś moją malutką siostrzyczką , która mnie teraz potrzebuje. Z mamą mogę się spotkać w każdej chwili , a przy urodzinach mojego siostrzeńca , albo siostrzenicy mogę przy tylko raz. - kiedy to usłyszałam , przybliżyłam się do Loczka i mocno go przytuliłam - No właśnie , chłopiec czy dziewczynka ?
- Dziewczynka
- Wiedziałem ! Jak ją nazwiemy ? To musi być jakieś wyjątkowe imię. Hmm
- Myślałam nad Lily , Niall mówił że swoją córkę chcę tak nazwać. Harry .. Jak on się trzyma.
- A dobrze , dobrze , naprawdę dobrze - widziałam po jego twarzy że mnie okłamuje - pojechał teraz do Irlandii żeby spotkać się z rodziną...
- Harry , wiem że mnie okłamujesz. Proszę powiedz mi prawdę - Loczek przytulił mnie mocniej , jakby chciał mnie ochronić przed tym co miałam usłyszeć.
- Nie wiem co się z nim dzieje. To inny chłopak. Co chwilę imprezuje, przyprowadza nowe dziewczyny do domu, z nikim nie chce rozmawiać, całymi dniami siedzi w pokoju i nic nie robi. Na koncertach cały czas udawał , ponieważ Paul mu zagroził że go wywali. Ale to tylko pokaz dla fanów. To co się z nim dzieje jest chore. Em, proszę cię powiedz mi dlaczego go zostawiłaś.
- Nie mogę Harry , naprawdę nie mogę. Przepraszam.
- Ale powiedz mi jedno , gdybyś mogła cofnąć czas, dalej byś z nim była ?
- Hmm , nie wiem . Na pewno porozmawiałabym z nim na temat , przez który odeszłam.
- Myślisz że cię zdradzał ?'
- Co ?! Nie , oczywiście że nie. - zabolał mnie brzuch i skrzywiłam się
- Em ! Coś się stało ?
- Nie - cicho się zaśmiała - Lily kopie. - chwyciłam rękę Loczka i położyłam ją na wielkim brzuchu. Na
początku chłopak nic nie czuł , ale po chwili Lily znowu kopnęła. Na twarzy Harrego zagościł wielki uśmiech.
- To dlatego że wujek Harry przyjechał. - powiedział chłopak na co ja się zaśmiałam.

piątek, 10 maja 2013

Rozdział 21

* Perspektywa Emily
Siedziałam w samolocie cały czas płacząc. Łzy mimowolnie co chwile spadało na moje policzki, wycieranie ich było nic warte. Właśnie zniszczyłam sobie życie. Zostawiłam osobę którą kochałam tak bardzo. Mój cały świat. Chciałam spędzić z nim resztę życia , razem wychowywać nasze maleństwo, lecz zostawiłam go. Dla jego dobra. Najbardziej bolało mnie to że nie zdążyłam się z nim pożegnać, nie zdążyłam mu powiedzieć jak ważny dla mnie jest. Ale gdybym się z nim spotkała i prosto w oczy powiedziała że to koniec.... chyba bym nie dała rady.
Głaskałam mój jeszcze nie widoczny brzuszek ciążowy i wyglądałam przez okno , wspominając zdarzenie sprzed kilku godzin.
- wystraszyłeś mnie - uderzyłam go żartobliwie w ramie - oczywiście że ty zostaniesz chrzestnym.
- Słuchaj mam taki pomysł - zaczął Brunet - leć do domu , przygotuj jakąś pyszną kolacje , my z chłopakami powiemy Niallowi żeby sam wracał do domu , żebyście wspólnie spędzili wieczór , a my pójdziemy na piwo. I wtedy powiesz mu tą radosną nowinę.
- Jesteś kochany - pocałowałam go w policzek i cała w skowronkach pobiegłam w stronę windy. Nacisnęłam przycisk sprowadzający windę na dane piętro. Nagle poczułam czyjąś rękę na moim ramieniu. Odwróciłam się w tamtą stronę i zobaczyłam Paula.
- O Paul - zdziwiłam się jego widokiem. Harry mówił że jest razem z chłopakami na górze - miło cię widzieć.
- Ciebie też Emily. - uśmiechnął się ciepło w moją stronę - Możemy porozmawiać ? Chyba że gdzieś się śpieszysz ?
- Właśnie szłam do domu, ale chwilkę mogę ci poświęcić. - Paul lekko popchnął mnie w plecy w kierunku jego gabinetu. Mężczyzna wskazał mi fotel na przeciwko biurka
- Usiądź proszę. - zrobiłam to o co mnie prosił - napijesz się czegoś ? Kawy , herbaty ? Może wody ?
- Wodę - Paul nalał do dwóch szklanek przeźroczystej cieczy , jedną szklankę postawił przede mną i usiadł na swoim miejscu przy biurku. Zastanawiałam się o czym Paul chciał ze mną rozmawiać. 
- Więc o czym chciałeś ze mną porozmawiać ? - zapytała ciekawa. 
- Kiedy wracałem do gabinetu przez przypadek , usłyszałem kawałek rozmowy twojej z Harrym. Czy to prawda że ty i Niall spodziewacie się dziecka ?
- Taak- odpowiedziała niepewnie. Nie wiedziałam o co mu chodzi.
- Emily  , czy szczęście Nialla jest dla ciebie najważniejsze ? - zadał mi dziwne pytanie. 
- Oczywiście że tak.
- Posłuchaj mnie. Chłopcy są teraz na szczycie sławy. Mają mnóstwo wywiadów, koncertów, ciągle nagrywają nowe piosenki , a za kilka miesięcy zaczną trasę koncertową. Teraz powinni sie skupić tylko i wyłącznie na karierze. A dobrze wiesz jaki jest Niall, będzie chciał cały czas być przy was, znając życie zrezygnuje z trasy , a bez niego trasa nie będzie się mogła odbyć. Więc jeżeli szczęście Nialla jest dla ciebie najważniejsze uważam że powinnaś nie mówić mu o ciąży i najlepiej żebyś znikła z jego życia - nie mogłam uwierzyć w to do powiedział do mnie Paul. Nie mogłam wykrztusić z siebie chodźmy jednego słowa. Miało być tak pięknie. Mieliśmy być razem , wychowywać dziecko , a potem może następne. A teraz ? Teraz Paul prosi mnie żebym zniknęła z jego życia i nie mówiła mu o ciąży. Kiwnęłam głową dając mu znać że się zgadzam. Chwyciłam torebkę i ze łzami w oczach wybiegłam z budynki. Co chwilę powtarzałam sobie że to dla jego dobra. Że będzie mógł rozwijać swoją karierę , a ja i dziecko będziemy go ograniczać. 
Z rozmyśleń wyrwał mnie głos starszej pani siedzącej obok mnie.
- Wszystko w porządku ? - zapytała podając w moją stronę białą chusteczkę. Wzięłam ją do dłoni i wytarłam łzy spływające z oczy.
- Nie - wyszeptałam
- Chodzi o chłopaka ? - pokiwałam twierdząco głową - W miłości są wzloty i upadki. Nigdy nie jest kolorowo. Zobaczysz kochanieńka za niedługo wszystko się ułoży.
- Już nic nie będzie dobrze - wychlipiałam
- Uwierz mi dziecino , dużo w życiu przeszłam i wiem co mówię.
* Miesiąc później. Perspektywa Harrego 
Od miesiąca Emily i Niall nie są już razem. Em wyjechała i nikt nie wie gdzie jest. Kilka razy do mnie dzwoniła , ale oprócz tego jak się czuje i co u niej słychać nie mówi. Natomiast Niall... Niall to już nie ten sam chłopak co miesiąc temu. Całymi dniami siedzi zamknięty w pokoju , płacze i nie chcę z nikim rozmawiać. A najdziwniejsze jest to że praktycznie nic nie je. Szedłem do jego pokoju , aby zanieść mu obiad. Cicho zapukałem i otworzyłem drzwi. Blondyn leżał na łóżku nie obecny i patrzył się w sufit. Kompletnie się załamał po rozstaniu.
- Niall - powiedziałem cicho - przyniosłem ci obiad.
- Nie jestem głodny - wyszeptał w dalszym ciągu oglądając sufit.
- Musisz coś zjeść. Całymi dniami siedzisz w pokoju i z nikim nie rozmawiasz. Jesteśmy tu po to żeby cię wspierać. - powiedziałem siadając obok niego na łóżku
- Mówiła to samo..
- Kto tak mówił ?
- Em. Mówiła że jest przy mnie po to żeby mnie wspierać. Obiecała że ..- mówił drżącym głosem - obiecała że nigdy mnie nie zostawi, ale zrobiła to ! Nie dotrzymała obietnicy - Horan rozpłakał się jak małe dziecko.
- Niall , nie rozumiem dlaczego cię zostawiła , ale jestem pewien , że cię kocha.
- Nie prawda. Napisała w liście , że nigdy mnie nie kochała i było to tylko zauroczenie.
- Nie wierzę w to ! To nie mogła być prawda ! Gdyby to było zauroczenie to nie słuchałbym od początku ' Harry on jest taki śliczny' , 'widziałeś jakie ma śliczne niebieskie oczy ?' Harry on nie zwraca na mnie uwagi ! Jestem dla niego tylko przyjaciółką' , 'Harry co ze mną jest nie tak ? Jest aż tak brzydka ? Gruba ? Głupia ? Co ze mną nie tak ? Dlaczego on wybrał Nikki !' Gdyby to było zauroczenie już dawno by jej przeszło . Ale jej nie przeszło bo cię kocha ! Takie uczucie które was łączy zdarza się raz na całe życie. I mogę ci obiecać że dowiem się dlaczego cie zostawiła. - powiedziałem i wyszedłem. Ruszyłem w stronę mojego pokoju. Usiadłem na łóżku i wyciągnąłem komórkę. Wybrałem numer przyjaciółki i czekałem aż odbierze. Już traciłem nadzieje na rozmowę...
* Perspektywa Emily
Od miesiąca mieszkam w słonecznym LA. Wynajęłam domek nad morzem , w którym zawsze mieszkaliśmy , kiedy razem z rodziną przyjeżdżałam na wakacje. Póki co nikt nie wie gdzie jestem. Nie chcę żeby ktoś mnie szukał. Ani tym bardziej , żeby Niall wiedział gdzie jestem. Chciałam być sama. Musiałam dojść do siebie. Prawie każdy dzień spędzałam w łóżku , użalając się nad sobą. Kilka razy zastanawiałam się czy nie zrobiłam źle, może powinnam porozmawiać z Niallem i wszystko z nim wyjaśnić. Ale już było za późno. Za pewne Horan już mnie nienawidził za to jak go potraktowałam. Uciekłam. Zostawiłam go. Nie dotrzymałam obietnicy. Obiecałam mu że już zawsze będziemy razem. Tego dnia postanowiłam stanąć na nogi. Posprzątałam w domu , zrobiłam porządne zakupy, a na koniec wybrałam się na spacer. Tego dnia było brzydka pogoda, dlatego musiałam ubrać gruby sweter a do tego jeszcze kurtkę. Spacerowałam po plaży , kiedy nagle usłyszałam dzwonienie mojej komórki. Dzwonił Harry. Przez chwilę zastanawiałam się czy odebrać. W końcu postanowiłam z nim porozmawiać. Gdybym nie odebrała pewnie by się strasznie martwił.
- Tak ?
- Emily ! Musisz mi coś powiedzieć - mówił wściekłym głosem
- Co takiego ? - zapytałam niepewnie
- Masz mi w tej chwili powiedzieć dlaczego zostawiłaś Nialla ! - zamarłam. Przez dłuższą chwilę zastanawiałam się co powiedzieć.
- Harry nie mogę ci powiedzieć , ale - głos mi drżał - ale zrobiłam to dla jego dobra. Chcę żeby był szczęśliwy.
- Szczęśliwy ? Jak on może być szczęśliwy bez ciebie ?! - krzyczał wściekły Loczek - Em, Niall to nie ten sam chłopak co miesiąc temu. Przed waszym rozstaniem , był radosny , pełen życia bo wiedział że ma ciebie. A teraz ?! Teraz to wrak człowieka ! Całymi dniami leży w pokoju i ryczy ! Z nikim nie gada ani nic nie je. Zniszczyłaś go Emily - nie mogłam tego dalej słuchać. Rozłączyłam się i upadałam na piasek. Schowałam twarz w dłoniach i rozpłakałam się jak małe dziecko. 'Zniszczyłaś go ' cały czas miałam w głowie te dwa zadanie. 'Zniszczyłaś go'


Postanowiłam dodać dziś rozdział , chociaż miałam zamiar potrzymać was jeszcze trochę w niepewności. Ale zdecydowałam się go dodać , lecz oczekuje rewanżu !Olivia DS dodałam rozdział i oczekuje że ty też dodasz następny rozdział :*

środa, 8 maja 2013

Rozdział 20

* Perspektywa Nialla
Obudziły mnie promienie słoneczne wpadające go pokoju , przez odsłonięte okno. Odwróciłem się na drugi bok z zamiarem przytulenia się do Emily , ale miejsce obok mnie było puste. Otworzyłem oczy i podniosłem się do pozycji siedzącej. Rozejrzałem się po pokoju , szukając ukochanej , której nigdzie nie było.  Podniosłem się z łóżka i poszedłem do łazienki , po drodze biorąc jakieś ciuchy.  Kiedy byłem gotowy , zszedłem do kuchni , gdzie spotkałem Josha i Emily. Siedzieli przy barku kuchennym i strasznie się z czegoś śmiali. Poczułem ostre ukłucie w okolicach serce. Nigdy czegoś takiego nie czułem , ale wiedziałem co to oznacza. Byłem cholernie zazdrosny o Emily . Jeszcze nigdy na nikim nie zależało mi tak bardzo , jak na niej. Gdybym teraz miałbym ją stracić chyba bym się załamał , nie mógłbym bez niej żyć. To ona jest całym moim życiem. Bałem się że może sobie uświadomić , że jednak czuje coś do Josha, że to był błąd zostawiając go przed ołtarzem i to z nim chcę spędzić resztę życia , a nie ze mną...
- O już wstał mój śpioch - z rozmyśleń wyrwał mnie dźwięczy głos mojej ukochanej. Podszedłem do niej od tyłu i przytuliłem się do niej , oraz pocałowałem w czubem głowy. Chciałem pokazać brunetowi że Em, jest moja i nikomu jej nie oddam.
- Nie było cie obok mnie jak się obudziłem - zrobiłem smutną minkę
- Szybko się obudziłam i zeszłam na dół - pogłaskała mnie po policzku , a następnie delikatnie cmoknęła w usta. - Zrobić ci coś na śniadanie ?
- Nie trzeba sam sobie zrobię - pocałowałem ją w czoło i wszedłem w głąb kuchni. Przez cały czas słyszałem rozmowy i wybuchy śmiechy. Byłam tak strasznie zły m gdyby nie to że Josh to nasz kumpel , wywaliłbym go z domu.
Przez dłuższy czas zastanawiałem się co zrobić na śniadanie.  W końcu zdecydowałem się na zwykłe tosty z dżemem. Kątem oka zauważyłem , jak Em, odprowadza Josha do drzwi i całuje go w policzek. Chciałem tam podejść i mu przywalić. Kiedy brunet wyszedł z domu , Emily uśmiechnęła sie do mnie słodko , posłała całusa i poszła do salonu. Gdy skończyłem jeść i pozmywałem ruszyłem w stronę salonu. Na kanapie siedziała Emily , z nagami na kolanach Harrego. I znowu to głupie ukłucie ! Wiedziałem że o Loczka nie musiałem być zazdrosny , Em wyjaśniła mi że Harry to tylko przyjaciel , brat ,  nikt więcej , ale ja i tak byłem zazdrosny. Zawróciłam i poszedłem do pokoju. Rzuciłem się na łóżko i schowałem głowę pod poduszką.
* Perspektyw Emily
Siedzieliśmy z Loczkiem w salonie na kanapie. Żeby było mi wygodniej położyłam nogi na kolanach Harrego i oglądaliśmy jakiś nudny film w telewizji.
- A gdzie się zgubił nasz blondasek ? - zapytał nagle Loczek. Sama zaczęłam się zastanawiać gdzie Niall, myślałam że jak zje to do nas przyjdzie i do nas dołączy , a jego dalej nie było.
- Hmm, nie wiem pójdę sprawdzić czy siedzi jeszcze w kuchni.
- Tak to jest bardzo możliwe że właśnie tam siedzie - zaśmiał się Hazza. Wszyscy bardzo dobrze wiedzieli że mój ukochany jest strasznym głodomorem i potrafił bardzo dużo zjeść. Weszłam do kuchni , ale nikogo tam nie zastałam , więc ruszyłam w stronę naszego pokoju. 'Naszego' jak to fajnie brzmi. Mieliśmy z Niallem nas własny kącik w którym nikt nam nie przeszkadzał. Nasze wspólne miejsce.
Otworzyłam drzwi i zobaczyłam ukochanego leżącego na łóżku z głową ukrytą pod poduszką. Podeszłam do łóżka i usiadłam obok Blondyna na łóżku. Położyłam rękę na plecach chłopaka. Niall zadrżał.
- Kochanie co się stało ? - wyszeptałam wystraszona , bałam się że coś się stało.
- Nic
- Przecież widzę ! Nie jestem ślepa. Niall czy ja zrobiłam coś źle ? - Kiedy Horan usłyszał moje słowa
podniósł się do pozycji siedzącej żeby widzieć moją twarz. Przysunął się w moją stronę i chwycił za dłonie.
- Co takiego ? Co ty wygadujesz ! Nic nie zrobiłaś. Tu nie chodzi o Ciebie tylko o mnie- wyszeptał mówiąc ostatnie zdanie.
- O ciebie ? - zapytałam , ale odpowiedziała mi cisza - Niall powiedz mi o co chodzi , co się stało ? Jestem tutaj żeby cię wspierać , ale musisz mi powiedzieć o co chodzi.
- Boje się - wyszeptał
- Czego się boisz ? - zapytałam zdziwiona
- Boję się cię stracę , że zrozumiesz że to nie mnie kochasz tylko kogoś innego i że mnie zostawisz. A ja tego nie przeżyje. Nie wyobrażam sobie życia bez Ciebie ! Dziś kiedy zobaczyłem cię z Joshem, jak siedzieliście w kuchni i się śmialiście to byłem tak strasznie o ciebie zazdrosny! Boje się że uświadomisz sobie że jednak jego kochasz a nie mnie..
- Ohh kotku. Nie musisz sie o nic bać. Nie wyobrażam sobie życia bez ciebie. Nie ma na świecie osoby którą kochałabym tak mocno jak ciebie. Jesteś dla mnie najważniejszy. Nie musisz być zazdrosny o Josha, on jest dla mnie tylko przyjacielem , ale jeżeli ci to przeszkadza nie będę z nim spędzać czasu. Jeżeli będziesz wtedy szczęśliwszy zrobię to dla ciebie.
Niall przyciągnął mnie do siebie i posadził na nogach. Ukryłam twarz w jego szyi i delikatnie pocałowałam go  w szyje.
- Kocham Cię Emily - wyszeptał mi do ucha.
- Ja Ciebie też kocham, nawet nie wyobrażasz sobie jak bardzo.
- Em ..- wyszeptał po chwili
- Tak ?
- Obiecaj mi że nigdy mnie nie zostawisz, że choćby nie wiem co sie stało już zawsze będziemy razem.
- Obiecuje , ale ty obiecaj że ty mnie też nigdy nie zostawisz.
- Obiecuje. Możesz być pewna że najbliższe 50 lat .
* tydzień później
Zapłaciłam kierowcy , założyłam kaptur na głowę i wysiadłam z auta. Na polu panowała straszna ulewa, dlatego szybkim biegiem skierowałam się do studia , w którym chłopcy aktualnie nagrywali piosenki do nowej płyty. Kiedy byłam już w budynku, wcisnęłam przyciska i zniecierpliwiona czekałam na windę. Chciałam jak najszybciej znaleźć się na górze. Byłam taka szczęśliwa i musiałam porozmawiać z Harrym, dlatego umówiliśmy się w studio , ponieważ mają teraz krótką chwilę.
Kiedy winda się zatrzymała na 6 piętrze , ruszyłam w umówione miejsce z Loczkiem. Gdy byłam już blisko , zauważyłam siedzącego przyjaciela na jeden z kilku kanap.
- Harry - krzyknęłam uradowana. Styles kiedy usłyszał moje wołanie wstał i odwrócił się w moją stronę. Podbiegłam do niego i mocno się wtuliłam w przyjaciela. Podniosłam głowę i zapytałam
- Nikogo tu nie ma ? Nikt nas nie usłyszy ?
- Nie , na tym piętrze nikt nie przebywa, tylko Paul ma tu gabinet , ale teraz siedzi z chłopakami na górze. Więc powiesz mi w końcu z czego się tak cieszysz ?- zaśmiałam się cicho i znowy wtuliłam się w przyjaciele. Łzy szczęścia poleciały mi na policzki. Popatrzyłam w oczy Harrego i wyszeptałam
- Wracam własnie od lekarza i ... jestem w ciąży !!!- podskakiwałam radośnie
- O mój Boże Em, tak strasznie się ciesze - przytulił mnie do siebie i okręcił w okół własnej osi.- Który miesiąc ?
- Drugi
- Em.- zaczął zaniepokojony - ty jesteś pewna że to dziecko Nialla ? Wy tak długo nie jesteście jeszcze razem.
- Oczywiście że jestem pewna że to jego dziecko ! My z Joshem nigdy ze sobą nie spaliśmy , a w ciąże musiałam zajść , w mój wieczór panieński.
- Nie zabezpieczyliście się ?
- Chyba nie. Przecież wiesz że nic nie pamiętam z tej nocy , ale to nie jest ważne. Wiesz jak bardzo sie cieszę , ale... co jeśli Niall nie jest jeszcze gotowy - wystraszyłam się.
- Ale ty jesteś głupiutka - Loczek poczochrał moje włosy - oczywiście że się będzie cieszył ! Będzie w siódmym niebie zobaczysz.
- A co jeśli...
- Nie ma ' co jeśli' jestem pewien że będzie się cieszył. Zostaniecie wspaniałymi rodzicami , a ja wujkiem. Mam nadzieje że wiesz co wiąże się z tym że jesteś w ciąży ?
- Co takiego ? - zapytałam lekko przerażona
- To ja zostanę chrzestnym
- wystraszyłeś mnie - uderzyłam go żartobliwie w ramie - oczywiście że ty zostaniesz chrzestnym.
- Słuchaj mam taki pomysł - zaczął Brunet - leć do domu , przygotuj jakąś pyszną kolacje , my z chłopakami powiemy Niallowi żeby sam wracał do domu , żebyście wspólnie spędzili wieczór , a my pójdziemy na piwo. I wtedy powiesz mu tą radosną nowinę.
- Jesteś kochany - pocałowałam go w policzek i cała w skowronkach pobiegłam w stronę windy.
* Perspektywa Nialla
Siedziałem w samochodzie i jechałam do domu , gdzie czekała na mnie ukochana. Byłem wdzięczny chłopakom że zostawili nas samych i możemy wspólnie spędzić wieczór i nikt nie będzie nam przeszkadzał. Zaparkowałam samochód przed domem. Wysiadłem i ruszyłem do mieszkania. Otworzyłam drzwi , a w całym domu panowała ciemność. Zapaliłem światło w przedpokoju.
- Em ! Już jestem - ściągnął buty i poszłem sprawdzić czy nie ma jej w salonie. Pomyślałem że może zasnęła w salonie przed telewizorem. Ostatnio często się jej to zdarzało. W salonie ani w kuchni jej nie było. Zapaliłem światło na schodach i poszedłem do naszego pokoju. Otworzyłem drzwi pokoju i znowu zastała mnie ciemność - Kotku gdzie jesteś ? - zawołałam. Sprawdziłem jeszcze łazienkę , ale tam też jej nie było. Wyciągnąłem telefon i wybrałem numer do Emily. Zostaw wiadomość po sygnale. Włączyła mi się poczta - Kochanie , wróciłam właśnie do domu , a ciebie nie ma. Gdzie jesteś ? Martwię się ! Oddzwoń szybko. Kocham Cię Niall.
Rozłączyłam się i wróciłem do pokoju z zamiarem położenia się na chwilę, żeby odpocząć przed powrotem ukochanej. Zauważyłam otwarte drzwi od szafy. Podszedłem , żeby je zamknąć. Kiedy chwyciłem za szafkę zauważyłem że była pusta. Nigdzie nie było rzeczy Emily. Po kolei zacząłem otwierać kolejne szuflady , ale nigdzie nie było jej rzeczy. Powoli zaczynałem panikować. Pobiegłem sprawdzić do łazienki czy sa tam jej kosmetyki , też ich tam nie było. Wróciłem do pokoju i zauważyłem że na łóżku , kartkę zgiętą na pół z moim imieniem napisanym. Chwyciłem ja i drżącymi rękami otworzyłem liścik. Bałem się przeczytać co tam jest napisane, ale musiałem wiedzieć co się dzieje z Emily.
Niall 
Przepraszam że mówię ci to dopiero teraz , ale nie dawno to sobie uświadomiłam. Miałeś racje. Uczycie którym Cię darzyłam było tylko zauroczeniem. Nie kochałam Cię. Przepraszam. Nie szukaj mnie ani nie dzwoń do mnie . Przepraszam.
                                                                                                                                  Emily 
Nie mogłem w to uwierzyć ! Nie chciałem uwierzyć w to co przeczytałem. Chciałem się obudzić ! Chciałem żeby to był tylko zły sen. Upadłem na kolana i ścierałam dłońmi łzy spływające po moich policzkach.
- Obiecałaś ! - krzyczałem na cały głos - Obiecałaś że nigdy mnie nie zostawisz ! Mówiłaś że mnie kochasz ! Że jestem miłością twojego życia ! Już zawsze mieliśmy być razem ! - Wpadałem w histeryczny płacz - OBIECAŁAŚ !





Przepraszam że tak długo czekaliście na nowy rozdział , ale coraz trudniej idzie mi z pisanie. Mam nadzieje że mi wybaczycie , satysfakcjonując się w miarę długim rozdziałem.
Następny rozdział , postaram się dodać jak najszybciej , ale nic nie obiecuje.