sobota, 30 marca 2013

Rozdział 13

Po niecałych 15 minutach limuzyna zatrzymała się pod klubem nocnym. Wysiadłyśmy z samochodu i ruszyłyśmy do środka. W kubie panował straszny tłok. Żeby gdziekolwiek sie dostać trzeba było się przeciskać , ja z dziewczynami poszłyśmy usiąść przy jakimś stoliku a Pezz poszła załatwić alkohol. Powiedziała że dziś musimy porządnie zabalować , ponieważ trzeba uczcić mój ostatni dzień panieństwa. Po kilku minutach zmagań nareszcie znalazłyśmy wolny stolik który pomieściłby naszą piątkę.
Całą noc lały się drinki za drinkami , w pewnym momencie straciłam rachubę i nie miałam pojęcia który to już drink. Tańczyłam z kim popadnie i wcale mi to nie przeszkadzało. Koło północy postanowiłyśmy z dziewczynami zmienić klub. Każda z nas była już mocno wstawiona więc nie mogłyśmy daleko zajść. Kilka ulic dalej znajdował się najlepszy kub w Londynie. Na dole w piwnicy znajdował się klub, a na górze hotel, gdyby ktoś chciał tam spędzić noc.
Na imprezie poświęciłam większość tańców pewnemu chłopakowi. Nie miałam zielonego pojęcia kim on jest , ale nie przeszkadzało mi to. Nasz ruchy stawały się coraz śmielsze. Jego dłonie zjeżdżał coraz niżej , ale ja nic z tym nie robiłam.
* Dzień śluby
Kiedy się obudziłam głowa mi pękała. Kompletnie nic nie pamiętałam z poprzedniej nocy. Byłam zdziwiona że jeszcze nikt nie mnie nie budził , w końcu tego dnia miał się odbyć mój ślub. Chciałam wstać z łóżka , ale poczułam że jestem nago. Całkowicie naga, przykrywał mnie tylko  cieniutki materiał kołdry. Odwróciłam głowę w lewo i zobaczyłam jakiegoś chłopaka obok mnie.  O Boże ! Co ja najlepszego zrobiłam ! Co się wczoraj wydarzyło ! Po chwili chłopak odwrócił się w moją stronę , ale dalej spał. Zobaczyłam twarz Nialla !Zaczęłam panikować ! Zdradziłam Josh ! Co ja mam teraz zrobić ?! On mi tego nie wybaczy ! Przez głowę przelatywały różne myśli , ale najbardziej bolało mnie to że spędziłam noc z Niallem , a kompletnie nic z niej nie pamiętałam. Najciszej jak się dało wstałam z łóżka i zaczęłam zbierać swoje ubrania. Nie chciałam żeby Horan się obudził.  Miałam nadzieje że tak jak ja nic nie pamięta z tej nocy i o niczym nie będzie wiedział. Każda część moje garderoby była w  innej części pokoju. Boże co się musiało dziać w nocy. Ubrałam się i wyciągnęłam torebkę z pod łóżka . Ostatni raz odwróciłam się w stronę Nialla i sprawdziłam czy aby na pewno śpi. Spał. Cicho wyszłam z pokoju hotelowego i pierwszą rzeczą jaką zrobiłam było wyciągnięcie telefonu. Miałam 20 nieodebranych połączeń od dziewczyn i mamy. Była już 8.30 i już dawno powinnam się szykować do śluby. Wybrałam numer do przyjaciela i czekałam aż odbierze.
- No cześć mała , coś się stało ?- usłyszałam głos loczka.
- Harry , gdzie jesteś ?
- Szczerze to nie mam zielonego pojęcia. Jestem w jakimś hotelu z jakąś laską której nie znam i kompletnie nic nie pamiętam z nocy. A co ?
- Harry potrzebuje twojej pomocy - mówiłam spanikowana - Jakby ktoś się pytał to w nocy mnie spotkałeś kompletnie pijaną i spędziliśmy razem noc w hotelu.
- Yyy okej , ale Em  co się stało ?
- Obiecuje ci że wszystko ci wytłumaczę . Obiecaj mi że jakby ktoś się pytał to powiesz że byliśmy razem.
- Obiecuje.
Rozłączyłam się i wybiegłam przed budynek. Złapałam pierwszą lepszą taksówkę i pojechałam do domu. Kiedy tylko przekroczyłam próg domu , obok mnie znalazła się mama, Kate i Pezz.
- Gdzieś ty była ?- krzyczała spanikowana Perrie - Nie mogłyśmy cię w nocy znaleźć! Wiesz jak się martwiłyśmy ?
- Spotkałam w klubie Harrego , byłam strasznie pijana i wziął mnie na górę do hotelu. Tam spędziliśmy noc.
- Dobrze że nic ci się nie stało. Chodź, mamy mało czasu , a musisz się jeszcze wykąpać. Danielle już leje wodę do wanny - powiedziała Kate.
Poszłam do górę do łazienki. Zrzuciłam wszystkie ubrania i zanurzyłam się w gorącej wodzie. Prze cały czas zastanawiałam się co teraz będzie. Czy mam powiedzieć Joshowi ? Czy mi wybaczy ? Czy Niall pamięta co się stało poprzedniej nocy.  Z rozmyśleń wyrwał mnie krzyk Pezz. Ta dziewczyna bardziej się stresowała tym ślubem niż ja. Wyszłam z wanny i ubrałam bieliznę , przyszykowaną przez siostrę. W samej bieliźnie weszłam do pokoju gdzie czekały na mnie dziewczyny. Kate podała mi szlafrok i kazała usiąść na krześle.
Perrie wzięła się za robienie moje fryzury a Eleanor robiła mi makijaż.  Kiedy wszystko było gotowe przyszedł czas na suknie ślubną. Do pokoju weszła moja mama z długim czarnym pokrowcem i wyciągnęła sukienkę.
Dziewczyny pomogły mi założyć suknie , a następnie przyniosły moje błyszczące się buty.  Kiedy ja byłam gotowa , moje przyjaciółki i mama szybko poszły się przebrać i po chwili wróciły do mnie. Zeszłyśmy no dół, zamknęłyśmy drzwi od domu i wsiadłyśmy do limuzyny która czekała na nas pod domem. Podróż zajęła nam więcej niż się spodziewałyśmy. Na mieście były straszne korki. Pezz strasznie panikowała że się spóźnimy , ale udało nam się dotrzeć na czas. Przed kościołem stali tylko chłopcy , oczywiście bez Josha oraz tata. Wysiałyśmy z samochodu i chłopcy podeszli do swoich dziewczyn. Niall też tam był , patrzyliśmy sobie w oczy przez kilka minut, zastanawiałam się czy podejdzie do mnie i powie że pamięta co się stało minionej nocy , ale nie zrobił tego , podszedł do Nikki i chwycił ją za rękę. W moją stronę ruszył Harry i odciągnął mnie w bok.
- Em co się stało ? Dlaczego miałem cię kryć ?
- Wytłumaczę ci wieczorem.
- Nie ! Masz mi teraz powiedzieć.
- Zdradziłam go - wyszeptałam po krótkiej chwili
- CO ?! - Krzyknął na cały głos , szybko zakryłam mu twarz ręką.
- Ciszej , wszyscy się na nas patrzą.
- I co ty masz zamiar tam iść , wziąć z nim ślub i nic mu o tym nie powiedzieć ?- pokiwałam głową - Nie możesz rozumiesz ! Nie możesz mu tego zrobić ! On się kiedyś na pewno dowie i nigdy ci tego nie wybaczy !
- Em ! Musimy zaczynać - podszedł do nas tata.
- Emily , proszę cię , musisz mu powiedzieć. - wyszeptał Harry.
Chwyciłam tatę pod ramię i stanęliśmy pod drzwiami do kościoła. Moi znajomi , mama i Kate weszli pierwsi, natomiast ja z tatą czekaliśmy , aż zacznie grać muzyka. Kiedy usłyszeliśmy pierwsze takty muzyki , drzwi się otworzyły i ruszyliśmy do przodu. Wszystkie twarze odwróciły się w naszą stronę i obserwowali nas. Z samego przodu po prawej stronie siedzieli rodzice Josha , moja mam, Piotrek  , ale bez Łusi. Po drugiej stronie siedziło 1D ze swoimi dziewczynami , a Harry trzymał Łucje na kolanach. Najpierw popatrzyłam się na szczęśliwych Dan i Liama, potem na Zayna i Perrie, Louisa i El , Nialla i Nikki oraz na rodziców Josha. Zdałam sobie sprawę że ja nie dam Joshowi takie szczęścia na jakie zasługuje. Doszliśmy do końca. Tata podał moją dłoń Joshowi. Chłopak chwycił moją dłoń. Stanęłam na przeciwko niego. Moje serce biło jak oszalałe. Musisz mu powiedzieć ! Super moment sobie wybrałaś Emilo ! Super gadałam sama do siebie. Wszedł ksiądz i stanął obok mnie , już chciał zacząć kiedy wyrzuciłam siebie
- Josh , musimy porozmawiać.
- Kochanie , to nie może poczekać ? - zapytał zdziwiony chłopak. Pokręciłam głową.
- Czy mógłby ksiądz nas na moment zostawić ? - skierowałam te słowa do księdza , który skinął głową i odszedł parę kroków. - Josh , przepraszam , przepraszam że mówię ci to dopiero teraz, ale tak na prawdę sama uświadomiłam to sobie dziś. Nie mogę za ciebie wyjść - Oczy chłopaka się poszerzyły i patrzył się na mnie zdziwiony. - Nie chodzi o to że cię nie kocham , bo kocham cię , ale nie tak mocno jak powinnam. Zasługujesz na kogoś kto cię pokocha całym sercem. Gdybyśmy zostali małżeństwem , przez całe życie miałabym  wyrzuty sumienia że nie daję ci takiego szczęści na jakie zasługujesz. Jestem pewna że za gdzieś na tym świecie jest dziewczyna która pokocha cię tak mocno jak ty mnie.  Ale to nie ja jestem tą dziewczyną. Przepraszam. - Ściągnęłam pierścionek zaręczynowy z palca i położyłam go na dłonie Josha.  Zbliżyłam się do niego i pocałowałam go w policzek. - Przepraszam.
Podciągnęłam suknie do góry i wybiegłam z kościoła. Po pomieszczeniu słychać było rozmowy  i zdziwienie. Wybiegłam z kościoła i wsiadłam do auta które wieczorem miało nas zawieźć na lotnisko.
- Na lotnisko - powiedziałam do kierowcy. Mężczyzna o nic nie pytał tylko ruszył.

piątek, 29 marca 2013

Rozdział 12

* Dzień przed ślubem.
Wszystko było dopięte na ostatni guzik. Sala na wesele była zarezerwowana, suknia ślubna kupiona, obrączki były, podróż poślubna załatwiona, orkiestra i katering, zaproszenia wysłane. Dziewczyny miały już kupione sukienki a chłopcy garnitury.
Od dnia kiedy z Niallem wybieraliśmy restauracje , próbowałam go unikać. Chciałam żeby uczycie jakim go darzyłam znikło. Tak cholernie chciałam żeby moje serce należała tylko i wyłącznie do Josha. On tak bardzo się starał , pokazywał mi jak bardzo jestem dla niego ważna . Zaimponował mi. Spełnił moje największe marznie. Marzenie które żeby zrealizować musiałam przyjechać do Anglii. Josh zachował się tak jak mój tata kilkanaście lat temu. Powiedział że jak wrócimy z podróży po ślubnej i załatwi najważniejsze sprawy przeprowadzimy się do Polski.
Obudziło mnie skakanie po łóżku. Otworzyłam oczy i zobaczyłam moją kochaną Łucję. Szybko wstałam z łóżka i porwałam mojego szkraba na ręcę.
-AAAAA - krzyczała Łusie kiedy wzięłam ją na ręce, Zrobiłam jej samolocik , a potem zbiegłyśmy na dół. W salonie siedzieli wszyscy domownicy + Nikki , Josh , oraz moi rodzice, Kate i Pioterek. Razem z Łucją na rękę usiadłam Joshowi na kolanach i dałam mu całusa w usta. Harry krzątał się po domu i podawał mojej rodzinie kawę lub herbatę oraz ciasto które wczoraj zrobiłam. Posadziłam małą Joshowi na kolanach i poszłam się przywitać z mamą.
- Boże Emilko , ale ty zmizerniałaś ! Powiedz mi odchudzasz się specjalnie na ślub ?! Wiesz że tak nie można - panikowała mama.
- Hej mamuś , też się cieszę że cię wiedzę - przytuliłam ją i dałam całusa w policzek.
- Ohh Emilko , ja też się cieszę że cię widzę. Ale powiedź , odchudzasz się ?
- Nie mamuś , nie odchudzam się , a nawet jeśli bym chciała to Harry by mi nie pozwolił.
- Harry to dobry chłopak , dziwnie się że to z nim nie jesteś - wyszeptała mi do ucha.
- Mamo , dobrze wiesz że Harry to TYLKO przyjaciel , jest dla mnie jak brat.
- Ohh no wiem , wiem.
- Idę zjeść , coś na śniadanie, zaraz wrócę.
Zostawiałam wszystkich w salonie i ruszyłam do kuchni. Wyciągnęłam z szafek i lodówki potrzebne składniki na pancakes. Po włączeniu miksera , Niall znalazł się w kuchni. Wyciągnął sobie talerzyk i usiadł przy wyspie
kuchennej. Próbowałam udawać , że go tu nie ma, nalałam trochę ciasta na patelnie i smażyłam.
- Więc ? - usłyszałam głos Blondyna.
- Więc ? - odwróciłam się w jego stronę i położyłam mu na talerzu naleśnika
- Jakie plany na dziś ? - zapytał z pełną buzią.
- Nie wiem, dziewczyny mnie gdzieś biorą , ale nie wiem gdzie. A wy  ?
- A po jakiś klubach pochodzimy. Stresujesz się ?
- Czym ?
- No ślubem.
- Póki co nie, ale jutro będę kłębkiem nerwów. Chcę żeby się wszystko udało , musi być idealnie. Kupiłeś pierścionek ? - wyszeptałam ostanie zdanie. Horan energicznie pokiwał głową.
- Szkoda , że nie mogłaś iść ze mną.
- Wiem , przepraszam. Miałam strasznie dużo spraw do załatwienia.
- Ostatnio znowu mało czasu razem spędzamy - powiedział smutny Horan
- Miałam strasznie mało czasu, co chwilę musiałam gdzieś jechać , nadrobimy wszystko po ślubie.
- Obiecujesz ?
- Obiecuje - skłamałam ale co miałam powiedzieć ? Po ślubie wyprowadzamy się z Joshem do Polski , ponieważ nie mogę przestać darzyć cie miłością ?! Ponieważ nie mogę patrzeć na ciebie i Nikki ?!

- Em !! Jesteś gotowa ?!! Zaraz wychodzimy !!! - usłyszałam głos Dani.
- Już idę !! - Ubrałam jeszcze czarną marynarkę , schowałam telefon do torebki i byłam gotowa . Zbiegłam po schodach do przedpokoju , gdzie czekały na mnie Kate, Perrie, Dani i Elka . - Już . Możemy iść.- Do pokoju wszedł Josh. Podszedł do mnie i przyciągnął do siebie.
- Uważaj na siebie .
- Będę.
- Widzimy się jutro , przed ołtarzem - wymruczał mi do ucha. - Już jutro będziesz moja.
- Jakby co ta w białej sukni to będę ja.
- Emily idziesz ?! Spóźnimy się !! Już od jutra będziecie mieli siebie na wzajem na zawsze. ! - krzyczała Pezz.
- Muszę iść - powiedziałam i delikatnie pocałowałam Josha w usta.
Przed domem czekała na nas ! Limuzyna ! Wielka biała limuzyna ! Wszystkie z piskiem wsiadłyśmy do środka. Kiedy usiadłyśmy Kate otworzyła szampana i każdej nalała do kieliszka.


Ten rozdział trochę krótszy od poprzednich ponieważ musiałam skończyć w tym momencie. Ale mogę wam obiecać że następny rozdział będzie dłuższy i będzie się duuuuuużo działo !

czwartek, 28 marca 2013

Rozdział 11

- Jesteśmy - krzyknęłam kiedy razem z Niallem weszliśmy do domu. Postawiliśmy zakupy w przedpokoju i
ruszyliśmy do salonu , z którego było słychać śmiechy i rozmowy chłopaków z dziewczynami. Na kanapie obok Harrego siedział Josh. Kiedy mnie zobaczył , radośnie się uśmiechnął i wyciągnął ręce do przodu dając mi znać żebym do niego podeszła. Usiadłam mu na kolanach i delikatnie pocałowałam w usta.
- Tęskniłem - wyszeptał mi do ucha , przy okazji gilgocząc nosem moje ucho.
- Ja też tęskniłam - przytuliłam się do chłopaka i schowałam twarz pomiędzy jego ramieniem a szyją.
- Gdzie was wywiało na tak długo ? - zapytała Dani
- Byliśmy załatwić kilka spraw dotyczących wesele. Niall bardzo mi pomógł.
- Em , to kiedy musisz znowu coś załatwić ? Chętnie ci pomogę. - Niall usiadł obok Nikki i położył rękę na jej tali przyciągając do siebie i dając całusa w policzek na przywitanie. Odwróciłam wzrok i mocniej przytuliłam się do Josha.
- Jutro muszę wybrać sala na wesele , jeśli chcesz możesz jechać ze mną, no i jeszcze jadę przymierzyć suknie ślubną.
- EJ ! - krzyknęła piskliwie Perrie - Suknie to ty przymierzasz z nami. Sorry Niall , ale żaden chłopak nie może jechać z nami. Chcesz to jedź wybierać sale , ale od wyboru sukni ślubnej wara !
- Hahah , okej wystarczy mi wybór sali - zaśmiał się Horan.

Poczułam jak ktoś unosi moją rękę do góry i kładzie ją na jeszcze ciepłej poduszce. Otworzyłam oczy i przetarłam je dłońmi. Podniosłam telefon z szafki nocnej i sprawdziłam która godzina. 6.00.
- Co się dzieje ? - zapytałam zaspanym głosem.
- Nie chciałem cię obudzić - usłyszałam głos Josha - Muszę iść , za pół godziny mam próbę.  Zobaczymy się wieczorem. Śpij - pocałował mnie w czoło i powiedział - Kocham cię - I wyszedł.
Josh nie tylko grał u chłopców , ale także miał swój własny zespół , z którym często grali w różnych klubach. Dlatego często go nie było w domu, albo miał próbę z 1D , ale miał próbę swojego zespołu. Przeszkadzało mi , ponieważ miał mało czasu dla mnie , ale obiecał że po ślubie , z jednego zespołu zrezygnuje. Zamknęłam oczy i odleciałam do krainy morfeusza.
Ubrana i umalowana zeszłam na dół. W kuchni siedział tylko Niall , który jadł naleśniki.
- Hej - powiedziałam
- O hej, chcesz naleśnika ?
- Nie dzięki, zrobię sobie  kanapki.
Kiedy zjedliśmy śniadanie , wsiedliśmy do samochodu i ruszyliśmy stronę pierwszej restauracji. Emma , przygotowała mi dwie sale , które według niej się nadają , ale decyzję która jest lepsze pozostawiła mi. Byłam jej wdzięczna , że niczego sama nie załatwiała , tylko zawsze to ja miałam ostatnie słowo. Tak jak poprzedniego dnia, Niall włączył radio i głośno śpiewaliśmy piosenki.
Gdzieś po 30 minutach byliśmy na miejscu. Wysiedliśmy z auta i ruszyliśmy do środka. Sala , specjalnie była przygotowana tak , jak miałaby wyglądać na weselu. Razem z Niallem , obeszliśmy każdy stolik i sprawdziliśmy wszystkie szczegóły.
- I jak ? - zapytałam , po szczegółowym sprawdzeniu sali.
- Podoba mi się , jest tak... hmm.. nie wiem , jest super. Ale ciekaw jestem jak wygląda druga sala.
- Też tak uważam, to co jedziemy ? Do drugiej restauracji jest dłuższa droga...
- Jasne.
Właścicielce restauracji , przekazaliśmy , że jeszcze się z nią skontaktujemy , a następnie poszliśmy do samochodu. Tym razem nie śpiewaliśmy tylko rozmawialiśmy.
- Jakie macie plany z Joshem ?
- Słucham ?
- No po ślubie.
- Ah.. Josh ma nam zorganizować podróż poślubna .
- A potem ? Gdzie zamieszkacie ?
- Nie rozmawialiśmy o tym jeszcze- wtedy uświadomiłam sobie jak bardzo zmieni się moje życie po ślubie. Zamieszkam u Josha, nie będę spotykać chłopców codziennie.- Ale chyba zamieszkamy u Josha
- Będzie mi ciebie brakować. Kto będzie mi robił na śniadanie naleśniki - zaśmiałam się i walnęłam go w ramię.
- Tylko o to ci chodzi ?
- Hahahha, nie no żartowałem .
- Mi też będzie was brakować , ale będę was odwiedzać , wy mnie też co nie ?
- Oczywiście, mnie to będziesz musiała siłą wyrzucać z domu.
- Hahah, najwyżej zostaniesz na noc. - Zatrzymaliśmy się.
- Wow, Em, to wygląda jak zamek. - Rzeczywiście, druga restauracja wybrana przez Emme , wyglądała jak jakiś pałac. - Mam pomysł - powiedział i zaśmiał sie .
- Niall , co ci chodzi po tej małej główce.
- Pobawimy się.
- Hahah co takiego ?
- Ty będziesz królową , a ja królem. Zaczekaj. - Niall wyszedł z auta i szybko je obiegł. Otworzył drzwi po mojej stronie i wystawił rękę. - Czy mogę prosić ? - Głośno się zaśmiałam , Blondyn pomógł mi wysiąść z samochodu , a następnie chwyciłam go pod rękę.  Zatrzymaliśmy się dopiero przed głównymi drzwiami. Horan nerwowo tupał nogą.
- Czemu nie wchodzimy ? - zapytałam zdziwiona
- Trzeba zwolnić służbę , już dawno ktoś powinien nam otworzyć drzwi. - Głośno wybuchłam śmiech i
otwarłam drzwi. Pociągnęłam Horana za rękę i weszliśmy do środka. Równocześnie z naszych ust wydobyło się to samo słowo.
- WOW !- Niall pociągnął mnie za rękę i zaprowadził an środek parkietu. Przyciągnął mnie do siebie , położył ręce na moich biodrach i zaczęliśmy tańczyć.
- Niall, co my robimy ? - wyszeptałam mu do ucha śmiejąc się.
- Król i królowa powinni wypróbować swoją sale balową.
- Racja - zaśmiałam się. Niall podniósł rękę złączoną z moją i obracał mnie wokół mojej osi. W pewnym momencie nagle przyciągnął mnie do siebie. Staliśmy bez ruchu i patrzyliśmy sobie w oczy. Moja serce biło jak oszalałe. Mój wzrok zjechał odrobinę niżej na usta chłopaka , tak bardzo pragnęłam , ich zasmakować. Nasze twarze były coraz bliżej , nasze usta już prawie się dotykały kiedy nagle do sali weszła właścicielka. Jak poparzeni odskoczyliśmy od ciebie. Tak bardzo tego pragnęłam, ale wiedziałam że to nie powinno się wydarzyć.
- I co zdecydowali się państwo ? - zapytała kobieta
- Tak , bierzemy.
Podpisałam kilka dokumentów, zapłaciłam zaliczkę i poszliśmy do samochodu. Przez całą drogę powrotną do domu , żadne z nas nie odezwała się słowem.
Zatrzymaliśmy się na pojeździe i poszliśmy do domu. W przedpokoju podziękowałam Niallowi za pomoc i
pobiegłam do pokoju. Zamknęłam drzwi na klucz i usiadłam pod drzwiami. Po chwili usłyszałam ciche pukanie do drzwi.
- Kochanie. Kotku co się stało ? - doskonale znałam ten głos
- Ja, ja już tak dłużej nie mogę. - pierwsza łza spłynęła po moim policzku.
- Kochanie otwórz drzwi. - Przekręciłam klucz i posunęłam się. Po chwili siedziałam na kolanach przytulona do Loczka i cicho płakałam- Co się stało ?
- Nie chciałam stracić jego przyjaźni , dlatego znowu zaczęliśmy spędzać razem dużo czasu. Dziś było idealnie , bawiliśmy się w króla i królową , tańczyliśmy i .... i prawie się pocałowaliśmy. Harry to nie powinno się wydarzyć. Za miesiąc będę mężatką , a Niall oświadczy się Nikki
- Słucham ? - wykrzyknął Harry
- Powiedział mi że chcę się jej oświadczyć na moim weselu. Myślałam że serce mi pęknie. Harry ja chyba muszę porozmawiać z Joshem.
- Zerwiesz zaręczyny ?
- Nie, kocham go , może nie tak mocno jak Nialla ale kocham. Poproszę go żebyśmy po ślubie przeprowadzili się do Polski , wątpię żebym dała rade patrzeć na Nialla i Nikki.
- Em ! Emily !! Za pół  godziny masz przymiarkę sukni ślubnej !- Po domu rozległ się krzyk Perrie.
- Muszę iść - Hazza wytarł mi policzki skrawkiem koszulki, pocałowałam go w policzek i wyszłam.

środa, 27 marca 2013

Rozdział 10

- Emilio  , powiedz mi prawdę. - moim prawdziwym imieniem była Emilia , ale w Anglii wszyscy mówili do mnie Emily .
- Boże mamo o co ci chodzi ?
- Jesteś w ciąży prawda ? No powiedz.
- Nie mamo nie jestem w ciąży, kochamy się i dlatego chcemy się pobrać.
- Kotku , nie uważasz że to jeszcze za wcześnie ?
- Kochanie , daj jej w końcu spokój - usłyszałam głos taty z typowo angielskim akcentem - Daj mi ją 
- Emilko , daje ci tatę.
- Miśka , powiedz mi jedną rzecz- usłyszałam głos taty w słuchawce - Kochasz go ?
- Tak
- W takim razie widzimy się 6 lipca na waszym ślubie, ja pogadam z matką i wszystko będzie w porządku. Mam tylko nadzieje że ten cały Josh dba o ciebie.
- Dba tatku , dba.
- Ja i tak jeszcze zadzwonię sobie do Harrego i wszystkiego się dowiem.  Misia , ja kończę bo mama wymyśliła sobie jakieś zakupy. Kocham cię mała.
- Ja ciebie też tatku.

- Harryy !! - krzyczałam schodząc po schodach na dół
- W kuchni - usłyszałam zachrypnięty głos przyjaciele. Weszłam do kuchni , gdzie siedział Harry i Niall. Styles siedział na laptopie a Blondyn jadł.
- -Harry, poszedłbyś ze mną za zakupy ? Miałam iść z dziewczynami , ale coś im wypadło.
- Mała , sorry , bardzo bym chciał , ale jestem już umówiony. Może jutro co?
- Nie , no spoko. Pójdę sama , bo jutro mam przymiarki sukni ślubnej.
- To może ja z tobą pójdę ? - usłyszałam głos Horan
- Naprawdę ?
- No jasne , a co będziemy kupować?
- Muszę wybrać kwiaty na wesele.
- Okej , to pójdę się przebrać i możemy jechać. - Niall wyszedł z kuchni i pobiegł do siebie do pokoju. Odwróciłam się w stronę Harrego , który obserwował mnie przenikliwym wzrokiem.
- Co ty robisz ? - zapytał zły
- Boże Harry , idę wybierać kwiaty na wesele.
- I dlatego idziesz z nim ?! Em, przecież dobrze wiemy jak on na ciebie działa , a ty chcesz się jeszcze do niego zbliżyć ? Za miesiąc masz ślub , dziewczyno ! Powinnaś , jak najmniej czasu spędzać z nim i o nim zapomnieć.
- Łatwo ci powiedzieć.
- To powiedz mi dlaczego wychodzisz za Josha, jeśli czujesz coś do Nialla ?
- Bo go kocham , ale Nialla bardziej - wyszeptałam.
- Jestem gotowy , możemy iść - do kuchni wparował gotowy Horan.
Wzięłam do ręki torebkę , pocałowałam w policzek na pożegnanie Harrego i wyszliśmy z domu. Niall , jak na dżentelmena przystało otworzył  mi drzwi po stronie pasażera, a następnie sam wsiadł do samochodu. Cieszyłam się że nareszcie , znowu spędzimy razem czas , jak za dawnych czasów. Dawniej , potrafiliśmy
wsiąść do samochodu , włączyć radio na fulla , jeździć godzinami i śpiewać razem piosenki. Potem , późnym wieczorem , zatrzymywaliśmy się na jakiś polach, siadaliśmy na masce samochodu i szukaliśmy spadających gwiazd. Za każdym razem , kiedy widziałam spadającą gwiazdę , miałam jedno , jedyne życzenie - Niech mnie pokocha tak mocno jak ja jego. Niestety moje życzenie nigdy się nie spełniło.
Z rozmyśleń wyrwał mnie Horan. Blondyn włączył radio , gdzie akurat leciała piosenka chłopaków 'Kiss you' , popatrzyłam się na Horana , który robił dziwne miny i śpiewał na cały głos. Wybuchłam głośnym śmiechem i dołączyłam do przyjaciele. Przez cały drogę śmialiśmy się i śpiewaliśmy piosenki chłopaków.
Po pół godzinie , zaparkowaliśmy samochód przed wielką kwiaciarnią. Emma miała nosa do takich spraw. Weszliśmy do wielkiego budynku , w którym roznosił się śliczny zapach kwiatów. Przez pierwsze pół godziny nic ciekawego nie mogliśmy znaleźć, widziałam że Horanowi zaczęło się nudzić , ponieważ odbijało mu. W pewnym momencie , zniknął mi z pola widzenia. Nigdzie nie mogłam go znaleźć, postanowiłam się tym nie przejmować i szukać , odpowiednich kwiatów na moje wesele , chciałam żeby było to wesele moich marzeń. Josh powiedział mi żebym kupowała co trzeba , ponieważ pieniędzy starczy nam na wszystko. Po pierwsze Josh dużo zarabia , po drugie do naszego ślubu dołożyli się nasi rodzice. Umówiliśmy się z Joshem , że ja się wszystkim zajmę , on ma tylko kupić sobie odpowiedni garnitur.  Nagle za rogu wyskoczył Horan , ze stokrotką w ręku. Włożył mi ją za ucho i powiedział że tak wyglądam ślicznie. Kiedy opuszki jego palców, dotknęły moje ucho , stado motyli obudziło się w moim brzuchu.
- Dobra Niall, czerwone róże czy białe ? Wybieraj, bo ja już sama nie wiem - przez dziesięć minut zastanawiałam się które róże będą lepsze.
- Hmm , ja uważam że ten bukiet będzie idealny. - powiedział pokazując bukiet kwiatów.
- Niall , jesteś najlepszy - odpowiedział radośnie się uśmiechając.
- Dlatego to ze mną poszłaś na zakupy.
- Bierzemy ten - powiedziałam kobiecie pracującej w kwiaciarni.
- Na kiedy ?
- 6 lipiec.

- Okej , to kwiaty mamy załatwione , co teraz ? - zapytał Horan , kiesy siedzieliśmy już w samochodzie ?
- Masz jeszcze czas ? Bo jeśli nie to mogę pojechać sama. Nie chcę żebyś przeze mnie marnował swój wolny czas.
- Daj spokój, to gdzie jedziemy ?
- Do centrum handlowego muszę odebrać obrączki.
- Nie przeszkadza ci to ?
- Słucham ? Co ma mi przeszkadzać ? - zapytałam zdziwiona i  odwróciłam się w stronę Nialla,
- No to że wszystkim ty się zajmujesz a Josh , kompletnie nic nie robi ?
- Ahh to , nie umówiliśmy się że ja się wszystkim zajmę , to dla mnie frajda, Josh musi tylko kupić sobie garnitur. A ty kupiłeś już kreacje na moje wesele ?
- Yyy no jeszcze nie..
- Jeśli chcesz to możemy czegoś poszukać dziś , chyba że umówiłeś się z Nikki na zakupy.
- Nie, nie , możemy czegoś poszukać.
Zaparkowaliśmy samochód na parkingu podziemnym i najpierw ruszyliśmy do jubilera odebrać obrączki. Podeszłam do młodego mężczyzny stojącego za ladą.
- Dzień dobry , niedawno z narzeczonym wybraliśmy obrączki i dziś miały być do odebrania.
- Nazwisko ?
- Devine. Josh Devine.
- Proszę chwilkę poczekać.
Mężczyzna , a raczej chłopak , wyglądał mi na jakieś 19 lat nie więcej , poszedł na zaplecze , a po chwili wrócił z małym pudełeczkiem w ręce.
- Proszę bardzo - mężczyzna podał mi pudełeczko , delikatnie je otworzyłam i zapytała Horana.
- I jak ładne ? - chłopak szeroko otworzył oczy i powiedział
- Śliczne.
- Okej, idziemy ?
- A nie musisz zapłacić ?
- Nie , jak zamawialiśmy to zapłaciliśmy. To co teraz twój garnitur hmm?
- A może najpierw pójdziemy coś zjeść ? Jestem strasznie głodny.
 - Hahah no tak ,  to aż dziwne że tak długo wytrzymałeś bez jedzenia.
Chwyciłam chłopak pod ramię i ruszyliśmy w stronę McDonalda. Niall podszedł do kasy , a ja poszłam zająć miejsca przy stoliku. Po chwili , Horan szedł w moją stronę z dwiema tackami. Jedna - ta na której było mniej była dla mnie , a druga - ta na której było duuużo więcej była Blondas.
- Wziąłem ci to co zawsze - powiedział i postawił przede mną tackę. Wziął mi cheeseburger, frytki i shake waniliowego. Pamiętał.
- Dziękuje.
Rozpakowałam mojego cheeseburgera i zaczęłam rozmowę , aby przerwać nie zręczną cisze.
- Jak ci się układa z Nikki ? - Kiedy Blondyn usłyszał moje pytanie zakrztusił się jedzeniem. Zaśmiałam się i poklepałam go po plecach. Horan napił się coli i odpowiedział.
- Dobrze, bardzo dobrze nam się układa. Nie ma dnia , żebyśmy się nudzili w swoim towarzystwie , tematy nam się nie kończą , jestem z nią bardzo szczęśliwy i szczerze zastanawiam się czy się jej nie oświadczyć - On chcę się jej oświadczyć ! Em, coś ty myślała ! Niall kocha ją ! Kiedyś musiałby by się to wydarzyć.
- Ohh , to , to wspaniale. Pamiętaj że zawsze możesz na mnie liczyć. Jeśli będziesz chciał to będę mogła pomóc wybrać ci obrączkę.
- Będę pamiętał , jak będę jechał kupić pierścionek to dam ci znać.
- Wiesz już kiedy będziesz chciał się oświadczyć ?
- Pomyślałem że najlepszy moment będzie na twoim weselu. O północy wyjdziemy na ogród i poproszę ją o rękę.
- Wspaniały pomysł - Jak romantycznie , dlaczego to nie ja mogę być na jej miejscu ? Em, o czym ty myślisz? Jesteś zaręczona. Za miesiąc masz ślub. 

- Dobra Niall, ubieraj następny - rzuciłam chłopakowi następny garnitur do przymierzalni. Już od godziny szukamy odpowiedniego stroju do Horana. Ale jemu się nie podoba, albo mnie , albo nie ma jego rozmiaru. Usiadłam na fotelu, Niall wyszedł i stał odwrócony do mnie tyłem.
- No pokaż się - powiedziałam. Blondy odwrócił się i dech zaparło mi w piersiach. Wyglądał, wyglądał cudownie.
- I jak , moja pani ?- zapytał podwyższonym głosem. Wybuchłam śmiechem .
- Bierzemy - powiedziałam tonem nie znoszącym sprzeciwy.

poniedziałek, 25 marca 2013

Rozdział 9

Tego dnia obudziłam się sama. Josh musiał nocować u siebie bo do późna mieli próbę. Wstałam z łóżka i powędrowałam do łazienki , ogarnęłam się  i poszłam zrobić śniadanie dla całej gromady. Postanowiłam zrobić naleśniki , ulubione śniadanie Nialla. Od dnia kiedy dowiedział się że już za dwa miesiące pobieramy się z Joshem , prawie wcale się do mnie nie odzywa. Strasznie mi przykro.
- Czyżbym czuł naleśniki ? Harry wiesz że kocham twoje naleśniki - krzyczał z góry Niall, tak specem od naleśników był Harry. - O to ty ...- zdziwił się Horan kiedy to mnie zobaczył w kuchni. Usiadł przy wyspie kuchennej i więcej się nie odezwał.
- Weź sobie talerz i jedz. - nie odezwał się tylko zrobił to co mu powiedziałam. - Niall jesteś o coś zły ?
- Nie .
- Jak to nie , przecież od 5 dni nie odezwałeś się do mnie ani słowem.
- Po prostu... mam odmienne zdanie. Uważam że jesteście za młodzi na ślub.
- Może masz racje , ale wiem że Josh mnie kocha i da mi szczęście w życiu.
- Jeśli tak uważasz...
- Proszę cię , możemy zachowywać się jak dawnej ? Brakuje mi tego.
- To znaczy ?
- Tak jak zachowywaliśmy się przed poznaniem Josha i Nikki. Nie brakuje ci tego ?
- Nawet nie wiesz jak bardzo. - wstał od stołu i wystawił ręce. Odłożyłam miskę i rzuciłam się Horanowi w ramiona. Chwycił mnie w mocnym uścisku. Oczywiście moje ciało szalało na dotyk Blondyna.
- Em , słuchaj ... - zaczęła Perrie , ale kiedy zobaczyła nas tulących się przerwał. Wyswobodziłam się z uścisku i popatrzyłam się na Pezz unosząc jedną brew do góry.
- Emma , przyjdzie dziś do nas o 12 - popatrzyła na zegarek i dokończyła - czyli za jakieś 20 minut.
- Emma ?
- Moja kuzynka, ma ci pomóc z przygotowaniami do ślubu.
- Ahh no tak , na śmierć zapomniałam. - do kuchni wszedł Harry trzymając mój telefon przy uchu.
- Jasne , już ci ją daje.- podał mi komórkę i bezdźwięcznie powiedział - Kate.
- Hej kochana , dlaczego o ślubie mojej siostry dowiaduje się do Harrego a nie od ciebie ? - usłyszałam głos siostry.
- Wygadał się ? - popatrzyłam się gniewnie na Harrego .
- Nie wiedział , że ja nie wiem . Pytał się czy mam już kreację na twój ślub, o którym nie mam bladego pojęcia. Mogę się dowiedzieć , kiedy miałaś zamiar mi powiedzieć ?
- Dziś .
- Dziś ?
- Tak dziś miałam zadzwonić do ciebie i rodziców.
- Emily , jesteś tego pewna ?- zapytała łagodniej - wiesz że to jest decyzja na całe życie. Możesz tego później żałować.
- Katy , wiem co robię i wiem że nie będę tego żałować , kochamy się i będziemy mieć wspaniałą rodzinę.
- A Niall ?
- Boże coś cie  się tak na niego uwzięli ? Nigdy nie będziemy razem. Jesteśmy przyjaciółmi i już zawsze tak będzie. A poza tym ja już nic do niego nie czuję.
- W takim razie , cieszę się z twojego szczęścia.

- Przyniosłam kilka szablonów zaproszeń ślubnych. Z tym powinnyśmy zacząć. Ślub ma być już za 2 miesiące , a goście muszą mieć trochę czasu na znalezienie kreacji i prezentu - opowiadała Emma. Podała nam kilka wzorów. Przejrzałam wszystkie i zdecydowałam się na jedne.
- Te - powiedziałam wskazując palcem , bordowo białe zaproszenie.
-Świetny wybór. Okej , wiesz już może ile będzie gości ?
- Tak już wszystkich policzyłam i gości będzie 90 łącznie z osobami towarzyszącymi.
- Okej , to ja jeszcze dziś zamówię 90 tych zaproszeń. Druga sprawa, zastanawiałaś się już nad suknią ślubną ?
- Jeszcze nie.
- Tak myślałam, dlatego przyniosłam ci kilka magazynów - wyciągnęła z torebki stos gazet i położyła na stole - przejrzyj je , może jakaś ci się spodoba. W przyszłym tygodniu pójdziemy kupić suknię.  Wesele. Ogród czy sala ?
- Sala
- Okej , w takim razie poszukam czegoś fajnego i ci wyśle , a ty zadecydujesz. Zadzwonię do ciebie jutro i się dokładnie umówimy kiedy idziemy na zakupy.
- Okej , bardzo ci dziękuje , nie wiem co bym bez ciebie zrobiła. O wszystkim pamiętasz.
- Kochana , od tego tu jestem.

Nowa pozycja w reakcjach , specjalnie dla mojej kochanej czytelniczki :*

niedziela, 24 marca 2013

Rozdział 8

Obudziłam się , lecz nie otwierałam oczu. Leniwie odwróciłam się na drugą stronę. Poczułam , rękę która delikatnie , opuszkami palców, głaskała mój policzek. Cicho zamruczałam i otworzyłam oczy.  Zobaczył Josha , uroczo się do mnie uśmiechał. Przybliżył się do mnie i złożył delikatny pocałunek na moich malinowych utach. Przyciągnął mnie do siebie , położyłam głowę na jego torsie i próbowałam jeszcze chwilę pospać. W nocy nie mogłam zasnąć , cały czas zastanawiałam sie czy dobrze postąpiłam , czy nie popełniłam błędu zgadzając się na oświadczyny Josha. Już za kilka miesięcy miałam zostać jego żoną.
- Jak się spało kochanie ? - wyszeptał mi do ucha chłopak.
- Nie mogłam spać. Pospałabym jeszcze trochę. 
- To ty jeszcze śpij a ja pójdę , zrobić nam śniadanie. - Josh wstał z łóżka i w samych bokserkach wyszedł z pokoju. Pewnie się zastanawiacie co działo się w nocy. Nic. Nie chciałam tego jeszcze robić. Nie chodziło o to że byłam dziewicą , bo nią nie byłam , ale coś mnie hamowało , blokowało mnie, a Josh to rozumiał . Powiedział że zaczeka. Wiedziałam że nie mogłam trafić lepiej. Josh to wspaniały chłopak i wiedziałam , że będę z nim szczęśliwa, ale nie byłam pewna czy ja będę potrafiła dać szczęście jemu. Z moich rozmyśleń wyrwał mnie głos narzeczonego.
- Zrobiłem twoje ulubione tosty - postawił stoliczek ze śniadaniem na środku łóżka i nalał mi do kubka herbat.
- Mogłabym tak codziennie. - weschnęłam
- Już nie długo kochanie. Wszystko zależy od tego kiedy weźmiemy ślub. 
- Jak najszybciej.
- W takim razie , jeszcze dziś możemy iść załatwić termin w kościele.

Zatrzymaliśmy samochód na podjeździe pod moim domem.
- Przyjadę po ciebie po południu to ustalimy termin. - powiedział Josh
- Okej - Chłopak delikatnie musnął moje wargi.
- Kocham Cię - wyszeptał mi do ucha
- Ja ciebie też.
Wysiadłam z samochodu i ruszyłam do domu. Otworzyłam drzwi i od razu usłyszałam głosu chłopaków. Położyłam kluczę na szafce w przedpokoju , krzyknęłam głośno 'jestem' i pobiegłam do pokoju. W moim azylu ściągnęłam wczorajsze ubrania i poszłam do łazienki. Wzięłam szybki prysznic, a następnie w samej bieliźnie szukałam ubrań które mogłabym tego dnia ubrać.
- Emily do cholery jasnej możesz mi wytłumaczyć co ty robisz ? - najpierw usłyszałam trzaśnięcia drzwi , a następnie wnerwiony głos Harrego.
- Zastanawiam się co ubrać - odpowiedziałam z sarkazmem w głosie - nie widać ? - nie przeszkadzało mi to że Styles widzi mnie w samej bieliźnie bo to nie był pierwsza raz. Wyciągnęłam z szafy niebieską sukienkę z ćwiekami na ramionach , a do tego ubrałam wysokie kozaki.
- Boże Emily nawet mnie nie denerwuj , dobrze wiesz że nie o to mi chodzi.
- Musisz na mnie krzyczeć ? Nie możemy porozmawiać bez wrzasków. - usiadłam na łóżku i zrobiłam trochę miejsca dla Loczka.
- Ohhh Em , chcesz sobie zmarnować życie ? - powiedział łagodnym głosem. Usiadła obok mnie i chwycił moje dłonie w swoje.
- Nie marnuje sobie życia.
- Przecież ty go nie kochasz. Em ,widzę jak reakcje twojego ciała na sam widok Nialla. Od razu się rumienisz, a ręce ci się trzęsą. Inni tego nie zauważają bo nie wiedzą jakim uczuciem go darzysz.
- Masz racje Niall , cały  czas jest dla mnie kimś ważnym , ale dobrze wiem że nigdy nie będziemy razem. A co do Josha, kocham go , może nie tak mocno jak Niall , ale kocham. I wiem że nikt nie da mi takiego szczęścia w życiu co Josh.
-Ohhh , rób jak uważasz. Jeśli ty będziesz szczęśliwa to ja też. - pocałował mnie w czoło i wyszedł z pokoju.

- Proszę tutaj usiąść , ksiądz powinien do państwa za chwilkę przyjść - usiedliśmy z Joshem na dwóch krzesłach obok siebie. Chłopak chwycił mnie za rękę i czekaliśmy , na księdza. Po kilku minutach , do pokoju wszedł mężczyzna w średnim wieku z okularami na nosie oraz lekko siwymi włosami. Usiadł na krześle przy burku , jednocześnie siedząc na przeciwko nas.
- Wiec , co was do mnie sprowadza moi drodzy ? - zapytał przyjaznym głosem kapłan.
- Chcielibyśmy ustalić datę naszego ślubu. - zaczął Josh
- Hmmm , zaraz sprawdzę kiedy mamy wolne terminy. - Mężczyzna wyciągnął z szafki , znajdującej się w biurku , duży , skórzany notes. Otworzył na stronie , zaznaczonej czerwoną wstążkę - Więc , wolne terminy mamy za dwa miesiące 6 lipca, następnie 12 października a potem 7 grudnia. - Josh popatrzył się na mnie dając mi znać , żebym to ja zadecydowałam.
- Weźmiemy 6 lipca.

-  O Boże Em, jestem taka podjarana !!! - krzyczała Pezz - Moja kuzyna jest organizatorką ślubów , już z nią rozmawiałam i powiedziała że jeśli chcesz może ci pomóc zorganizować wesele.
- Jesteś kochana, na pewno skorzystam z pomocy twojej kuzynki.
- A jaką chcesz mieć sukienkę ślubną ? - zapytała El
- Hmmm szczerze to się jeszcze nie zastanawiałam.
- Obiecaj , że zabierzesz nas ze sobą jak będziesz kupować , suknię. - prosiła Dani
- hahah obiecuje.
- Dziewczyny nie jest jeszcze za wcześnie na planowanie ślubu ?- zapytał Liam
- Yyyy no właśnie nie , byliśmy dziś z Emily ustalić datę śluby - Josh chwycił moją rękę , przybliżył do swoich ust i pocałował moje dłonie - Za dwa miesiące 6 lipca odbędzie się nasz ślub.- Kiedy Niall to usłyszał zakrztusił się herbatą.
- Nie za wcześnie ? - zapytał zdziwiony Harry
- Kochamy się , chcemy ze sobą być więc co to za różnica czy pobierzemy się za dwa miesiące czy za pół roku ? - odpowiedział mój narzeczony. Niall wstał , chwycił Nikki za rękę i poszli do pokoju chłopaka. 

sobota, 23 marca 2013

Rozdział 7

- Niall gdzie my jedziemy ? - zapytałam po dziesięciominutowej podróży.
- Musisz mi zaufać. Możesz to dla mnie zrobić ?
- Tak - dla ciebie mogę zrobić wszystko 
- Już prawie jesteśmy.
Oparłam czoło o zimną szybę i zastanawiałam się dokąd jedziemy. Po kilku minutach , samochód się zatrzymał. Chłopak wysiadł z samochodu i obiegł je dokoła , po chwili był po mojej stronie i pomógł mi wysiąść. Jedną ręką chwycił mnie w talii , a drugą trzymał za rękę , żeby się przypadkiem nie wywróciła. W moim brzuchu latało stado motyli , zrobiło mi się gorące a serce waliło jak szalone. A to wszystko z powodu jego dotyku. Usłyszałam dźwięk otwarcia drzwi , a potem zamknięcia.  Weszliśmy do pomieszczenia, słyszałam jak moje szpilki stukają o panele. Zatrzymaliśmy się.
- Jak powiem już , ściągniesz opaskę z oczy, okej ? - wyszeptał mi do ucha dotykając ustami koniuszków ucha. Przeszedł mnie dreszcz. Oh on nawet nie wiedział jak na mnie działa. Nie byłam w stanie nic powiedzieć , więc pokiwałam tyko głową. Słyszałam jak odchodzi, a po chwili zapanowała kompletna cisza.
- Okej , już. - znowu usłyszałam jego aksamitny głos. Szybko ściągnęłam z oczy opaskę i ...
- WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO !!! - stali przede mną wszyscy. Wszyscy moi przyjaciele. Wzrokiem szukałam Nialla, kiedy go znalazłam , zrobiło mi sie przykro. Co ja sobie myślałam że zrobi mi niespodziankę z okazji urodzin, pocałuje mnie i powie że kocha mnie tak mocno jak ja jego ? Byłam głupia. Stał za Nikki , przytulając ją od tyłu. Obok niego stali Louis z El, Liam z Dani , Zayn z Perrie, Josh i Harry.  Rozejrzałam się po domu i doszłam do wniosku że jesteśmy u Josha. Poznałam to miejsce chociaż byłam tu tylko kilka razy. Zazwyczaj przybywaliśmy u mnie żebyśmy mogli być z chłopakami.
- Myślałam że zapomnieliście - wyszeptałam w końcu ze łzami w oczach. Josh ruszył w moją stronę , przyciągnął mnie do siebie, pocałował w czoło i powiedział.
- Nie moglibyśmy zapomnieć o tak ważnym dniu.
Wszyscy zaczęli do mnie podchodzić i składać życzenia urodzinowe. Od każdej pary dostałam po drobnym upominku. Na razie tylko od mojego chłopaka nic nie dostałam, powiedział że muszę poczekać na odpowiedni moment. Byłam strasznie ciekawa co takiego mi przyszykował. Z niecierpliwieniem czekałam na niespodziankę.
Kiedy rozpakowałam już wszystkie prezenty i każdemu z osobna podziękowałam , zasiedliśmy do stołu. Na początku wszyscy zaśpiewali mi Happy Birthday , a następni zdmuchnęłam świeczki z mojego pięknego tortu urodzinowego. Niall pokroił tort ponieważ on musi dostać największy kawałek. Podczas jedzenia, Harry opowiadał mi jak trudno było mu przede mną to wszystko ukryć. Po zjedzeniu tortu , Niall poleciał do kuchni po danie główne no bo przecież " kto by się najadł tylko kawałkiem tortu ". Na danie główne były pierogi , typowo polskie danie, zrobili je specjalnie żeby przypomnieć mi o ojczyźnie. Jak się okazało przez cały dzień dziewczyny męczyły się z daniem głównym.  Josh wstał od stołu i po chwili wrócił z winem w ręce i każdemu trochę nalał. Przez kilka godzin siedzieliśmy i rozmawialiśmy na wszystkie tematy. Czułam się jak za dawnych czasów, kiedy nie były z nami Josha i Nikki , kiedy z Niallem byliśmy blisko , spędzaliśmy wspólnie czas, przytulaliśmy się bez powodu , razem gotowaliśmy , a teraz ? Teraz tego wszystkiego nie ma. Horan ma Nikki a ja mam Josha. W pewnym momencie Josh podszedł do mnie uklęknął przede mną i chwycił mnie za rękę. Wszyscy patrzyli się na nas ze zdziwieniem na twarzy.
- Yhmm , - Wyciągnął z kieszeni marynarki malutkie pudełeczko ,otworzył i u ujrzałam śliczny pierścionek zaręczynowy. - Emily może nie jesteśmy razem długo , tylko kilka miesięcy , ale ja jestem pewien swoich uczyć i wiem że chcę spędzić z tobą resztę mojego życia. Codziennie budzić się u twojego boku, założyć z tobą rodzinę , widzieć jak nasze dzieci dorastają a potem zakładają rodzinny. To z tobą chce się zestarzeć . Dlatego chcę cię prosić o rękę. Emily czy uczynisz mi ten zaszczyt i zostaniesz moją żoną. - Był to dla mnie szok. Nigdy bym się nie spodziewała że Josh mi się oświadczy. Kochałam go , ale czy na tyle żeby spędzić z nim resztę życia ? Chciałam wiedzieć jaka była reakcja Nialla. Popatrzyłam się w jego stronę i wiedziałam jaka jest moja odpowiedź. Niall nigdy mnie nie pokocha tak jak ja kocham jego i nigdy nie będziemy razem. Nie patrzyła się na mnie i nie czekał na moją odpowiedź. Nie obchodziło go to. Szeptał czułe słówka Nikki , ona chichotała a potem się pocałowali. Nigdy nie będę na jej miejscu. Widziałam że muszę zacząć żyć.
- Tak Josh , zostanę twoją żoną. - Chłopak nałożył pierścionek na moją drżącą rękę, następnie wstał  i namiętnie mnie pocałował.

wtorek, 19 marca 2013

Rozdział 6

Kilka miesięcy później 
Przez te kilka miesięcy nic się nie zmieniło. Jestem nadal z Joshem i jesteśmy bardzo szczęśliwi razem. Wiem że jestem dla niego najważniejsza i zawsze mogę na niego liczyć. Moje uczucie do Horana nie wygasło. Tak bardzo chciałabym traktować go jak przyjaciele tak jak on mnie , ale nie potrafię. Niall dalej jest z Nikki i raczej się nie zapowiada żeby mieli zerwać. Cholernie trudno jest mi się na nich patrzeć , ale próbuje tego nie okazywać.
Obróciłam się na drugi bok , położyłam rękę na drugiej stronie łóżku chcą przytulić się do Josha. Moja rękę zastała tylko zimną pościel i malutką karteczkę. Wzięłam ją do ręki i szybko przeczytałam : Przepraszam że nie ma mnie przy tobie gdy się budzisz, ale musiałem pilnie wyjść. Mam strasznie dużo pracy więc nie wiem czy się jeszcze dziś zobaczymy. Miłego dnia. Kocham Josh <3 Po przeczytaniu tego było mi strasznie przykro. Myślałam że będzie pamiętał , że razem spędzimy ten wyjątkowy dla mnie dzień. Ubrałam różowy , puchowy szlafrok , papcie i ruszyłam do pokoju obok. Cicho otwarłam drzwi i wskoczyłam na łóżko , ale tam też nikogo nie było. Wyciągnęłam telefon z kieszeni szlafroka i wybrałam numer. Po kilku połączenie zostało odebrane
- Hej mała - usłyszałam głos Harrego
- Gdzie jesteś ? Myślałam że razem spędzimy dzień - zapytałam smutno
- Pojechałem z Louisem , Liamem , Zayen i Niallem na kręgle, nie wiem kiedy wrócę , wiesz taki męski dzień, może jutro coś razem porobimy ?- zapomniał ?
- Ohh jasne , nie ma sprawy. Baw się dobrze. Pa.
- Pa mała.
Wyszłam z pokoju Harrego i poszłam do pokoju Zayna i Perrie z nadzieją że zostanę tam przyjaciółkę , ale pomieszczenie też było puste. Wszyscy zapomnieli ? Cały czas miałam to pytanie w głowie. W końcu zawiedziona ruszyłam do swojego pokoju. Wzięłam do ręki jakieś ciuchy i poszłam się umyć i ubrać. Gotowa zeszłam do dół , gdzie nie było ani jednej żywej duszy. Zrobiłam sobie śniadanie, usiadłam na sofie w salonie i oglądałam telewizję.
Cała dzień zanudzałam w domu , na początek trochę posprzątałam w domu , zrobiłam obiad, upiekłam ciasto , a potem wzięłam położyłam się w łóżku i czytałam książkę . Z krainy fantasy wyrwał mnie dźwięk mojego telefonu, zerwałam się z łóżka w poszukiwaniu telefonu. Miałam nadzieje że te któreś z moich przyjaciół. Kate
- WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO !!- usłyszałam głos , moje siostry , szwagra i piskliwy głosik Łusi.
- Pamiętaliście - wzruszyłam się
- Oczywiście że pamiętaliśmy. Jakbyśmy mogli zapomnieć o twoich urodzinach. Kochanie o takim dniu nie można zapomnieć.
- Chyba jedna można - wyszeptałam
- Jak to ? - zdziwiła się Kate
- Jesteście pierwszymi osobami które złożyły mi życzenia a jest już 15.
- A chłopcy ? Przecież oni nigdy nie zapominali.
- Kiedyś musiał być ten pierwszy raz.
- To przypomnij im jakoś.
- Jestem sama w domu, wszystkich gdzieś wywiało.
- Ohh Em , przykro mi. Następne urodziny spędzimy razem. Jeśli nie ty będziesz w Polsce, to my przyjedziemy do ciebie.
- Okej.
- Dobra , kochana ja kończę , bo obiecaliśmy Łucji że pójdziemy z nią na plac zabaw.
- Bawcie się dobrze.
Kiedy się rozłączyłam mój telefon znowu dzwonił. Tym razem była to mama
- Kochanie , ile razy można do ciebie dzwonić ? - usłyszałam głos mamy
- Przepraszam mamuś , rozmawiałam z Kate.
- Oh no dobrze. Kochanie chciałam ci życzyć wszystkiego najnajlepszego. , spełnienia najskrytszych marzeń, no i żebyś w końcu znalazła tego jedynego.
- Dziękuje mamuś. Kocham cię
- Ja ciebie też córuś. No a teraz opowiadaj co u ciebie słychać ? Kiedy odwiedzisz swoich starych rodziców ?
- Wszystko w porządku. Jak będę miała jakieś wolne to od razu pojadę do polski.
- Słyszałam do Kate że jakiś kawaler się kręci obok ciebie.
- hahahah tak mamo. Spotykam się z takim jednym chłopakiem - Joshem. I jesteśmy razem bardzo szczęśliwi.
- A co z Harrym ? Zawsze mi się zdawało że to z nim będziesz.
- hahahahah mamo przecież wiesz że Harry to tylko przyjaciel.
- No ale on to by był idealny dla ciebie. Jest taki troskliwy i opiekuńczy. No i był by wspaniałym ojcem , Łucja cały czas o nim mówi.
- Mamo Harry jest dla mnie jak straszy brat i to się raczej nie zmieni. - usłyszałam jak drzwi na dole się otwierają - mamo muszę kończyć , chłopcy chyba wrócili do domu. Pa.
-Pa.
Rzuciłam telefon na łóżko i zbiegłam na dół. Zeskoczyłam z ostatniego schodka i wpadłam ...... na Niall. Złapał mnie w ramiona , dzięki niemu się nie wywróciła. Podniosłam głowę i ujrzałam jego śliczne niebieski oczy. Przez dłuższa chwilę tak staliśmy i patrzyliśmy się w swoje oczy. Pierwsza to przerwałam. Wyswobodziłam się z jego ramion i troszkę się odsunęłam.
- A gdzie reszta ? - zapytałam zdziwiona
- Em, ufasz mi ? - nie rozumiałam o co mu chodzi
- Oczywiście że ci ufam - jak nikomu innemu  
- To dobrze - podszedł do mnie i zawiązał mi oczy.
- Niall , co ty robisz?
- Zaufaj mi - chwycił mnie za rękę i wszyliśmy z domu. Horan wsadził mnie do samochodu i ruszyliśmy w nieznaną mi drogę.

niedziela, 17 marca 2013

Rozdział 5

Kiedy się obudziłam Łucji nie było obok mnie, spanikowana wyskoczyłam z łóżka. Sprawdziłam czy jej nie ma w łazience, albo czy się nie bawi w jakimś kącie, ale nigdzie jej nie było.  Wystraszona zbiegłam do salonu
- Widzieliście Łucje ? Nigdzie jej nie ma ! - krzyczałam spanikowana.
- Hej , spokojnie , jest z Harrym i Niallem w kuchni.
Pobiegłam do kuchni. Widok który ujrzałam rozczulił mnie. Łusia siedziała u Harrego na kolanach a Niall ją karmił.
- Łusiu wiesz jak mnie wystraszyłaś ? - zapytałam. Dziewczyna popatrzyła się na mnie i uśmiechnęła się do mnie.
- Pszeprasam.
- O co chodzi ? - zapytał Harry
- Obudziłam się a Łucji nie było i się wystraszyłam.
- My ją wzięliśmy , chcieliśmy żebyś się wyspała.
- Dziękuje , jesteście kochani. Możecie sie nią jeszcze chwilkę zająć? Ja się pójdę ogarnąć.
- Spoko.
Pobiegłam do łazienki. Przebrałam się  , umalowałam i byłam gotowa.  Zeszłam do kuchni i zrobiłam sobie śniadanie. Poczułam delikatny pocałunek na szyi.
- Dzień dobry kochanie - usłyszałam głos Josha.
- Dzień dobry - powiedziałam odwracając się w stronę chłopaka i złożyłam delikatny pocałunek na jego ustach.- Robię sobie właśnie śniadanie, masz też ochotę ?
- Nie dzięki , jadłem w domu.
- Idź zobacz czy Harry i Niall nie zamęczyli jeszcze Łusi , a ja zaraz dojdę.
- Okej - pocałował mnie w czoło i wyszedł z kuchni.
Dokończyłam kanapki , zrobiłam herbatę i ruszyłam do salonu , do reszty. Widok był uroczy. Harry , Josh i Louis siedzieli na podłodze i bawili się z małą klockami. Było to dla mnie zdziwienie , ponieważ Łucja była nieśmiała , a teraz ? Jest tu drugi dzień i owinęła sobie chłopców w okuł palca.
Jedyne miejsce na sofie było obok Nialla, dlatego właśnie tam usiadłam. Podwinęłam nogi i zaczęłam , pałaszować moje śniadanko.
- Ej ! Co wy na to żebyśmy poszli na plac zabaw ?- zapytał Louis
- Świetny pomysł. Łucja się wyszaleje , a potem będzie spać jak aniołek. Pójdę ją ubrać i możemy iść - powiedziałam. Poszłam z małą do naszej sypialni i ją przebrałam. Ubrałam jej niebieski leginsy i różową bluzę , a do tego zrobiłam jej dwa kucyczki. Zeszłyśmy na dół , gdzie wszyscy na nas czekali.
- Em ? Mogę ja nieść Lucje ? - zapytał Louis.
- Ej ja chciałem ją nieść - kłócił sie Harry - Mnie dłużej zna.
- Ale mnie bardziej lubi. Lucja , z kim chcesz iść z super wujkiem Louisem czy z nudnym wujkiem Harrym.
- Ej ej ! Spokojnie, teraz może z nią iść Loui , a jak będziemy wracać do domu , to Harry z nią będzie szedł. Może być ?
- Może - odpowiedzieli równocześnie. Już mieliśmy wychodzić , kiedy coś się przypomniało Harremu.
- Ej czekajcie, zapomniałem czegoś.- pobiegł do pokoju , a po chwili wrócił z torbą przewieszoną przez ramię. Niestety nie chciał nam powiedzieć , co w niej ma.
Po około 10 minutach byliśmy na pobliskich placu zabawach. Chłopcy od razu pobiegli do piaskownicy bawić się z mały , a ja z dziewczynami ( niestety razem z Nikki ) usiadłyśmy na ławce.
- El , Louisowi chyba spodobało się ojcostwo. To co kiedy możemy się spodziewać Louisa Juniora ? - zapytałam śmiejąc się.
- Jemu mogło się spodobać ojcostwo , ale mi się nie śpieszy z byciem matką - śmiała się Elka.


W końcu koło godziny 20 , ruszyliśmy do domu. W między czasie byliśmy jeszcze , w parku nad jeziorkiem , w figlo parku i w kinie. Chłopcy od razu pokochali Łucje i chyba za bardzo ją rozpieszczali. Po drodze kupowali jej słodycze, zabawki i palony.
Kiedy doszliśmy pod dom , zauważyłam postać siedzącą na schodkach przed domem. Gdy podeszłam bliżej zauważyłam że była to Katę ! Byłam zdziwiona , mówiła że nie będzie ich kilka dni, a już na drugi dzień tu i jest i to bez Piotrka.
Jak Łucja zobaczyła kto tam siedzi , wyrwała się z rącze Harrego i pobiegła w stronę mamusie. Kate wzięła ją na ręce, mocno przytuliła i pocałował w czoło. Podeszłam do siostry i zapytałam się :
- Co się stało ? Dlaczego przyjechałaś tak wcześnie i gdzie jest Piotrek ?
- Wejdźmy do środka i wszystko ci wyjaśnię okej ? - było to bardziej stwierdzenie niż pytania , ale i tak pokiwałam głową. Wyciągnęłam klucze z torebki klucze i otwarłam drzwi. Zaparzyłam nam po herbacie, zostawiłyśmy Łucje z chłopakami i ruszyłyśmy w stronę mojego pokoju. Usiadłyśmy na łóżku.
- Więc ? co się stało ? - zapytałam. Martwiłam się , bałam się że coś się stało.
- Nic, po prostu dzwonił do mnie szef i powiedział że po jutrze muszę być w pracy. Jeśli to nie problem to zostanę u ciebie na noc , a jutro rano z Łucją polecimy do polski.
- Oczywiście że to nie problem. A co z Piotrkiem ?
- Stan jego brata , jest bardzo ciężki i postanowił z nim jeszcze zostać. Za jakiś tydzień wróci do polski , w końcu musi pracować , to i tak cud że dostał urlop. Dobra, lepiej opowiadaj o co chodzi z Joshem ? Co z Niallem ?
- Ohh Kate , to jest taki trudny temat. Josh jest wspaniały , troszczy się o mnie i wiem że jestem dla niego najważniejsza. Kocham go... Boże Kate czy można kochać dwie osoby na raz ? Kocham Josha , ale nie tak mocno jak Nialla, za każdym razem jak widzę go razem z tą , tą całą Nikki to moje serce krwawi. - Siostra usiadła bliżej mnie i mocno mnie przytuliła.
- Kochanie, życie jest skomplikowane. Nie wiem co mam ci powiedzieć... hmmm według mnie powinnaś zapomnieć o Niallu , ile ty już na niego czekasz ? Musisz w końcu ułożyć sobie życie.


MASAKSIORKA !!! Już myślałam że dziś nie dodam , ale jednak mi się udało.
Kiedy następny rozdział ? Nie mam pojęcia :/ Ten tydzień to masakra, nie wiem kiedy uda mi się coś napisać  i tracę wenę. Prawdopodobnie troszkę przyśpieszę akcje ....


piątek, 15 marca 2013

Rozdział 4

Trzymając się za ręce wróciliśmy do domu. Razem z naszymi znajomymi usiedliśmy w salonie. Pierwszym pytanie jakie usłyszeliśmy było
- Jesteście w końcu razem ? - zapytała Perrie. Popatrzyliśmy się z Joshem na siebie i szeroko się uśmiechnęliśmy. Josh przybliżył się do mnie i złożył delikatny pocałunek na moich ustach.
- Taka odpowiedź ci wystarczy ? - zapytał Josh
- AAAA tak się cieszę - piszczała Perrie
- Hahaha kochanie spokojnie - uspokajał Zayn Perrie. Harry szeroko się do mnie uśmiechnął i dał mi znać , że cieszy się z mojego szczęście. Tylko Niall był jakiś nie zadowolony. Miał skwaszoną minę , prawie wcale na mnie się nie patrzył i cały czas całował swoją dziewczynę.
Poszłam do kuchni zrobić sobie coś do picia. Kiedy nalewałam sobie wody , poczułam delikatny pocałunek w szyje.
- Em, muszę już iść.  - powiedział Josh . Odwróciłam się w jego stronę i wtuliłam się w jego tors. Delektowałam się jego zapachem
- Zostań - poprosiłam
- Muszę iść , już późno , przyjdę jutro rano , zanim się obudzisz - powiedział i pocałował mnie w czoło
- Zostań na noc - chłopak popatrzył się na mnie zdziwiony, a ja szeroko się uśmiechnęłam , pocałowałam go w policzek i pociągnęłam za rękę na schody. Pokazałam Joshowi gdzie jest łazienka , a sama poszłam do drugiej. Kiedy wróciłam mój chłopak leżał już na moim łóżku w samych bokserkach. Położyłam się obok niego i mocno go przytuliłam.
- Dobranoc kochanie - powiedziałam
- Dobranoc.

- Em, masz gościa - wpadł następnego dnia rano do pokoju Niall - Oj przepraszam , myślałem że jesteś sama - zmieszał się Horan i wyszedł z pokoju. Szybko się ubrałam  i zeszłam do salonu , gdzie siedział Harry z..
- Kate - krzyknęłam i rzuciłam się na siostrę - co ty tu robisz ?
- Ej ja tez tu jestem - powiedział radosny Piotrek , który siedział obok Zayna z moją małą myszką
- Oj no przeprasza - przytuliłam szwagra - daj mi mojego skarba - wzięłam siostrzenicę na ręce - a więc co tu robicie ?
- Emily słuchaj , bo mamy do ciebie sprawę.
- Coś poważnego ?
- Dlaczego tak uważasz ? - zapytała siostra
- Bo tylko jeśli chodzi co coś ważnego mówisz do mnie Emily . O co chodzi ?
- Moglibyśmy zostawić u ciebie na kilka dni Łucje ? - zapytał Piotrek
- Jasne , zawsze zajmę się moją myszką - powiedział i zaczęłam gilgotać małą, która zaczęła śmiać się w niebo głosy. Obudziła cały dom. Już po chwili w salonie znalazła się reszta załogi łącznie z Joshem. Chłopak wziął malutką na ręce ,a ja z siostrą i szwagrem poszłam spokojnie porozmawiać w kuchni.
- A gdzie jedziecie ? - zapytałam
- Mój brat ,  ten co kilka lat temu przyjechał do Anglii miał wypadek. - zaczął Piotrek
- Jest w bardzo złym stanie. Musimy mu pomóc. Mieszka pod Londynem , więc pomyśleliśmy że może Łucja zostanie u ciebie , bo nie będziemy mieli czasu się nią zająć.
- Jasne , nie ma sprawy. Bardzo chętnie się nią zajmę.
- A nie będzie przeszkadzać reszcie ? - zapytała Kate
- Nie ! Oni kochają dzieci.
- To dobrze. My już musimy jechać. Pilnuj małą.
- Spoko - małżeństwo wróciło do salonu pożegnać się z córką i pojechali. Usiadłam obok Josha i wzięłam Łusie na ręce. Wtedy kapłam się że będzie ciężko , bo moja siostrzenica nie umie angielskiego więc tylko ze mną się dogadam.
-Kochanie jesteś głodna ? - zapytałam
- Tak - odpowiedziała słodkim głosikiem. Oczywiście wszyscy się na nas dziwnie patrzyli , bo nie rozumiemy o czym mówimy.
- Chodź - powiedziałam i chwyciłam małą za rączkę i poszłyśmy razem do kuchni. Posadziłam dziewczynkę na blacie i otwarłam lodówkę - na co masz ochotę ?
- Może kaszkę co ?
- Ohh kochanie chyba nie mam kaszki, ale poszukam. - przejrzałam chyba wszystkie szafki i nigdzie nie było kaszki. Postanowiłam zapytać się kogoś kto wie wszystko o jedzeniu w tym domu. - Niall - krzyknęłam, po chwili znalazł się w kuchni , a za nim przyszła Nikki. Chwyciła go w pasie i przytuliła się do niego. Nie mogłam na to patrzeć , za bardzo bolała. Podeszłam więc do małej żeby czymś się zająć.
- Co się stało ?- zapytał Horan
- Jest może w domu kaszka ?
- Nie raczej nie. Nikt tego nie kupuje.
- No trudno. To co skarbie idziemy do sklepy ?- Mój skarbek z entuzjazem pokiwał głową.
- No to chodź. - powiedziałam reszcie że wychodzimy i wsadziłam moją kruszynkę do wózka. W sklepi kupiłyśmy kaszkę i inne słodycze. Kiedy wróciłyśmy do domu nikogo nie było oprócz Niall. Posadziłam małą obok Horana, który oglądał bajki i zapytałam
- Gdzie wszystkich wywiało ?
- Liam i Daniell poszli na spacer , Louis i Eleonor pojechali do rodziców Eleonor , Zayn i Perrie na miasto , Josh i Harry  nie wiem , a Nikki poszła na zakupy,
- Josh mi nie mówił że będzie wychodził.
- Kazał ci przekazać że cię przeprasza, ale to pilna wprawa.
- No spoko. Przypilnujesz na chwilkę Łucje ?
- Spoko
Poszłam do kuchni i przyrządziłam małej kaszkę. Kiedy wróciłam Niall trzymał Łusie na kolanach i coś jej opowiadał.
- Yhmm Niall wiesz że ona cię nie rozumie ?
- Co ? - zapytał zdziwiony - a ty z nią gadasz.
- hahaha bo ona umie tylko po polsku mówić. Angielskiego nie umie.
- To trzeba ją nauczyć.
- hahah kiedyś na pewno. A teraz daj mi ją muszę ją nakarmić.
- A mogę ja ? - zapytał robiąc oczy kota ze Shreka
- Możesz , możesz- dałam mu miseczkę. Kiedy blondyn karmił moją siostrzenice , ja oglądałam telewizję. Wyglądali razem tak słodko. Wyobraziłam sobie jakby to było gdyby to było nasze dziecko. Nialler byłby wspaniałym ojcem. Em ! Przestań ! Jesteś z Joshem !!

czwartek, 14 marca 2013

Rozdział 3

Resztę dnia spędziliśmy w dziewiątkę . Tak w dziewiątkę. Po tym jak przyszedł Josh , Horan powiedział że jest umówiony i wyparował na cały dzień z domu.  My w tym czasie świetnie się bawiliśmy. Graliśmy w kalambury, scrable i oglądaliśmy mnóstwo filmów. Kiedy padło na horror Josh służył mi jako Przytulanka i tuliłam się do niego w strasznych momentach.  Po godzinie 22 usłyszeliśmy otwarcie drzwi. Byłam szczęśliwa że Niall nareszcie wróciła do domu. Martwiłam się o niego ,, nigdy nie wracał tak późno, gdy wychodził sam z domu. Po chwili był już w salonie z ………. Z jakąś dziewczyną. Moje serce momentalnie zaczęło szybciej bić.
- Chciałbym żebyście kogoś poznali. To jest Nikki moja dziewczyna – powiedział Niall, kiedy usłyszłam te słowa moje serce stanęło , a po chwili rozbiło się na milion kawałków.
- Hej , miło mi was poznać , Niall, dużo o was opowiadał. – powiedziała słodkim głosikiem. Po chwili para usiadła z nami w salonie a ja wstałam. Josh chwycił mnie za rękę i zapytał co się stało.
- Źle się poczułam , zaraz wrócę. – Czym prędzej wydostałam się z salonu i pobiegłam do pokoju. Rzuciłam się na łóżku i łzy same poleciały . Moje serce krwawiło. Nie mogłam tego znieść, ból był nie do zniesienia.  Po kilku minutach płaczu poczułam czyjąś rękę na plecach. Wiedziałam kto to jest, tylko jedna osoba wchodziła tu bez pukania.
- To tak strasznie boli – wyszeptałam.                                                                
- Wiem kochanie, Niall jest idiotą że nie zauważył jaką wspaniałą dziewczynę przed nosem.
- Harry co ze mną jest nie tak ? Jest aż tak brzydka ? Gruba ? Głupia ? Co ze mną nie tak ?- krzyczłam
- Ej kochana – Loczek mocno mnie przytulił – jesteś idealne , to Niall jest idiotą. Musisz o  nim zapomnieć. Zacznij żyć , niech zobaczy co stracił. Jesteś śliczna, słyszysz ? Wpadłaś w oko Joshowi, spróbuj zapomnieć o Horanie i zacznij wszystko od nowa z Joshem.
- Jesteś najwspanialszym przyjacielem na świecie wiesz o tym ?
- Tak , wiem, wiem  za to mnie kochasz.
- Tak , za to cię kocham.
- Chodź idziemy na dół.
Harry chwycił mnie za rękę i zeszliśmy do reszty. Usiadłam obok Josha  i próbowałam nie patrzeć się na nową parę.
- Dobrze się już czujesz ? – szepnął mi do ucha chłopak.
- Nie do końca, ale jest lepiej. – przytuliłam się do chłopaka i położyłam mu głowę na torsie. Popatrzyłam się na Nialla, który też miał oczy skierowane na mnie. Po chwili obrócił głowę i pocałował swoją dziewczynę.

Kilka tygodni później

W moim życiu dużo się nie zmieniło. Niall dalej jest  z Nikki , moje serce krwawi za każdym razem gdy widzę ich razem. Pomiędzy mną a Joshem jest bardzo dobrze. Nie jesteśmy jeszcze parą , ale już nie długo.  Przynajmniej tak mi się zdaje. Josh jest dla mnie bardzo ważny , może nawet go kocham ,ale nie tak bardzo jak Horana. Nie potrafię o nim zapomnieć.   Całymi dniami siedzi w domu z tą całą Nikki a ja na to nie mogę patrzeć. Nie mogę uwierzyć z Horan jest z taką dziewczyną. Ona w ogóle nie jest w jego typie. To pusta blondynką , która co chwilę udaję głupią. Nie wiem jak można być kimś takim.
Tego dnia byłam umówiona z Joshem. Dokonałam ostatnich poprawek i zobaczyłam się w lustrze. Wyglądałam  idealnie . Zbiegłam po schodach do salonu gdzie czekał na mnie Josh. W pokoju siedzieli też chłopacy ze swoimi dziewczynami. Kiedy Nikki mnie zobaczyła zjechała mnie wzrokiem. Tak naprawdę nikt z naszej paczki nie lubił tej dziewczyny. Wszystkich denerwowała, nie mówiliśmy tego Niallowi w końcu on ją kocha. Natomiast dziewczyny ukratkiem pokazały mi kciuki uniesione do góry. Josh podszedł do mnie i pocałował mnie na powitanie w policzek. Chwycił mnie za rękę i wyszliśmy z domu. Jak na każdej naszej randce , na miejsce szliśmy spacerkiem. O dziwo za każdym razem pogoda była sprzyjająca, co rzadko się zdarza Londynie.  Kiedy dotarliśmy na miejsce okazało się że jesteśmy w tym samym ogrodzie gdzie odbyła się nasz pierwsza randka. Było cudownie. Wszystko dopięte na ostatni guzik. Wspaniała atmosfera , pyszne jedzeni i nie kończące się tematy. W pewnym momencie usłyszałam cichą melodię. Chłopak podszedł do mnie i poprosiła mnie do tańca. Był strasznie zestresowany.
- Em , posłuchaj , muszę ci coś powiedzieć - z nerwów zaczęły mu się ręce trząść - zakochałem się w tobie. Jesteś niezwykła , nigdy nie poznałem kogoś takiego jak ty. Kocham Cię i chciałbym się zapytać czy zostaniesz moją dziewczyną. - Nie wiedziałam co mam powiedzieć , z jednej strony cieszyłam się , wiedziałam że kiedyś to się stanie , a z drugiej strony nie byłam pewna czy będzie to nie fair być z nim , ale jednocześnie kochając kogoś mocniej. Tylko że ta druga osoba Cię nie kocha Em. Ogarnij się !  - Mówił mi pewien głosik.
- Ja ciebie też kocham Josh, i tak zostanę twoją dziewczyną - chłopak złapał mnie w ramiona i zaczął okręcać w okół własnej osi , śmiałam się w niebo głosy. Kiedy w końcu mój chłopak postawił mnie na ziemi , złożył delikatny pocałunek na moich ustach.


hahah Olivia DS : specjalnie dla ciebie dodaję dziś nowy rozdział :* Nawet nie wiesz jak się cieszę z twoich komentarzy :D Jest mi wtedy tak miło i uśmiecham się za każdym razem kiedy je czytam :D
hahaha a to dlaczego jestem mendą ? :D 

środa, 13 marca 2013

Rozdział 2

Przez cały dziś siedzieliśmy wszyscy w salonie i oglądaliśmy jakieś denne filmy.   Kiedy wybiła godzina 16 poszłam do swojego pokoju przygotowywać się na spotkanie. Pierw zrobiłam sobie długą relaksacyjną kąpiel, potem się ubrała,  włosy wysuszyłam  i lekko podkręciłam na lokówce, a na koniec lekki makijaż.  Kiedy wszystko zrobiłam było za piętnaście dziewiętnasta. Zeszłam na dół gdzie siedzieli wszyscy moim przyjaciele. Stanęłam w progu drzwi i zapytała
- I co ? Może być ?
- Boże Em, ty się jeszcze pytasz wyglądasz świetnie  Josh padnie jak się zobaczy – pierwsza odezwała się Dan, a reszta  poszła w jej ślady i mnie komplementowała. Tylko Niall powiedził pod nosem „ super wyglądasz” i wyszedł z na ogród. Nie wiedziałam co mu się ostatnio dzieje. Był jakiś dziwny.   O równej 19 w domu rozległ się dźwięk dzwonka. Poszłam je otworzyć , a tam stał nie kto inny jak Josh.
- Wow ! Emily wyglądasz pięknie – kiedy usłyszałam te słowa lekko się zarumieniłam. Miło było usłyszeć komplement.  – Jest dziś bardzo ciepło więc pomyślałem że może przejdziemy się na nogach. Co ty na to ?
- Świetny pomysł – Chwyciłam chłopaka pod rękę i ruszyliśmy w nieznanym mi kierunku.   Po kilku minutach niezręcznej ciszy Josh zadał pierwsze pytanie.
- Dlaczego przeniosłaś się do Londynu ? Chłopcy mówili że wcześniej mieszkałaś w Polsce.
- Tak , moi rodzice i siostra mieszkają  w Polsce.  Mój tata jest Brytyjczykiem , a z moją mamą poznali się na studiach. Wiesz, miłość od pierwszego wejrzenia. Po studiach tata oświadczył się mamie, potem na świat przyszła Kate i ja . Moja mama bardzo tęskniła za ojczyzna więc tata postanowił że przeniesiemy do Polski. Miałam w tedy chyba kilka miesięcy. Przez całe życie tata imponuje mi tym że bez żadnych skrupułów , zostawił swoją rodzinę w Anglii i przeprowadził się do innego kraju gdzie musiał się nauczyć innego języka, a Polski jest bardzo trudny , a zrobił to wszystko dla miłości. Mój tata jest wzorem męża.  Kiedy podrosłam postanowiłam tak jak mam przyjechać do Londynu na studia , z marzeniem poznania tego jednego , dla którego będę najważniejsza i przeniesie się ze mną do Polski – przez cały mój monolog Josh uważnie mnie słuchał. Widać było że go to ciekawi.  – Boże ale się zagadałam, przepraszam.
- Nie nie, to jest bardzo ciekawe. Opowiadaj dalej. Więc przyjechałaś do Londynu i co ? Spotkałaś One Direction na lotnisku i się zakumplowaliście ?
- Nie no co ty !
- Czekaj , zaraz dokończyć . Jesteśmy na miejscu. – Staliśmy przed wielkimi drzwiami. Po otwarciu ujrzałam wielki ogród . Na środku stał nie wieli stolik , dookoła na drzewach i krzaczkach wisiały lampki które  dodawały uroku romantycznemu nastroju.  Podeszliśmy do stolika. Josh ja na dżentelmena przystało odsunął mi krzesło. Jeszcze nigdy , nikt tak bardzo się dla mnie nie postarał. Wszystko byłoby idealne gdyby naprzeciwko mnie siedział niebieskooki blondyn.
Josh nałożył na pysznie wyglądających potraw i kontynuowaliśmy naszą rozmowę.
- Na czym skończyliśmy ? – zapytała , kiedy chłopak nalewał na wina.
- Chyba na tym jak poznałaś znany na całym świecie zespół One Direction.
- Ah , no tak. Więc , akademik dzieliłam z taką miłą dziewczyną Lucy. Największa fana 1D. Wszystkie ściany były zapełnione przez plakaty, ciągle słuchała ich muzyki i pewnego dnia udało jej się zdobyć dwa bilety na ich koncert. Miała iść ze swoim chłopakiem , ale ją wystawił w dzień koncertu. Po kilkugodzinnych namowach zgodziłam się z nią iść.  Po koncercie udałyśmy się po autografy. Kate weszła do pokoju gdzie chłopcy podpisywali zdjęcia a ja siedziałam na schodach i na nią czekałam. Co strasznie długo trwało. W końcu dostałam od niej sms że mają przerwę i że jeśli chcę mogę iść do domu. Kiedy wstałam zauważyłam chłopaka z burzą loków – Harrego biegnącego w moją stronę .  Po chwili leżałam na samym dole schodów przygnieciona Loczkiem. Strasznie mnie przepraszał i błagał o wybaczenie. Kiedy chciałam wstać strasznie mnie noga zabolała. Pojechaliśmy do szpitala i okazało się że jest złamana. Harry każdego dnia mnie odwiedzał i opiekował się mną. Tak zaczęłam się moja wielka przyjaźń z tym wariatem , a potem przedstawił mnie reszcie.
- Hahah no tak cały Harry.
Reszta wieczoru minęła na równie miło. Josh  opowiedział mi o swoje rodzinie , zainteresowaniach i o tym jak dostał się do zespołu. Rozmawiało mi się z nim bardzo dobrze. Po północy Brunet odprowadził mnie pod same drzwi domu , a na pożegnanie dostałam soczystego całusa w policzek. Byłam , strasznie szczęśliwa. Najciszej jak potrafiłam weszłam do domu, szybko pobiegłam do pokoju. Rzuciłam się na łóżko i po chwili zasnęłam.
Następnego dnia rano obudziłam się po 12. Kiedy zobaczyłam się w lustrze, przeraziłam się. Poprzedniego dnia , byłam tak zmęczona że zapomniałam zmyć makijaż. Szybko pobiegłam do łazienki i ogarnęłam się . Szybki prysznic, nowy makijaż i byłam gotowa 
W kuchni siedziały moje najlepsze przyjaciółki. Gdy tylko mnie zobaczyły , zasypały mnie milionem pytań
- Jak było ?
-Gdzie cie zabrał ?
- Całowaliście się ?
- Jak całuje ?
- Jesteście już razem ?
- STOP ! Więc było cudownie, zabrał mnie do uroczego ogródku gdzie zjedliśmy kolacje, nie , nie całowaliśmy się więc nie wiem jak całuje, i nie , nie jesteśmy razem. Jeszcze.
Dziewczyny zaczęły piszczeć i krzyczeć. Po chwili do kuchni wparowała reszta zgrai. Poczułam czyjeś ręce na tali, po chwili byłam tulona od tyłu. Znałam zapach tych perfum. Był to Harry. Było to normalne. Gdyby ktoś nas nie znał pomyślałby że jesteśmy parą. Ale tak naprawdę Loczek jest dla mnie jak brat. Wie o mnie wszystko . Wszystko ! Nawet to co czuje do Nialla. 
Rozległ się dźwięk mojego telefonu. Harry szybko się rzucił i odebrał
- Kate ! Jak dobrze cię słyszeć. Co słychać ?- Moja siostra, a zarazem najlepsza przyjaciółka. Różnica między nami jest dość spora , pięć lat , ale nam to nie przeszkadza. Kate ma już męża i córeczkę Łucje – której jestem chrzestną – Jak tam moja kochana Lucja? – hahah Loczek nigdy nie potrafił poprawnie wymówić tego imienia.- Tak ? To super. Pozdrów ją i mojego kochanego szwagra Piotrka – Kate wiedziała że Styles jest zwariowany więc nie dziwiły ją jego teksty. – Tak, tak jest tu obok mnie, no okej już ci ją daje- Harry podał mi telefon do ręki, i zaczęłam opowiadać siostrze o mojej randce. Zostałam w kuchni, ponieważ rozmowę prowadziłyśmy po polsku , więc nikt nie rozumiał.
- Co tam młoda ? – zapytała siostra
- Byłam wczoraj na randce – krzyknęłam podekscytowana do słuchawki
- AAAA super !! Niall nareszcie cię zaprosił ?
- Co ? Nie. Niestety nie. Ostatnio na imprezie poznałam ich perkusistę Josha i to on mnie zaprosił . Było tak romantycznie. Jest wspaniały.
- Hola hola , a co z Niallem ?
- Nic, dalej go kocham , ale i tak nigdy nie będzie dane mi z nim być. Ja jestem dla niego tylko przyjaciółką. Muszą zacząć żyć , bo na niego mogę czekać całą wieczność. 
Rozległ się dźwięk dzwonka. Harry poszedł otworzyć drzwi i po chwili wrócił z Joshem.
- Kate muszę kończyć, mamy gościa. Pozdrów i ucałuj Piotrka i Łusie okej ?
- Jasne. Ty tez masz pozdrowienia , a Piotrek pyta kiedy masz zamiar nas odwiedzić.
- Nie długo , obiecuje.

wtorek, 12 marca 2013

Rozdział 1

Nagle do pokoju wparował Harry. Podbiegł do mnie , przewiesił mnie sobie przez ramię i biegał po całym domu wrzeszcząc „impreza”, a wszyscy gapili się na nas jakbyś uciekli z wariatkowa.
-  hahah Harry ,haha idioto postaw mnie na ziemię. Haha- krzyknęłam mu do ucha.
-  Nieee hahaha – położył mnie na sofie, usiadła na mnie okrakiem i zaczął gilgotać.
- hahaha Harry hahaha  proszę.
- Pod jednym warunkiem !
- Jakim ?
- Dostanę całusa – wystawił policzek i dostał wyczekiwanego buziaka. 
- Harry zejdź z Emily , bo nie zdąży się przygotować na imprezę – powiedziała Daniell.
- Yyy jaka impreza ?
- Robimy imprezeeee !!- krzyczał Harry i skakał po kanapie.- Nareszcie poznasz Josha !!!
-Boże Harry uspokój się hahah, kiedy ma być ta impreza ?- Harry cały czas skakał i cieszył się jak małe dziecko z prezentu.
- Za godzinkę – powiedział mi Daniell
- Dzięki.
Już od kilku miesięcy mieszkałam z tą bandą wariatów. Byli dla mnie jak bracia których nigdy nie miałam.  Zawsze mogłam na nich liczyć . Z  Harrym miałam chyba najlepsze kontakty. Mówiłam mu wszystkie tajemnice i miałam pewność że nikomu nie wygada. Do jednego z nich darzyłam większe uczucie, nie wystarczała mi przyjaźń , potrzebowałam czegoś więcej, ale byłam dla Nialla TYLKO przyjaciółką.  Ale co się dziwić, taki chłopak jak on mógł mieć każdą, modelkę, piosenkarkę , aktorkę , KAŻDĄ!!
Poszłam wziąć szybki prysznic , ubrała to, zrobiłam makijaż. Zeszłam na dół , a tam impreza trwała już w najlepsze. Zayn bawił się w DJ , Niall przygotowywał przekąski w kuchni ,  Harry wykonywał jakieś chore tańce na parkiecie   , a Liam , Louis, Dan, El i Perry gadały z jakimś chłopakiem. Domyśliłam się że jest to słynny Josh. Podeszłam do grupki przyjaciół.
- O Em, poznaj Josha. Josh to jest Emily. – powiedział El
- Hej miło mi , dużo o tobie słyszałem.
- Mi też miło , ja o tobie też dużo słyszałam . Harry duuużo opowiadał.
- Pewnie jakieś głupoty .
- Niee, same pozytywne rzeczy – uśmiechnęłam się i poszłam do kuchni bo zgłodniałam. Kiedy stanęłam w progu zrobiło mi się momentalnie przykro. W kuchni stał Niall i flirtował z jakąś blondynką. Wysoka, szczupła , długie nogi po prostu ideał. Weszłam cichutko żeby mnie nie zauważyli, chwyciłam przekąski przygotowane przez Horana i niezauważona wyszłam.  W salonie reszta moich przyjaciół i jacyś nie znani mi ludzie grali w butelkę.  Josh zrobił mi miejsce obok i grałam razem z nimi. Oczywiście chłopcy wymyślali przeróżne zadanie, np. Louis kazał Harremy zrobić striptiz. Był to nie zapomniany widok, popłakałam się ze śmiechu.
Resztę wieczoru spędziłam w towarzystwie Josha. Natomiast Naill cały czas rozmawiał i tańczył z blondynką. Było mi strasznie przykro. Myślałam że za chwilę moje serce rozpadnie się na miliony kawałków. 
Koło godziny 3 nad ranem impreza się skończyła. Ludzie rozeszli się do domów, a my zostaliśmy z wielkim bałaganem, to znaczy ja i dziewczyny , bo całe one Direction było tak schlane że nie mogli utrzymać się na własnych nogach. Dziewczyny odprowadziły ich do pokoi i pomogły mi ze sprzątaniem.
- Em, co się między tobą a Joshem hmmm…. – zapytała Perry
- Nic , a co ma być ?
-  Nie mów , że nie widziałaś jak on na ciebie patrzy ?! – krzyknęła piskliwie El
- Normalnie !!!
- Jaasne ! Podobasz mu się ! – dołączyła się Dan
- Nie prawda !!!
- Jasne założę się że jutro do ciebie zadzwoni i zaprosi się na randkę.
- A właśnie że nie zadzwoni , bo nie ma mojego numeru.
Obudziłam się z lekkim bólem głowy. Wczoraj na imprezie nie wypiłam dużo , ale mi dużo nie trzeba do lekkiego kace.  Leniwie wstałam z łóżka, przeciągnęłam się i poszłam do łazienki.  Wzięłam orzeźwiający prysznic, ubrałam się   zrobiłam lekki makijaż i zeszłam na dół. W kuchni przy stole siedział Horan i zajadał się chipsami.
- Cześć , jak się spało ? – zapytał kiedy mnie zobaczył
- Hej , dobrze , ale trochę boli mnie głowa.
- Chcesz jakieś tabletki ?
- Nie , nie trzeba, samo przejdzie.  Jadłeś już jakieś porządne śniadanie czy tylko te Fast foody jesz ?
- Nie ma nic ciekawego w lodówce.
Jasne, na pewno nic nie było w lodówce. Wyciągnęłam jajka, mąkę , cukier i mleko i wzięłam się za robienie omletów. Przez ten cały czas Niall mi się przyglądał. Dziwnie się czułam , wiedząc że mnie obserwuje , krępowało mnie to.
- EJ ! nie patrz się tak na mnie ! – powiedziałam i rzuciłam w niego odrobinę mąki. Za karę Blondyn chciał w mnie rzucić jajkiem ale powiedział – Spróbuj , a nie skosztujesz omletów.
Chłopak momentalnie odłożył jajko na miejsce i grzecznie czekał na śniadanko.
- Dobra , skończyłam , proszę – powiedział podając Horanowi talerz.- A reszta jeszcze śpi ?
- No , pewnie mają duuużego kaca. EJ to jest pyszne !
- Wiem , bo ja robiłam.
- Hahah Ale jesteś skromna. 
Dźwięk dzwonka rozległ się po domu.  Niall odszedł od stołu i poszedł otworzyć drzwi. Po chwili do kuchni wrócił z … JOSHEM ! Chłopak podszedł do mnie i przytulił mnie na powitanie.
- Hej Em , ślicznie wyglądasz – powiedział . Czułam że się rumienię. Niall przyglądał się tej sytuacji z niesmakiem ?
- Dziękuje, zjesz z nami śniadanie ? Sama robiłam, Niall mówi pyszne.
- Jeśli Niall tak mówi to musi mieć racje – powiedział śmiejąc się. Josh usiadł naprzeciwko mnie i nałożył sobie omleta. – Emily słuchaj bo ja uszedł tu do ciebie.
- Do mnie ? – zapytała zdziwiona.
- No tak, chciałem się zapytać że nie poszłabyś dziś wieczorem ze mną na kolacje.
- Przepraszam , muszę iść do łazienki – powiedział Horan i szybko wyszedł z pomieszczenia.
- Hmm no nie wiem.
- Nie daj się prosić. – Musiałam się chwilę zastanowić.
- No dobra – w końcu się zdecydowałam. I tak nie miałam co liczyć że Niall w końcu zwróci na mnie uwagę. Musiałam zacząć żyć , a nie cały czas na niego czekać.
- Super to wpadnę o 19 – powiedział , pocałował mnie w policzek i wybiegł z domu.
- Em , co się stało Joshowi że taki podjarany wybiegł z dom ? – do kuchni weszła Perry jeszcze w piżamce.
- Zaprosił mnie na kolacje , a ja się zgodziłam.
- Hahahha , a nie mówiłyśmy że mu się podobasz ?
- Dobra !