poniedziałek, 19 listopada 2012

Prolog


Niedawno moje życie obróciło się o 180 stopni. To wydarzenie całkowicie odmieniło moje życie. Była to najgorsza rzecz jaka mogła wydarzyć się w moim życiu, ale może lepiej będzie jeśli wam to opowiem.

Tego dnia postanowiliśmy pójść z Filipem na imprezę do naszych znajomych. Szykowałam się prawie godzinie. Chciałam wyglądać idealnie. Ułożyłam koka w artystyczny nieład , zrobiłam sobie lekki makijaż  a potem zastanawiałam się co ubrać. Po kilku minutach zdecydowałam się na ten zestaw .  Gotowa zbiegłam do przedpokoju gdzie czekał na mnie mój kuzyn. Wsiedliśmy do auta i ruszyliśmy się zabawić.  Dom w którym owa impreza się odbywała był straaaaasznie duży . W budynku było już dużo osób , jedni  tańczyli a inni pili piwo. Filip od razu poszedł do grupki swoich kumpli a ja poszłam rozejrzeć się za kimś znajomym z klasy. Wyszłam na taras gdzie znajdował się wielki basen. Od razu się wycofałam , ponieważ chłopacy wrzucali dziewczyny do wody, a ja nie po to się stroiłam żeby teraz wylądować w wodzie.  Po kilku minutowych poszukiwaniach znalazłam moją przyjaciółkę Anie.  Tańczyłyśmy , wygłupiałyśmy się , grałyśmy z kilkoma osobami w butelkę. Po pewnym czasie zorientowałam się że jest już po drugiej.  Wiedziałam że rodzice będą wściekli , nie lubieli kiedy wracałam późno do domu.  Postanowiłam poszukać Filipa i poprosić go żeby podwiózł mnie do domu. Kiedy go znalazłam okazało się że jest już po kilku piwach. Nie miałam mu tego za złe , przecież przyszedł tu aby się zabawić.  Powiedziałam mu że muszę już iść , chciał mnie odprowadzić ale nie zgodziłam się. Powiedziała mu żeby został i bawił się dobrze. Kiedy wyszłam na pole ulica świeciła pustakami. Nie było żywej duchy. Trochę się bałam no ale przecież co mi się mogło stać ?! Szybkim krokiem ruszyłam w stronę domu.  Skręciłam w pewną uliczkę na której żadna lampa nie świeciła. Było strasznie ciemno. Bałam się iść tędy ale nie miałam innego wyjścia to była jedyna droga do domu. Wzięłam głęboki oddech i ruszyłam. Szyłam sobie spokojnie kiedy nagle za krzaka wyszedł jakiś pijaczyna w ręku z butelką wódki i śpiewał sto lat. Miałam nadzieje że go ominę i mnie nie zauważy , ale niestety tak się nie stało. Kiedy jego wzrok napotkał mnie zaczął coś gadać jako to ja piękna jestem, co tu robię same i tego typu teksty.  Przyśpieszyłam kroku i modliłam się w duchy żeby w końcu dojść do tego domu.  Po chwili poczułam jego dłoń na moim ramieniu. Obrócił mnie w swoją stronę i przyparł do murku. Zaczęłam krzyczeć żeby mnie puściła ale moje wrzaski nic nie wskórały. Była to mało zamieszkana ulica , było tu kilka domów na krzyż i nikt mnie nie słyszał. Mężczyzna zaczął się do mnie dobierać , całował mnie po szyi i obacywał po pośladkach.  Krzyczałam , prosiła go żeby mnie puściła ale niestety nie zrobił tego. Wepchnął mnie w jakieś krzaki i zgwałcił mnie.

Wróciłam do domu zdruzgotana. Jedynymi osobami którym opowiedziałam co się stało byli tylko moi rodzice i Filip. Kuzyn obwiniał się że to jego wina , że mógł nie pić tego piwa , albo przynajmniej odprowadzić mnie do domu.  Ale to nie była jego wina , tylko moja. Mogła zostać tam na noc a nie głupia sama wracać do domu.  Po tamtym zdarzeniu moja psychika była troszkę zjechana. Chciałam popełnić samobójstw , lecz moi rodzice mnie znaleźli i uratowali mi życie. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz