- Magda, zejdź do nas proszę.- Usłyszałam głos ojca. Od tamtego wydarzenia minął miesiąc. Rutyna mojego dnia wyglądała tak: szkoła ,
psycholog, dom, łóżko które od pewnego czasu stało się moim najlepszym
przyjacielem , spędzaliśmy ze sobą większość dnia. Nie chętnie wyszłam z łóżka i zeszłam do
kuchni. Siedzieli tam moi rodzice i
Filip.
- Madziu musimy porozmawiać
- zaczęła mama
- Mamy dość patrzenia jak całymi dniami leżysz w łóżku i
płaczesz. Magda wiemy że to dla ciebie
bardzo trudne ale musisz zacząć żyć od nowa. Musisz zapomnieć.- mówił tata
- Łatwo wam powiedzieć , to nie wiem co noc śni się tamten
wieczór. – powiedziałam ze łzami w oczach. Podeszła do mnie mama i mocna mnie
przytuliła.
- Wiemy że trudno ci o tym zapomnieć tutaj w Polsce , jak
codziennie idziesz tą ulica. Zadzwoniliśmy do cioci i wujka z Londynu . Za
tydzień jest zakończenie roku szkolnego i postanowiliśmy że na całe wakacje
pojedziesz do Anglii. Może tam z dala od rzeczy które ci to przypominają uda ci
się zapomnieć. Filip postanowił że pojedzie tam razem z tobą. Za tydzień w piątek macie samolot.
- Okej.
- Czyli zgadzasz się ? – zapytał kuzyn
- A mam inne wyjście ?
- Nie
- No właśnie, a teraz przepraszam was ale chciałabym wrócić
do pokoju.
- Dobrze , ale zejdź za godzinę bo będzie kolacja.
Wstałam od stołu i ruszyłam do mojego przyjaciela. Od razu
wskoczyłam pod kołdrę. Cieszyłam się że
będę mogła chociaż na chwilę się z tąd wyrwać od tych wspomnień. Sięgnęłam po
książkę leżącą na szafce nocnej.
Otworzyłam na zaznaczonej stronie i zatraciłam się w lekturze. Nic ani
nikt nie mógł mi przeszkodzić, kiedy już coś czytać to odlatuje do innego
świata.
Tydzień bardzo szybko mi minął. Każdego dnia rutyna się
powtarzała : szkoła, psycholog, dom , „przyjaciel”, lecz pewnego dnia moją
rutynę przerwała mama. Postanowiła że musimy się wybrać na zakupy bo w końcu w
piątek już wyjeżdżam. Chyba była w jakimś dobrym nastroju ponieważ kupiła mi
mnóstwo ubrać i nowego laptopa !! Zawsze mi mówiła że mój dotychczasowy laptop
jest w porządku a teraz sama mi zaproponowała , nie musiałam jej prosić. Kiedy nadszedł piątek poszłam do szkoły na
zakończenie roku szkolnego. Odebrałam
świadectwo i pożegnałam się z moją jedyną przyjaciółką. Ostatnio nasz kontakt
nie był najlepsze , ona wiedziała że coś jest nie tak a ja po prostu nie miałam
odwagi żeby jej powiedzieć o co chodzi. W domu czekał na mnie już Filip który
pomógł mi się spakować. Wzięłam najpotrzebniejsze rzeczy , czyli ubrania,
bieliznę , kosmetyki, książki , iPoda no i oczywiście nowego laptopa. O 15
kiedy byłam gotowa moi kochani rodzice odwieźli nas na lotnisko. Oczywiście nie
obyło się bez płaczu mamy i kazania taty co możemy a czego nie możemy
robić. Gdyby nie to że usłyszeliśmy że
za chwile nas samolot odlatuje że pewnie by nas nie wypuścili. Ruszyliśmy w stronę wyjścia i wsiedliśmy do
samolotu. Był strasznie wielki. Jeszcze nigdy nie leciałam samolotem i troszkę
się bałam że się rozbijemy. Kiedy byliśmy w samolocie to doznałam lekkiego
szoku lecieliśmy pierwszą klasą. Okazało się że bilety fundnęli nam ciocia i
wujek z Londynu. Nasza rodzina z Anglii jest bardzo bogata , kiedyś założyli
jakąś firmę, zarobili już tyle kasy że starczyło by im już do końca życia.
Ciekawa jestem jak wygląda ich domek. Kuzyn odstąpił mi miejsca przy oknie, widoki
były niesamowite, wszystko wydawało się takie maleńkie. Kiedy siedzieliśmy już
wygodnie , puściliśmy sobie komedie.
Po kilku godzinnej podróży nareszcie wylądowaliśmy.
Poszliśmy odebrać odebrać nasze bagaże, a potem szukaliśmy wzrokiem naszą
rodzinę.
- Maga ! Filip ! – usłyszeliśmy kobiecy głos i odwróciliśmy
się. Niedaleko nas stała zadbana kobieta
w średnim wieku. Była to nasza ciocia. Podeszła do nas i mocna nas wyściskała. –
Tak się cieszę że was widzę, ostatnio kiedy się spotkaliśmy to mieszkaliśmy
jeszcze w Polsce i mieliście chyba 15 albo 16 lat. Chodźcie.
Chwyciliśmy za walizki i poszliśmy za ciocią w kierunku
auta. Zapakowaliśmy bagaże i ruszyliśmy
w stronę domu. Londyn był śliczny, podczas drogi widziałam Big Bena , London
Eye i itp. Chyba po trzydziestu minutach zatrzymaliśmy się pod domem który był po prostu nieziemski. Kiedy
Filip wyciągał nasze bagaże ja rozglądała. Mój wzrok zatrzymał się na piątce chłopaków
, którzy chyba są moimi nowymi sąsiadami. Biegali po podwórku i rzucali się
czym popadnie. Nagle jeden z nich zatrzymał się i popatrzył się na mnie. Uśmiechnął
się do mnie , o ja odwróciłam głowę bo się zarumieniłam. Chłopak wyglądał na
miłego , miał fajny styl i słodkie blond włoski. Weszliśmy do domu,
zostawiliśmy z Filipem w przedpokoju walizki i pobiegliśmy zwiedzać dom. WOW ,
jedno wielkie wow. Był basen, bilard, sauna, pole golfowe i wielki ogród.
Ciocia pokazała nam nasze pokoje. Pokój
Filipa wyglądał tak, a mój tak . Widok z mojego okna niestety nie był za ciekawy , widać było okno sypialny
jednego z chłopaków których kilka chwil wcześniej widziałam. Miałam nawet własną łazienkę. Pierwszy raz od
dawna na chwilkę przestałam myśleć o TYM.
Wzięłam szybki prysznic , przebrałam się ,
była 19 godzina ale na polu nadal było bardzo ciepło. Gotowa poszłam na taras
gdzie czekali już na mnie ciocia, wujek i Fifi z kolacją.
Następnego dnia obudziły mnie promienie słoneczne wpadające do
pokoju przez okna. Była już 11 godzina więc postanowiłam już wstawać. Poszłam
do łazienki wykonać wszystkie poranne czynność i ubrałam się .
W kuchni śniadanie jadł już mój kuzynek.
- Cześć – powiedział do mnie kuzyn kiedy weszłam do kuchni
- Hej , gdzie ciocia i wujek ?
- Ciocia pojechała na zakupy a wujek do pracy.
Usiadłam przy stole obok kuzyna i robiłam sobie kanapki i
piłam zieloną herbatę.
- Co będziemy dziś robić ? – zapytałam
- Co ty na to żebyśmy nauczyli się grać w golfa ?
- Hmmm, możemy spróbować.
Kiedy zjedliśmy śniadanko , umyliśmy naczynia i poszliśmy po
zestaw do golfa. Był mnóstwo kijków a my nie wiedzieliśmy który do czego służy
więc wzięliśmy ten co najbardziej się nam podobał. Najpierw grę zaczął mój kuzyn, szło mu bardzo
dobrze. W końcu kolej naszła na
mnie. Stanęłam w wyznaczonym miejscy , chwyciłam za kijek, chyba
troooszeczkę za mocy wzięłam zamach bo piłeczka poszybowała aż do naszych
sąsiadów nagle usłyachałm:
- Ałaaa - i śmiech
innych chłopaków.
- O mój Boże Filip chyba ktoś dostał.- powiedziałam
spanikowana
- Magda nie chyba tylko na pewno.- powiedział kuzyn i
pobiegliśmy do sąsiadów. Kiedy byliśmy w
ogrodzie zobaczyliśmy czwórkę chłopaków stojących nad blondynkiem który wczoraj
się do mnie uśmiechał.
- Bardzo , ale bardzo cię przepraszam – powiedziałam a
wszyscy chłopacy popatrzyli się na mnie ze zdziwieniem na twarz.
- Magda , angielski – szepnął do mnie kuzyn.
- No tak, przepraszam
, nie wiem – powiedziałam już tym razem po angielsku
- Nic się nie stało – powiedział blondyn trzymając się za
głowę.
- Jeszcze raz bardzo
przepraszam.
- Spoko
Chłopak podszedł do mnie a za nim reszta jego przyjaciół.
Każdy z osobna mi się przedstawił. Ten uroczy blondynek nazywał się Niall i
miał śliczne niebieskie oczka.
Mój pierwszy rozdział na tym blogu. Mam nadzieje że komuś się spodoba i będzie czytać moje nowe opowiadanie. Proszę o komentarze <3
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz