poniedziałek, 19 listopada 2012

Rozdział 1


- Magda, zejdź do nas proszę.- Usłyszałam głos ojca.  Od tamtego wydarzenia minął miesiąc.  Rutyna mojego dnia wyglądała tak: szkoła , psycholog, dom, łóżko które od pewnego czasu stało się moim najlepszym przyjacielem , spędzaliśmy ze sobą większość dnia.  Nie chętnie wyszłam z łóżka i zeszłam do kuchni.  Siedzieli tam moi rodzice i Filip.
- Madziu musimy porozmawiać  - zaczęła mama
- Mamy dość patrzenia jak całymi dniami leżysz w łóżku i płaczesz.  Magda wiemy że to dla ciebie bardzo trudne ale musisz zacząć żyć od nowa. Musisz zapomnieć.- mówił tata
- Łatwo wam powiedzieć , to nie wiem co noc śni się tamten wieczór. – powiedziałam ze łzami w oczach. Podeszła do mnie mama i mocna mnie przytuliła.
- Wiemy że trudno ci o tym zapomnieć tutaj w Polsce , jak codziennie idziesz tą ulica. Zadzwoniliśmy do cioci i wujka z Londynu . Za tydzień jest zakończenie roku szkolnego i postanowiliśmy że na całe wakacje pojedziesz do Anglii. Może tam z dala od rzeczy które ci to przypominają uda ci się zapomnieć. Filip postanowił że pojedzie tam razem z tobą.  Za tydzień w piątek macie samolot.
- Okej.
- Czyli zgadzasz się ? – zapytał kuzyn
- A mam inne wyjście ?
- Nie
- No właśnie, a teraz przepraszam was ale chciałabym wrócić do pokoju.
- Dobrze , ale zejdź za godzinę bo będzie kolacja.
Wstałam od stołu i ruszyłam do mojego przyjaciela. Od razu wskoczyłam pod kołdrę.  Cieszyłam się że będę mogła chociaż na chwilę się z tąd wyrwać od tych wspomnień. Sięgnęłam po książkę leżącą na szafce nocnej.  Otworzyłam na zaznaczonej stronie i zatraciłam się w lekturze. Nic ani nikt nie mógł mi przeszkodzić, kiedy już coś czytać to odlatuje do innego świata.
Tydzień bardzo szybko mi minął. Każdego dnia rutyna się powtarzała : szkoła, psycholog, dom , „przyjaciel”, lecz pewnego dnia moją rutynę przerwała mama. Postanowiła że musimy się wybrać na zakupy bo w końcu w piątek już wyjeżdżam. Chyba była w jakimś dobrym nastroju ponieważ kupiła mi mnóstwo ubrać i nowego laptopa !! Zawsze mi mówiła że mój dotychczasowy laptop jest w porządku a teraz sama mi zaproponowała , nie musiałam jej prosić.  Kiedy nadszedł piątek poszłam do szkoły na zakończenie roku szkolnego.  Odebrałam świadectwo i pożegnałam się z moją jedyną przyjaciółką. Ostatnio nasz kontakt nie był najlepsze , ona wiedziała że coś jest nie tak a ja po prostu nie miałam odwagi żeby jej powiedzieć o co chodzi. W domu czekał na mnie już Filip który pomógł mi się spakować. Wzięłam najpotrzebniejsze rzeczy , czyli ubrania, bieliznę , kosmetyki, książki , iPoda no i oczywiście nowego laptopa. O 15 kiedy byłam gotowa moi kochani rodzice odwieźli nas na lotnisko. Oczywiście nie obyło się bez płaczu mamy i kazania taty co możemy a czego nie możemy robić.  Gdyby nie to że usłyszeliśmy że za chwile nas samolot odlatuje że pewnie by nas nie wypuścili.  Ruszyliśmy w stronę wyjścia i wsiedliśmy do samolotu. Był strasznie wielki. Jeszcze nigdy nie leciałam samolotem i troszkę się bałam że się rozbijemy. Kiedy byliśmy w samolocie to doznałam lekkiego szoku lecieliśmy pierwszą klasą. Okazało się że bilety fundnęli nam ciocia i wujek z Londynu. Nasza rodzina z Anglii jest bardzo bogata , kiedyś założyli jakąś firmę, zarobili już tyle kasy że starczyło by im już do końca życia. Ciekawa jestem jak wygląda ich domek.  Kuzyn odstąpił mi miejsca przy oknie, widoki były niesamowite, wszystko wydawało się takie maleńkie. Kiedy siedzieliśmy już wygodnie , puściliśmy sobie komedie.
Po kilku godzinnej podróży nareszcie wylądowaliśmy. Poszliśmy odebrać odebrać nasze bagaże, a potem szukaliśmy wzrokiem naszą rodzinę.
- Maga ! Filip ! – usłyszeliśmy kobiecy głos i odwróciliśmy się.  Niedaleko nas stała zadbana kobieta w średnim wieku. Była to nasza ciocia. Podeszła do nas i mocna nas wyściskała. – Tak się cieszę że was widzę, ostatnio kiedy się spotkaliśmy to mieszkaliśmy jeszcze w Polsce i mieliście chyba 15 albo 16 lat. Chodźcie.
Chwyciliśmy za walizki i poszliśmy za ciocią w kierunku auta.  Zapakowaliśmy bagaże i ruszyliśmy w stronę domu. Londyn był śliczny, podczas drogi widziałam Big Bena , London Eye i itp. Chyba po trzydziestu minutach zatrzymaliśmy się pod domem  który był po prostu nieziemski.  Kiedy Filip wyciągał nasze bagaże ja rozglądała. Mój wzrok zatrzymał się na piątce chłopaków , którzy chyba są moimi nowymi sąsiadami. Biegali po podwórku i rzucali się czym popadnie. Nagle jeden z nich zatrzymał się i popatrzył się na mnie. Uśmiechnął się do mnie , o ja odwróciłam głowę bo się zarumieniłam. Chłopak wyglądał na miłego , miał fajny styl i słodkie blond włoski. Weszliśmy do domu, zostawiliśmy z Filipem w przedpokoju walizki i pobiegliśmy zwiedzać dom. WOW , jedno wielkie wow. Był basen, bilard, sauna, pole golfowe i wielki ogród. Ciocia pokazała nam nasze pokoje.  Pokój Filipa wyglądał tak, a mój tak  . Widok z mojego okna niestety nie był za ciekawy , widać było okno sypialny jednego z chłopaków których kilka chwil wcześniej widziałam.  Miałam nawet własną łazienkę. Pierwszy raz od dawna na chwilkę przestałam myśleć o TYM.  Wzięłam szybki prysznic , przebrałam się , była 19 godzina ale na polu nadal było bardzo ciepło. Gotowa poszłam na taras gdzie czekali już na mnie ciocia, wujek i Fifi z kolacją.

Następnego dnia obudziły mnie promienie słoneczne wpadające do pokoju przez okna. Była już 11 godzina więc postanowiłam już wstawać. Poszłam do łazienki wykonać wszystkie poranne czynność i ubrałam się . W kuchni śniadanie jadł już mój kuzynek.
- Cześć – powiedział do mnie kuzyn kiedy weszłam  do kuchni
- Hej , gdzie ciocia i wujek ?
- Ciocia pojechała na zakupy a wujek do pracy.
Usiadłam przy stole obok kuzyna i robiłam sobie kanapki i piłam zieloną  herbatę.
- Co będziemy dziś robić ? – zapytałam
- Co ty na to żebyśmy nauczyli się grać w golfa ?
- Hmmm, możemy spróbować.
Kiedy zjedliśmy śniadanko , umyliśmy naczynia i poszliśmy po zestaw do golfa. Był mnóstwo kijków a my nie wiedzieliśmy który do czego służy więc wzięliśmy ten co najbardziej się nam podobał.  Najpierw grę zaczął mój kuzyn, szło mu bardzo dobrze. W końcu kolej naszła  na mnie.  Stanęłam w wyznaczonym  miejscy , chwyciłam za kijek, chyba troooszeczkę za mocy wzięłam zamach bo piłeczka poszybowała aż do naszych sąsiadów nagle usłyachałm:
- Ałaaa -  i śmiech innych chłopaków.
- O mój Boże Filip chyba ktoś dostał.- powiedziałam spanikowana
- Magda nie chyba tylko na pewno.- powiedział kuzyn i pobiegliśmy do sąsiadów.  Kiedy byliśmy w ogrodzie zobaczyliśmy czwórkę chłopaków stojących nad blondynkiem który wczoraj się do mnie uśmiechał.
- Bardzo , ale bardzo cię przepraszam – powiedziałam a wszyscy chłopacy popatrzyli się na mnie ze zdziwieniem na twarz.
- Magda , angielski – szepnął do mnie kuzyn.
- No tak, przepraszam  , nie wiem – powiedziałam już tym razem po angielsku
- Nic się nie stało – powiedział blondyn trzymając się za głowę.
-  Jeszcze raz bardzo przepraszam.
- Spoko
Chłopak podszedł do mnie a za nim reszta jego przyjaciół. Każdy z osobna mi się przedstawił. Ten uroczy blondynek nazywał się Niall i miał śliczne niebieskie oczka. 



Mój pierwszy rozdział na tym blogu. Mam nadzieje że komuś się spodoba i będzie czytać moje nowe opowiadanie. Proszę o komentarze <3

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz