wtorek, 25 grudnia 2012

Rozdział 4

- Bożę !Bożę !Bożę !Bożę !
- Hazz ! uspokój się !- Popowiedział Liam do Harrego
- Liam ! A co jeśli ona nie żyje ? - poczułam jak ktoś przykłada mi ucho do klatki piersiowej - ONA NIE ODDYCHA !! ZABIŁEM JĄ !!
Nie mogłam dalej tego słuchać. Otworzyłam oczy i ujrzałam szóstkę chłopaków. Całę One Direction oraz mój kuzynek. Harry chłodził w te i  z powrotem , Loui i Liam próbowali go uspokoić , Zayn , Niall i Fifi siedzieli przy łóżku i czekali , aż się obudzę.
 Próbowałam się podnieść , ale zakręciło mi się w głowie , wiec sobie odpuściłam. Już po chwili byli przy mnie wszyscy chłopcy.
- Boże, Magda ty żyjesz ! - krzyknął Loczek.
- Oczywiście że żyję.
- Jak się czujesz ? - zapytał Liam
- Głowa mnie strasznie boli , ale poza tym dobrze.
- Może powinniśmy pojechać do szpitala ? Możesz mieć wstrząsk mózgu.- powiedział Fifi
- Nie trzeba , nic mi nie jest.
- Magda jesteś złe? Ja nie chciałem Cię uderzyć. Tak strasznie mi przykro - mówił Loczek. Było widać w jego oczach jak strasznie mu przykro.
- Harry nie jestem na Ciebie zła.
- Na pewno ?
- No Jasne.

Okazało się że jak Styles zaserwował dostał piłką w głowę i zemdlałam. Chłopcy razem z Filipem przywieźli mnie do domu i położyli u Nialla w pokoju. Po tym jak uświadomiłam Harremy że jestem cała i zdrowa , skierowaliśmy się z Filipkiem do domu. Ze względu na to że była już późna pora , poszłam się umyć. Świerza i ubraną w piżamkę , usadowiłam się wygodnie w cieplutkim łóżeczku i wzięłam się za czytanie Igrzysk Śmierci. Książka mnie tak strasznie wciągnęła że odłożyłam ją dopiero o 2 w nocy , kiedy odwiedziła mnie ciocia i powiedziała żebym szła spać bo już późno.

Obudziła się o 12 i nie mogłam uwierzyć że tej nocy nie miałam ANI JEDNEGO koszmaru. Wstałam z łóżka i powlokłam się do kuchni. Otworzyłam lodówkę i wyciągnęłam mleko. Kiedy się odwróciła zobaczyłam opierającego się o drzwi Nialla. Z wrażenia mleko wypadło mi z rąk. Co on tu robi ? Zadawałam sobie to pytanie w głowie.
Blondasek podszedł , podniósł mleko i postawił je na blacie.
- Dzień dobry - powiedział uśmiechając się od ucha do ucha.- jak się spało ?
-yyyy Hej, dobrze, a co ty tu robisz?
- Przyszliśmy z chłopakami do Filipa pograć. - No tak mogłam się domyślić.U wujka w domu jest tyle atrakcji że Fiko postanowił wszystko wypróbować. Golf. Który skończył się guzem na głowie Blondyna. Basen, siłownia, sauna, bilard no i playstation move. Niall przyglądała się mojemu ubiorowi i dopiero teraz kapłam się że stoję przed nim w samej piżamie z papciami w króliczki. Spaliłam buraka. Powiedziała ciche przepraszam i pobiegłam do pokoju.
Wzięłam szybki prysznic , ubrałam się , zrobiłam lekki makijaż, a włosy pozostawiłam rozpuszczone. Gotowa znowu skierowałam się do kuchni , w której na szczęście nikogo nie zastałam, Zrobiłam sobie kilka kanapek i poszłam do salonu w którym chłopaki grali w playstation move.  Usiadłam na kanapie pomiędzy Niallem i Filipem. Harry i Louis własnie grali, więc oglądałam ich grę. Oczywiście Hazzy cały czas sie kłócił z Louisem że oszukuję. Zauważyłam że moich kanapek ubywa , a prawie wcale ich nie jem. Popatrzyłam się z pod byka na Horana, a on się do mnie uśmiechnął trzymając w ręku moją kanapę.
- Ej !!- Krzyknął Louis , kiedy skończył grę , bo Harry znowu się o coś kłócił- tylko JA  nosze paski!!
- No to teraz będzię na dwójka - powiedziałam i uśmiechnęła się do niego
- O nie ! Tylko ja mam ten zaszczyt , idź się przebrać.
- Nie !!
- Tak
- Nie
- Tak
- Nie
- Okej
- Nie , czekaj , czekaj co ty powiedziałeś ?
- Okej - i uśmiechnął się chyrze . Na pewno coś knuję.
Kiedy chciałam zjeść kanapkę mój talerz był już pusty. Odpuściłam Horanowi , ponieważ jakiś czas temy postanowiłam że czas zacząć się odchudzać. Oczywiście mojemu  kuzynowi nie podoba się ten pomysł. Powiedział żebym wybiła sobie ten pomysł z głowy bo wcale nie jestem gruba , i że to jest nie zdrowe. ALe i tak go nie posłuchałam , ja tam wiem swoje.
Kiedy chłopcy skończyli grać , przenieśliśmy się do ogrodu. Gdy tylko weszłam na taras , podbiegł do mnie Tommlison i wziął mnie na ręce. Krzyczałam tak głośno że chyba cała okolica mnie słyszała, niestety na Louisie nic to nie zrobiło i biegł dalej. Zatrzymał się przy basenie i wrzucił mnie!
Byłam cała mokra. Musiałam wyglądać strasznie , pewnie cały tusz mi się rozmazał. Wszyscy stali przy basenie i się ze mnie śmiali. Niall i Harry leżeli na trawie i turlali się ze śmiechu. Nienawidze ich!
- Teraz się musisz przebrać - powiedział
Grrrrr!! Byłam taka zła!! Podpłynęłam do brzegu basenu i próbowałam wyjść , lecz nie szło mi to dobrze, ponieważ byłam za niska a basen był naprawdę wysoki. Podszedł do mnie Niall i chciał mi pomóc. Podał mi rękę. Chwyciłam ją i wydostałam się na brzeg.
Zła i ociekająca z wody skierowałam się do pokoju.



JEEEEEE!!! Wróciłam , mam nadzieje że się cieszycie. No coś napisałam , ale nie podoba mi się, może wam się spodoba. Będę próbowała być systematyczna i częściej dodawać rozdziały. Następny zacznę już dziś pisać :*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz