czwartek, 27 czerwca 2013

Rozdział 1

Stałam za Tommym i czekałam aż otworzy drzwi. Chwilę zajęło mu otwarcia zamka. Kiedy w końcu drzwi się otworzyły , chwyciliśmy za wiaderka i po cichu ruszyliśmy przez długi korytarz. Mijaliśmy kolejne drzwi , szukając tych jedynych. Weszliśmy na drugie piętro i skręciliśmy w prawo. Jeszcze kilka kroków. Po chwili staliśmy pod drzwiami z tabliczką ' Gabinet Dyrektora'.
- Bells , jesteś pewna że chcesz to zrobić ? - zapytał Tommy.
- Jak niczego innego - odpowiedziałam pewna siebie.
- I za to cię kocham - chłopak podszedł do mnie i czule mnie pocałował. Brunet wsadził wsuwkę do zamka , chwilę pokręcił i drzwi się otworzyły.Tommy delikatnie pchnął drzwi , zapalił światło i weszliśmy głębiej. Postawiliśmy wiaderka na środku gabinetu , a kieszeni wyciągnęliśmy pędzle.
- To od czego zaczynamy ? - zapytał chłopak
- Od tego co wpadnie pod ręce. - Zamoczyłam pędzel w czerwonej farbie i zaczęłam malować nią wszystkie meble , zaczynając od biurka. Chciałam , żeby ten głupi idiota zapamiętał mnie raz na zawsze, żebym pamiętał że zemną się nie zaczyna , bo nie wyjdzie mu to na dobre. Kiedy każdy mebel był muśniętny czerwoną farbą zaczęliśmy się zbierać. Zamknęłam pudełko farby i usłyszałam kroki a następnie głosy. 
- Jest tak ktoś ? - krzyczał jakiś mężczyzna
- To gliny , musimy się zbierać - chciałam wziąć farby , ale Tommy mnie powstrzymał - Zostaw to , musimy uciekać. 
Wszystkie nasze rzeczy zostawiliśmy w gabinecie i wybiegliśmy na korytarz a stamtąd w stronę głównego wyjścia. Usłyszałam kroki za nami. Odwróciłam się i zobaczyłam policjanta z latarką w ręce biegnącego za nami. 
- Stójcie ! - krzyczał. 
Ale my biegliśmy dalej. Ostatni zakręt i wybiegliśmy ze szkoły. Nie miałam już siły. Musiałam się zatrzymać. Zwolniłam. Tommy zauważył to i odwrócił się w moją stronę.
- Bells , jeszcze trochę , dasz radę , no dalej - Ale ja już nie miałam siły . Chłopak zauważył biegnącego policjanta w naszą stronę i zaczął uciekać. No super ! Zostawił mnie !  O ostatnich siłach wbiegłam w las znajdujący się przed szkołą i schowałam się w jakiś krzakach. Siedziałam na zimnej ziemi i ciężko dyszałam. Sport to nie był moja dobra stroną. Przez około 15 minut siedziałam tam , żeby mieć pewność , że policjanta już nie ma. Wyszłam z krzaków i ciemnymi ulicami ruszyłam do domu.  Rodzice już dawno spali , wiec bez żadnych problem dostałam się do pokoju. Wzięłam szybki prysznic, ubrałam majtki i koszulkę jako piżamę i poszłam spać.
Ze snu wyrwał mnie dźwięk budzika. Wyciągnęłam rękę w stronę szafki nocnej i strąciłam budzik z szafki w efekcie zegarek przestał dzwonić. Przewróciłam się na drugi bok i znowu zasnęłam.
- Annabell w tej chwili wstawaj do szkoły - usłyszałam wściekły głos ojca. Naciągnęłam poduszkę na główę i próbowałam dalej spać. - Czy ja mam się powtarzać ? - podszedł do łóżka i już po chwili zostałam bez kołdry , ale udawałam że nic mi to nie robi i dalej leżałam. - Rozumiem , że mam zaraz przyjść z wiadrem zimnej wody ?
- Boże , czy człowiek nie może się wyspać ? - zapytałam wstając z łóżka.
- Trzeba było się wcześniej położyć spać. A właśnie , gdzie się wczoraj włóczyłaś ?
- Nie ważne - odpyskowałam i weszłam do łazienki.
- Za 5 minut ma Cie nie być w domu - usłyszałam głos taty.
- Yhmm ,yhmm.
Ściągnęłam z siebie bluzkę i majtki i weszłam pod prysznic. Po szybkim prysznicu ubrałam pierwsze lepsze ciuchy i zrobiłam mocny makijaż. Gotowa wzięłam do ręki torbę i wyszłam z domu.
Kiedy weszłam na teren szkolny zauważyłam Tommego stojącego ze swoimi kumplami. Zauważył mnie i ruszył w moją stronę. Przyciągnął mnie do siebie i chciał mnie pocałować , ale ja się odwróciłam.
- O co chodzi kotku ? - zapytał zdziwiony
- Zostawiłeś mnie wczoraj samą - oskarżyłam go.
- Kotku , byłem pewien że sama sobie dasz radę, a dobrze wiesz że jak jeszcze raz gilny mnie złapią to mogę mieć poważne kłopoty.
- Mogłeś na mnie poczekać - drążyłam temat.
- Wiem , przepraszam mała - mówił jeżdżąc nosem po mojej szyi - Wybaczysz mi ?
- Na ciebie nie można się długo gniewać - uśmiechnęłam się do chłopka i namiętnie go pocałowałam, niestety musiał nam przerwać dzwonek na lekcje.
- Widzimy się na przerwie. Pa mała - Chłopak pocałował mnie w czoło i podbiegł do chłopaków. Podniosłam z ziemi plecak , który wcześniej mi wypadł z ręki i ruszyłam do szkoły. Książki z lekcji które miałam w późniejszych zostawiłam w szafce . Kiedy szłam do klasy usłyszałam głos sekretarki.
- Anabell Brown i Tommy Whitford proszeni są do gabinetu dyrektora!
Gdy usłyszałam kogo wzywa sekretarka zrobiło mi się słabo.  Wiedziałam dlaczego nas wzywają i wiedziałam że będziemy mieć niezłe kłopoty. W środku bałam się jak cholera, ale nie mogłam pokazać tego na zewnątrz. Cała szkoła uważała mnie za twardą. Jak gdyby nigdy nic ruszyłam w stronę gabinetu dyrektora.  Kiedy doszłam do sekretariatu zobaczyłam moich rodziców wychodzących od dyrektora Będę miała przerąbane Ojciec aż się gotował od złości , a matka tylko go uspokajała. Zaraz za nimi wyszli rodzice Tommego tak samo źli jak moi.
- Dowiedzieli się ? - znikąd , obok mnie znalazł się brunet.
- Na to wygląda , rodzice są nieźle wkurzeni - odpowiedziałam.
- Dobra mała zadzwonię do ciebie wieczorkiem - powiedział i pocałował mnie.
- Do domu ! - powiedział wściekły ojciec kiedy wyszedł z sekretariatu.
- Tato - chciałam mu wszystko wytłumaczyć , ale nie dał dojść mi do słowa.
- DO DOMU !
Już więcej nic nie powiedziałam tylko ruszyłam za rodzicami w stronę samochodu. Usiadłam z tyłu i przez całą drogę wyglądałam za okno. Dobrze wiedziałam że będzie wielka afera. Kiedy samochód zatrzymał się na naszej posesji wysiadłam z auta i szybkim krokiem ruszyłam w stronę domu. Ściągnęłam buty i chciałam pobiec na górę do pokoju , ale zatrzymał mnie głos ojca.
- Nie tak szybko ! Do salonu - powiedział wściekły. Zrobiła to co mówił i usiadłam na sofie. Na przeciwko mnie na stoliku usiedli rodzice. Tata był wściekły a mama załamana.
- Możemy wiedzieć dlaczego to zrobiliście ? - zaczął ojciec
- Denerwuje mnie , ciągle ma do mnie jakieś pretensje ! - wykrzyczałam.
- I to był powód żeby pomalować na czerwono jego gabinet ? - krzyczał chodząc po salonie i wymachując rękoma we wszystkie strony - Mam cię już dość - zabolało - Mam dość twojego dziecinnego zachowania. Wracasz późno do domu , na dodatek pijana , szlajasz się się z nieodpowiednim towarzystwem , i jeszcze ten chłopak ! Kto to w ogóle jest ? Miał już tyle na swojej liście że go wywalili ze szkoły ! - Co takiego ? Wywalili Tommego ze szkoły ? - Ty nie jesteś lepsza ! Dyrektor Cię zawiesił !! Boże - przejechał dłońmi po twarzy - Dlaczego nie możesz być taka jak Ashley ? - to był cios poniżej pasa - Twoja siostra nie sprawiała nam żadnych problemów. Najlepsze dziecko jakie mogło być. A ty ?! Ty.. Nie wiem po kim taka jesteś ? Może podmienili się w szpitalu co ? - nawijał - Bo nie masz tego na pewno po mnie i mamie ! Mamy już dość twojego karygodnego zachowania ! Pojutrze wyjeżdżasz do Londynu. Zamieszkasz z Ashley z jej chłopakiem i jego znajomym , tam będziesz chodzić do szkoły ! Może na reszcie się czegoś nauczyć !
- Żartujesz prawda ? - To nie mogła być prawda , nie wyjeżdżam ! to tylko sen.
- Nie, ja nie żartuje  i radzę ci się spakować , bo potem nie zdążysz.
- Mamo - wyszeptałam błagalnie.
- Przykro mi Anabell.

9 komentarzy: