Obudziłam się wtulona w Nialla. Delikatnie wydostałam się z uścisku i poszłam w stronę morza. Chciałam się trochę odświeżyć , więc rozebrałam się i zostałam w samym stroju kąpielowy. Weszłam do wody i relaksowałam się. Po chwili poczułam delikatny pocałunek na ramieniu. Odwróciłam się w stronę Nialla. Chłopak chwycił mnie w tali , przybliżył do siebie i złożył namiętny pocałunek na moich ustach. Kiedy oderwaliśmy się powiedziałam zakłopotana
- Niall , nie powinniśmy robić tego więcej , to jest nie fair w stosunku do Janka - powiedziałam. W ciągu nocy przemyślałam wszystko i postanowiłam że jak wrócę do domu to porozmawiać z moim chłopakiem,ale do tego czasu nie chciałam robić niczego co mogło by go skrzywdzić. Niall popatrzył się na mnie zdziwiony i powiedział
- Masz racje, zapomnijmy o tym . Nigdy się to nie wydarzyło - powiedział i wyszedł z morza smutny. Po chwili sama wydostałam się na brzeg i kiedy byliśmy gotowi ruszyliśmy w drogę. Po dwóch godzinach doszliśmy do miasta. Złapaliśmy taksówkę i wróciliśmy do domu. W hotelu w recepcji siedzieli , zmartwieni nasi przyjaciele.
- Boże Magda ! Gdzieś cie byli ?! - rzuciła się na mnie kuzyn. Niall nawet się nie zatrzymał tylko ruszył w stronę windy - wiesz jak się zamartwialiśmy ? Dzwoniliśmy do was ale mieliście wyłączone telefony..
- Hej hej , spokojnie. Zgubiliśmy się i nocowaliśmy na plaży.
- Boże nic wam nie jest ? - zapytała zaniepokojona Eleonor
- Nie wszystko , w porządku. Wybaczcie , ale chciałbym się odświeżyć.
- Jasne.
Do końca pobytu na Karaibach , Niall nie odezwał się do mnie ani słowem. Unikał mnie. Wstawał wcześnie rano i wracał wieczorami. Przeniósł się na podłogę. Brakowało mi go , chociaż był tak blisko. Chciałam , żeby mnie przytulił , pocałował i powiedział że mnie kocha. W tym momencie wiedziałam że popełniłam błąd , wybierając Janka. Kochałam go , ale jak brata. To Horan był dla mnie najważniejszy , to bez niego nie potrafiłam żyć.
Wysieliśmy właśnie na lotnisku. Ruszyliśmy po nasza bagaże i szukaliśmy wzrokiem , wujka który miał po nas przyjechać. Znalazłam go , a obok niego stał Janek, tak jak obiecał przyjechał. Niall tez go zauważył , miał skwaszoną minę. Mój chłopak po chwili stał obok mnie i tulił mnie w ramionach. Chciał pocałować mnie w usta, ale w porę odwróciłam twarz i pocałował mnie w policzek. Janek wziął moją walizkę i ruszyliśmy w stronę auta. Po drodze odwieźliśmy do domu dziewczyny , a potem wróciliśmy do naszej dzielnicy. Kiedy wujek zatrzymał auto , Niall w pierwszej kolejności wyszedł z auta , wziął walizkę i ruszył w stronę domu.
- Niall - zawołałam za nim, ale on się nawet nie odwrócił tylko ruszył dalej. Zraniło mnie to. Nie to ja go zraniłam. On nie chciał mnie znać. Zostawiając wszystkich przed domem , pobiegłam do swojego pokoju. Zamknęłam za sobą drzwi i płacząc osunęłam się po nich. Musiałam to zakończyć. Musiałam zakończyć związek z Jankiem.
Ogarnęłam się i postanowiłam rozpakować rzeczy. Kiedy wyciągałam ubrania z walizki , znalazłam ładowarkę Horana. Wzięłam telefon z szafki i napisałam mu sms ~ Niall , mam twoją ładowarkę , jak będziesz miał czas to przyjdź po nią. Nie odpisał , ale miałam nadzieje że przyjdzie po nią , a nie wyślę któregoś z chłopaków Miałam nadzieję że znowu go zobaczę, że usłyszę jego głos. Tak bardzo pragnęłam jego bliskości. Kiedy wszystko było gotowe , zaszłam na dół po coś do jedzenia. W całym domu było ciemno. Gdzie są wszyscy ? Czemu nikt mi nie powiedział że wychodzą ?! . Byłam na wszystkich zła. Nagle zobaczyłam promień światła docierający z jadalni. Ruszyłam w tamtą stronę i gdy dotarłam zaniemówiłam. Tym promieniem światła były świeczki. Janek przygotował dla nas romantyczną kolacje. Poczułam dłonie na moich biodrach i delikatny pocałunek w szyję. Tak bardzo pragnęłam żeby to Niall stał za mną , ale wiedziałam że to nie on.
- Podoba ci się ? - usłyszałam dobrze znany mi głos. - Chcę wynagrodzić ci to że przez ostatni tydzień tak bardzo cię zaniedbałem. - Janek odsunął mi krzesło od stołu , żebym usiadła.
* Perspektywa Nialla
Mój telefon zasygnalizował mi że , za chwile padnie mi bateria. Musiałem ruszyć swoje cztery litery i pójść po ładowarkę do Magdy. Tak bardzo nie chciałem tam iść. Byłem na nią tak cholernie zły. Najpierw zrobiła mi nadzieję , oddawał moje pocałunki, a potem powiedziała mi że nie powinniśmy tego więcej robić. Tak bardzo chciałbym ją nienawidzieć za to co mi zrobiła, ale nie potrafiłem. Kochałem ją całym sercem , była dla mnie całym życiem. Nie potrafiłem bez niej żyć. Chciałem budzić się i mieć ją w ramionach. Mówić jej jak bardzo ją kocham i całować kiedy tylko bym chciał. Wyszedłem z domu i po chwili stałem pod drzwiami do domu Magdy. Jak miałem w zwyczaju ,wszedłem bez pukania. W całym domu było ciemno. Ruszyłem w stronę , gdy nagle usłyszałem
- Magda , wiem że nie jesteśmy długo razem. Tylko dwa tygodnie ale dla mnie to jak dwa lata. Może nasz związek nie ma długiego stażu , ale znamy się od piaskownicy. Znam wszystkie twoje wady i zalety które kocham całym sercem. Kocham Cię całą, i chcę spędzić z tobą resztę życia. Dlatego , chciałbym się zapytać czy zostaniesz moją żoną ?
O Boże, nie mogłem w to uwierzyć ! On się jej oświadczył. Za kilka miesięcy zostaną małżeństwem. Najciszej jak potrafiłem ruszyłem w stronę drzwi. Kiedy byłem już na zewnątrz , pobiegłem do domu. Otworzyła drzwi szafy i wyrzuciłem z niej walizkę , którą nie dawno tam wsadziłem. Wrzuciłem byle jakie ciuchy i ruszyłem w stronę wyjścia
-Niall gdzie idziesz - usłyszałem głos Liama
* Perspektywa Magdy
- Magda , wiem że nie jesteśmy długo razem. Tylko dwa tygodnie ale dla mnie to jak dwa lata. Może nasz związek nie ma długiego stażu , ale znamy się od piaskownicy. Znam wszystkie twoje wady i zalety które kocham całym sercem. Kocham Cię całą, i chcę spędzić z tobą resztę życia. Dlatego , chciałbym się zapytać czy zostaniesz moją żoną ?- zapytał Janek. Byłam zdziwiona , nigdy nie spodziewałabym się że mi się oświadczy. Wiedziałam jaka jest moja odpowiedź , ale nie wiedziałam jak mam mu to powiedzieć. Nie chciałam go stracić. Była dla mnie jak brat.
- Janek musimy porozmawiać. Usiądź proszę - chłopak zrobił to o co go prosiłam. - Janek chodzi o to że ja chyba się pomyliłam. Cofnij. Ja na pewno się pomyliłam. Kocham cię, ale jak brata. Nic więcej. To Niall jest miłością mojego życia. Uświadomiła to sobie na wakacjach. Przeprasza.
-....
- Janek powiedz coś! - powiedziałam ze łzami w oczach - ja nie chcę cię stracić ! Jesteś dla mnie ważny! Proszę cię odezwij się.
- Nie wiem co powiedzieć.
- Powiedz że mi wybaczysz i będzie wszystko jak dawniej. Będziemy dalej jak rodzeństwo.
- Magda , nie wiem czy tak potrafię. Przepraszam , muszę pomyśleć - powiedział i wstał od stołu.
Bałam się . Bałam się że stracę jedną z ważniejszych osób mi w życiu. Najważniejsza osobę już straciłam i muszę ją odzyskać. Nie czekając na nic wybiegłam z domu i poszłam do chłopaków , gdzie był też mój kuzyn.
- Gdzie Niall ? - zapytałam
- Magda , słuchaj ... - zaczął Loui ale jakoś nie potrafił skończyć.
- Do sedna !
- On wyjechał .
- Co ?! Jak to ? Gdzie ?!
- Do Irlandii do rodziny. Powiedział że musi odpocząć.
- Kiedy wyjechał ?
- Jakieś pół godziny temu.
- Fiko , mogę pożyczyć twoje auto ?
- Jasne, ale uważaj na siebie - powiedział i rzucił mi kluczyki do auta. Biegiem wyszłam z domu i wsiadłam do auta. Musiałam jak najszybciej znaleźć się na lotnisku. Muszę zdążyć. Muszę mu powiedzieć że go kocham. Muszę go pocałować ! Nie zwracałam uwagi na znaki. Pewnie przekroczyła prędkość , ale nie interesowało mnie to. Interesował mnie tylko Niall. Dojeżdżałam właśnie na skrzyżowanie. Światło zmieniało się z zielonego na pomarańczowe. Dodałam gazu i wjechałam na skrzyżowanie. Nagle poczułam ostry ból głowy , a potem była tylko ciemność.
* Perspektywa Nialla
- Jak to nie ma żadnych lotów ?! - krzyczałem do kobiety
- Przykro mi , ale w związku ze złymi warunkami pogodowymi , zostały odwołane wszystkie loty. Przykro mi.
Wściekły wyszedłem z lotnika i wróciłem do samochodu. Byłem taki zły. Nie mogłem jechać do rodziny z powodu złej pogody ! Musiałem wrócić do domu. Pewnie jutro rano w domu będzie głośno o zaręczynach Magdy i Janka, a ja nie chciałem przy tym być. Ale nie miałem gdzie jechać , więc wracałem do domu. Zamiast wracać pół godziny , jechałem godzinę, ponieważ były straszne korki. Na skrzyżowaniu po drodze był jakiś wypadek. Chyba tir wjechał w auto samochodowe i nie dało się przejechać. W końcu stałem pod domem. W salonie paliło się światło. Czyli chłopacy jeszcze nie śpią. Cicho wszedłem do domu i chciałem przejść nie zauważony
- O już jesteś - krzyknął Harry
- A gdzie Magda ? - zapytał Zayn
- A skąd ja mam wiedzieć gdzie jest. Pewnie w domu z Jankiem. - powiedziałem zdenerwowany , nie chciałem zaczynać tematu Magdy
- Przecież Magda jakieś półtrej godziny temu pojechała za tobą na lotnisko.
- Co ?!
- Nigdzie jej nie było ?
- Nie , zauważyłbym ją.
- Boże , to gdzie ona jest ?! - krzyczał spanikowany Filip. O Boże , przecież na skrzyżowaniu był wypadek. A jeśli... Nie to nie możliwe ! To nie mogła być ona !
* Perspektywa Filipa
Martwiłem się o Magdę. Zastanawiałem się gdzie ona mogła być. Bałem się że coś jej się stało. Nagle poczułem wibracje w mojej kieszeni. Wyciągnąłem telefon. Dzwonił do mnie numer prywatny.
- Halo ?- zapytałem do słuchawki
- Dobry wieczór czy rozmawiam z panem Filipem Boskim ?
- Tak , a kto mówi ?
- Dzwonimy ze szpitala. Została do nas przywieziona pewna dziewczyna , miała pana zapisanego w szybkim wybieraniu..
- Czy ona nazywa się Magda ? - modliłem się żeby to nie była ona
- Dokładnie , jest pan jej rodziną ?
- Jestem kuzynem.
- Pani Magdalena jest w stanie krytycznym , miała wypadek , tir wjechał w jej samochód. Nie wiadomo czy dziewczyna przeżyje.... - dalej nie słuchałem, telefon wydał mi z ręki. Byłem w szoku. Nie mogłem w to uwierzyć. Ona nie mogła umrzeć !!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz