wtorek, 26 lutego 2013

Rozdział 32

Nie mogłam w to uwierzyć ! Ja przecież nie mogłam być w ciąży ! Chciałam żeby to był zły sen. Zawsze wyobrażałam sobie że będę miała kochającego męża, który będzie mnie wspierał w czasie ciąże. A co mam ? Nic ! Ojciec dziecka już mnie nie kocha . Zostałam sama z ciążą. Zagrożoną ciążą. Myśl że w każdej myśli mogę stracić moje maleństwo mnie przeraża. Był to dla mnie szok, że zostanę matką , ale od raz pokochałam to maleństwo. Póki co o mojej ciąży wiedział tylko mój tata i ciocia. Tak tylko oni. Bałam się powiedzieć Filipowi. Bałam się jego reakcji. Nie rozumiałam tego , zawsze mówiliśmy sobie wszystko , a tej jednej rzeczy bałam mu się powiedzieć.

20 Grudzień 
Weszłam do domu. Ściągnęłam buty , kurtkę zawiesiłam kurtkę w szafie i leniwie ruszyłam w stronę łóżka i zaczęłam płakać. Odkąd wiem że jestem w ciąży cały czas leże w łóżku, po pierwsze dla tego że lekarz każe mi odpoczywać , a po drugie na nic nie mam siły. Nic mi się nie chcę robić. Do pokoju wszedł tata , usiadł obok mnie na łóżku i zapytał
- Co powiedział lekarz ?
- Jest gorzej niż myślałam - wytarłam łzy i przytuliłam się do taty - mogę stracić dwójkę dzieci a nie jedno.
- Co ? - zapytał zdziwiony
- Będę miała bliźniaki . Jeśli się urodzą. Oh tata tak strasznie się boje. Nie chcę ich stracić.
- Kochanie , nie stracisz ich obiecuje. Kochanie jesteś dla mnie najważniejsza , ale musisz coś dla mnie zrobić.
- O co chodzi.
- Ciocia znalazła wspaniałego lekarza w Londynie. Musisz wyjechać do Anglii przynajmniej na czas ciąży.
- Tato , proszę cię. Ja nie chcę. W polsce też są wspaniali lekarze.
- Kochanie , teraz najważniejsze jest twoje zdrowie i życie moich wnucząt i nie interesuje mnie to że nie chcesz. Na jutro rano masz lot - powiedział i wyszedł z pokoju.
Miał racje , teraz nie były ważne moje zachcianki , tylko życie moich dzieci. Wiedziałam co to oznacza. Kiedy przyjaciele zobaczą mnie z brzuchem , będą pytać kto jest ojcem, ale ja wiedziałam co odpowiem. Nie muszą znać prawdy. Nie chciałam że Niall wrócił do mnie z litości. Pozbierałam się do kupy i wzięłam się za pakowanie. Wiedziałam że prawdopodobnie już tutaj nie wrócę , więc spakowałam wszystkie moje rzeczy.

- Kochanie wstawaj. Nie zdążysz na samolot - obudził mnie głos taty. Niechętnie wstałam z łóżka i powlokłam się do łazienki. Ubieram  ubrania które wcześniej sobie przygotowałam a włosy wpinam w wysokiego kucyka. W przedpokoju stoją już moje bagaże. Siadam w kuchni i jem śniadanie , które przygotował mi tata.
Kiedy wszystko jest gotowe ruszamy w stronę lotniska. W czasie drogi zastanawiam się czy powinnam zadzwonić do kuzyna i powiedzieć mu , że wracam do Londynu. Tak naprawdę to nikt nie wie o moim powrocie. Poprosiłam tatę żeby na razie nie mówił cioci i wujkowi , ponieważ chcę im zrobić niespodziankę.
Dojeżdżamy na miejsce. Tata pomaga mi z walizkami i odprowadza mnie do oprawy.
- Kochanie , obiecaj mi że będziesz uważać na siebie i na moje wnuki. - miał łzy w oczach
- Obiecuje tatku - mocno go przytuliłam i próbowałam opanować łzy , co nie bardzo mi wychodziło
- Ej mała ! Nie płacz ! Nie długo się zobaczymy. Obiecuje - pocałował mnie w czoło - Idź już.

Kiedy po kilku godzinach wylądowałam w Londynie , zrozumiałam iż popełniłam błąd nie zawiadamiając nikogo o moim przyjeździe. Musiałam sobie sama radzić z moimi trzema walizkami , a lekarz kategorycznie zabronił mi dźwigać. Szybciutko wyszłam przed lotnisko i podeszłam do taksówki. Taksówkarz okazała się przemiłym staruszkiem , który chętnie pomógł mi z moimi bagażami.

* Perspektywa Filipa
Siedzieliśmy w salonie i oglądaliśmy jakieś denne komedie. Anna siedziała obok mnie z podkulonymi nogami i przytulała się do mnie. Pocałowałem ją w głowę i cieszyłem się że mam ją przy sobie. Usłyszałem jak otwierają się drzwi wejściowe. Pomyślałem , że to ciocia z wujkiem wrócili z pracy , ale myliłem się. Usłyszałem TEN głos.
- Bardzo panu dziękuje. Jest pan bardzo uprzejmy.
- Nie ma za co. Gdzie to postawić ?- odezwał się jakiś mężczyzna.
-  Tutaj. Jeszcze raz bardzo dziękuje , gdyby nie pan , to sama bym sobie nie dała rady.
- Naprawdę nie ma za co . Do widzenia
- Do widzenia.
Wypuściłam Anne z mojego uścisku , wstałem i obszedłem sofę i zobaczyłem JĄ.
- Magda - wyszeptałem .
* Perspektywa Magdy
Wsadziłam kurtkę do szafy i usłyszałam jak mój kuzyn wypowiada moje imię. Raz kozie śmierć. Obróciłam się i czekałam na reakcje kuzyna. Byłam w 3 miesiącu i było już widać brzuch , tym bardziej że nosiłam w sobie dwójkę dzieci.
- Magda.. to ty - jego wzrok zsunął się na mój brzuch- ty.. jak to... dlaczego... - nie mógł wypowiedzieć ani jednego zdania. Powoli i niepewnie podeszłam do kuzyna. Chwyciłam jego rękę i położyłam ją na moim brzuszku
- Niespodzianka. Będziesz wujkiem - chyba. Bałam się jego reakcji. Usłyszałam szmer w pomieszczeniu , odwróciłam się i ujrzałam piątkę dobrze znanych mi twarzy ze swoimi połówkami. O kurczaczki ! Wiedziałam że w końcu ich spotkam , ale nie że już pierwszego dnia. Siedział tam i trzymał ją za rękę. Jego wzrok był utkwiony na moim brzuchu , tak jak wzrok pozostałych.
- Magda .. dlaczego mi nie powiedziałaś ?  - zapytał rozczarowany - chyba nie dowiedziałaś się dzisiaj. - prychnął.
- Przepraszam Fiko , ale bała się twojej reakcji.
- Mojej reakcji ?! Przecież wiesz że będę cie wspierał w każdej chwili.
- Wiem przepraszam - łzy popłynęły po moim policzku
- Ej nie płacz ! Nie jestem na ciebie łzy - czule mnie przytulił
- Hormony - zaśmiałam się. Odwróciła się do gości i przywitałam się - Heej - powiedziałam nie pewnie.
- Magda ! - Loui rzuciła się w moją stronę i wziął mnie w swoje ramiona. Okręciła się ze mną i postawił mnie na ziemi - Tęskniłem za tobą - wyszeptał
- Ohh Loui , ja za tobą też , nawet nie wiesz jak bardzo.
Usiadłam na sofie pomiędzy kuzynem a Louisem.
- Na długo przyjechałaś ? - zapytał Loui
- Na długo .
- Jak się ostatnio widzieliśmy , mówiłaś że wyjeżdżasz do polski na stałe - ciągnął , a każdy przysłuchiwał się naszej rozmowie. Wiedziałam do czego to prowadzi i miałam łzy w oczach. - Dlaczego zmieniłaś zdanie.
- Ciocia znalazła mi tutaj dobrego lekarza.
- W Polsce nie ma dobrych lekarzy ? - zapytał Zayn. Schowałam twarz w dłonie i próbowałam się opanować, ale to nic nie dało , łzy same spłynęły po moich policzkach. Popatrzyłam się na zgromadzonych , wszyscy wyczekiwali mojej odpowiedzi. Niall patrzył się na mnie z troską ? Ohh tak bardzo pragnęłam żeby mnie przytulił , powiedział że mnie kocha i że wszystko będzie dobrze.
- Prawdopodobnie stracę moje dzieci - powiedział szlochając
- Dzieci ? - zapytał zdziwiony kuzyn
- Tak dzieci. Jeśli donoszę ciążę urodzę bliźnięta - Fiko mocno mnie przytulił i głaskał po głowie.
- Donosisz. Słyszysz ?! Zostaniesz wspaniałą matką , a ja wujkiem.
- Magda , a co z ojcem ? - wypalił Harry. O Boże co mam powiedzieć ?!
- Nie byliśmy sobie pisani i rozstaliśmy się - wyszeptałam
- Wie o ciąży ? - zapytał NIALL
- Tak , wie. - Nie okłamałam go. Ojciec dziecka wie że jestem w ciąży , ale nie wie że to on jest ojcem. - Przepraszam was, ale jestem strasznie zmęczona , muszę odpocząć po podróży. - Poszłam do przedpokoju i kapłam się że ktoś musi mi pomóc z bagażami. - Fiko , możesz mi pomóc z walizkami ?
- Ja ci pomogę - zaoferował się Loui. Chwycił walizki i ruszyliśmy do mojego pokoju. Otworzyłam drzwi , i nie mogła uwierzyć że znowu tu jestem. Nic się nie zmieniło. Loui postawił bagaże obok szafy i usiadł obok mnie na łóżku.
- Czemu nas okłamałaś ? Niall powinien wiedzieć , że zostanie ojcem - Zamarłam.

O Boże ! Strasznie wam dziękuje za komentarze :D Jest to dla mnie motywacja do dalszego pisania.
Wow cieszę się że uzależniacie się od mojego bloga :D
Mam nadzieje że rozdział się spodoba.

2 komentarze:

  1. Hahahha nooo uzależnienie i to niezłe !!!
    Ejjj no bliźniaki ?! BEz jaj xD Jedno dziecko wystarczy albo wgl najlepiej zeby poronila i zeby wrocili do siebie z horanem xd

    OdpowiedzUsuń
  2. Moje uzależnienie i popieram Olivie DS

    OdpowiedzUsuń