niedziela, 17 marca 2013

Rozdział 5

Kiedy się obudziłam Łucji nie było obok mnie, spanikowana wyskoczyłam z łóżka. Sprawdziłam czy jej nie ma w łazience, albo czy się nie bawi w jakimś kącie, ale nigdzie jej nie było.  Wystraszona zbiegłam do salonu
- Widzieliście Łucje ? Nigdzie jej nie ma ! - krzyczałam spanikowana.
- Hej , spokojnie , jest z Harrym i Niallem w kuchni.
Pobiegłam do kuchni. Widok który ujrzałam rozczulił mnie. Łusia siedziała u Harrego na kolanach a Niall ją karmił.
- Łusiu wiesz jak mnie wystraszyłaś ? - zapytałam. Dziewczyna popatrzyła się na mnie i uśmiechnęła się do mnie.
- Pszeprasam.
- O co chodzi ? - zapytał Harry
- Obudziłam się a Łucji nie było i się wystraszyłam.
- My ją wzięliśmy , chcieliśmy żebyś się wyspała.
- Dziękuje , jesteście kochani. Możecie sie nią jeszcze chwilkę zająć? Ja się pójdę ogarnąć.
- Spoko.
Pobiegłam do łazienki. Przebrałam się  , umalowałam i byłam gotowa.  Zeszłam do kuchni i zrobiłam sobie śniadanie. Poczułam delikatny pocałunek na szyi.
- Dzień dobry kochanie - usłyszałam głos Josha.
- Dzień dobry - powiedziałam odwracając się w stronę chłopaka i złożyłam delikatny pocałunek na jego ustach.- Robię sobie właśnie śniadanie, masz też ochotę ?
- Nie dzięki , jadłem w domu.
- Idź zobacz czy Harry i Niall nie zamęczyli jeszcze Łusi , a ja zaraz dojdę.
- Okej - pocałował mnie w czoło i wyszedł z kuchni.
Dokończyłam kanapki , zrobiłam herbatę i ruszyłam do salonu , do reszty. Widok był uroczy. Harry , Josh i Louis siedzieli na podłodze i bawili się z małą klockami. Było to dla mnie zdziwienie , ponieważ Łucja była nieśmiała , a teraz ? Jest tu drugi dzień i owinęła sobie chłopców w okuł palca.
Jedyne miejsce na sofie było obok Nialla, dlatego właśnie tam usiadłam. Podwinęłam nogi i zaczęłam , pałaszować moje śniadanko.
- Ej ! Co wy na to żebyśmy poszli na plac zabaw ?- zapytał Louis
- Świetny pomysł. Łucja się wyszaleje , a potem będzie spać jak aniołek. Pójdę ją ubrać i możemy iść - powiedziałam. Poszłam z małą do naszej sypialni i ją przebrałam. Ubrałam jej niebieski leginsy i różową bluzę , a do tego zrobiłam jej dwa kucyczki. Zeszłyśmy na dół , gdzie wszyscy na nas czekali.
- Em ? Mogę ja nieść Lucje ? - zapytał Louis.
- Ej ja chciałem ją nieść - kłócił sie Harry - Mnie dłużej zna.
- Ale mnie bardziej lubi. Lucja , z kim chcesz iść z super wujkiem Louisem czy z nudnym wujkiem Harrym.
- Ej ej ! Spokojnie, teraz może z nią iść Loui , a jak będziemy wracać do domu , to Harry z nią będzie szedł. Może być ?
- Może - odpowiedzieli równocześnie. Już mieliśmy wychodzić , kiedy coś się przypomniało Harremu.
- Ej czekajcie, zapomniałem czegoś.- pobiegł do pokoju , a po chwili wrócił z torbą przewieszoną przez ramię. Niestety nie chciał nam powiedzieć , co w niej ma.
Po około 10 minutach byliśmy na pobliskich placu zabawach. Chłopcy od razu pobiegli do piaskownicy bawić się z mały , a ja z dziewczynami ( niestety razem z Nikki ) usiadłyśmy na ławce.
- El , Louisowi chyba spodobało się ojcostwo. To co kiedy możemy się spodziewać Louisa Juniora ? - zapytałam śmiejąc się.
- Jemu mogło się spodobać ojcostwo , ale mi się nie śpieszy z byciem matką - śmiała się Elka.


W końcu koło godziny 20 , ruszyliśmy do domu. W między czasie byliśmy jeszcze , w parku nad jeziorkiem , w figlo parku i w kinie. Chłopcy od razu pokochali Łucje i chyba za bardzo ją rozpieszczali. Po drodze kupowali jej słodycze, zabawki i palony.
Kiedy doszliśmy pod dom , zauważyłam postać siedzącą na schodkach przed domem. Gdy podeszłam bliżej zauważyłam że była to Katę ! Byłam zdziwiona , mówiła że nie będzie ich kilka dni, a już na drugi dzień tu i jest i to bez Piotrka.
Jak Łucja zobaczyła kto tam siedzi , wyrwała się z rącze Harrego i pobiegła w stronę mamusie. Kate wzięła ją na ręce, mocno przytuliła i pocałował w czoło. Podeszłam do siostry i zapytałam się :
- Co się stało ? Dlaczego przyjechałaś tak wcześnie i gdzie jest Piotrek ?
- Wejdźmy do środka i wszystko ci wyjaśnię okej ? - było to bardziej stwierdzenie niż pytania , ale i tak pokiwałam głową. Wyciągnęłam klucze z torebki klucze i otwarłam drzwi. Zaparzyłam nam po herbacie, zostawiłyśmy Łucje z chłopakami i ruszyłyśmy w stronę mojego pokoju. Usiadłyśmy na łóżku.
- Więc ? co się stało ? - zapytałam. Martwiłam się , bałam się że coś się stało.
- Nic, po prostu dzwonił do mnie szef i powiedział że po jutrze muszę być w pracy. Jeśli to nie problem to zostanę u ciebie na noc , a jutro rano z Łucją polecimy do polski.
- Oczywiście że to nie problem. A co z Piotrkiem ?
- Stan jego brata , jest bardzo ciężki i postanowił z nim jeszcze zostać. Za jakiś tydzień wróci do polski , w końcu musi pracować , to i tak cud że dostał urlop. Dobra, lepiej opowiadaj o co chodzi z Joshem ? Co z Niallem ?
- Ohh Kate , to jest taki trudny temat. Josh jest wspaniały , troszczy się o mnie i wiem że jestem dla niego najważniejsza. Kocham go... Boże Kate czy można kochać dwie osoby na raz ? Kocham Josha , ale nie tak mocno jak Nialla, za każdym razem jak widzę go razem z tą , tą całą Nikki to moje serce krwawi. - Siostra usiadła bliżej mnie i mocno mnie przytuliła.
- Kochanie, życie jest skomplikowane. Nie wiem co mam ci powiedzieć... hmmm według mnie powinnaś zapomnieć o Niallu , ile ty już na niego czekasz ? Musisz w końcu ułożyć sobie życie.


MASAKSIORKA !!! Już myślałam że dziś nie dodam , ale jednak mi się udało.
Kiedy następny rozdział ? Nie mam pojęcia :/ Ten tydzień to masakra, nie wiem kiedy uda mi się coś napisać  i tracę wenę. Prawdopodobnie troszkę przyśpieszę akcje ....


1 komentarz:

  1. Weź mnie nawet nie strasz, że tracisz wenę. Tu się dopiero wszystko rozkręca no! Niall to ciota i tyle hahah ;d Niech zadba o nią i w końcu pokaże jej że mu na niej zależy a nie sie ukrywa z tym no! :D



    buuuziaki xx

    OdpowiedzUsuń