niedziela, 24 marca 2013

Rozdział 8

Obudziłam się , lecz nie otwierałam oczu. Leniwie odwróciłam się na drugą stronę. Poczułam , rękę która delikatnie , opuszkami palców, głaskała mój policzek. Cicho zamruczałam i otworzyłam oczy.  Zobaczył Josha , uroczo się do mnie uśmiechał. Przybliżył się do mnie i złożył delikatny pocałunek na moich malinowych utach. Przyciągnął mnie do siebie , położyłam głowę na jego torsie i próbowałam jeszcze chwilę pospać. W nocy nie mogłam zasnąć , cały czas zastanawiałam sie czy dobrze postąpiłam , czy nie popełniłam błędu zgadzając się na oświadczyny Josha. Już za kilka miesięcy miałam zostać jego żoną.
- Jak się spało kochanie ? - wyszeptał mi do ucha chłopak.
- Nie mogłam spać. Pospałabym jeszcze trochę. 
- To ty jeszcze śpij a ja pójdę , zrobić nam śniadanie. - Josh wstał z łóżka i w samych bokserkach wyszedł z pokoju. Pewnie się zastanawiacie co działo się w nocy. Nic. Nie chciałam tego jeszcze robić. Nie chodziło o to że byłam dziewicą , bo nią nie byłam , ale coś mnie hamowało , blokowało mnie, a Josh to rozumiał . Powiedział że zaczeka. Wiedziałam że nie mogłam trafić lepiej. Josh to wspaniały chłopak i wiedziałam , że będę z nim szczęśliwa, ale nie byłam pewna czy ja będę potrafiła dać szczęście jemu. Z moich rozmyśleń wyrwał mnie głos narzeczonego.
- Zrobiłem twoje ulubione tosty - postawił stoliczek ze śniadaniem na środku łóżka i nalał mi do kubka herbat.
- Mogłabym tak codziennie. - weschnęłam
- Już nie długo kochanie. Wszystko zależy od tego kiedy weźmiemy ślub. 
- Jak najszybciej.
- W takim razie , jeszcze dziś możemy iść załatwić termin w kościele.

Zatrzymaliśmy samochód na podjeździe pod moim domem.
- Przyjadę po ciebie po południu to ustalimy termin. - powiedział Josh
- Okej - Chłopak delikatnie musnął moje wargi.
- Kocham Cię - wyszeptał mi do ucha
- Ja ciebie też.
Wysiadłam z samochodu i ruszyłam do domu. Otworzyłam drzwi i od razu usłyszałam głosu chłopaków. Położyłam kluczę na szafce w przedpokoju , krzyknęłam głośno 'jestem' i pobiegłam do pokoju. W moim azylu ściągnęłam wczorajsze ubrania i poszłam do łazienki. Wzięłam szybki prysznic, a następnie w samej bieliźnie szukałam ubrań które mogłabym tego dnia ubrać.
- Emily do cholery jasnej możesz mi wytłumaczyć co ty robisz ? - najpierw usłyszałam trzaśnięcia drzwi , a następnie wnerwiony głos Harrego.
- Zastanawiam się co ubrać - odpowiedziałam z sarkazmem w głosie - nie widać ? - nie przeszkadzało mi to że Styles widzi mnie w samej bieliźnie bo to nie był pierwsza raz. Wyciągnęłam z szafy niebieską sukienkę z ćwiekami na ramionach , a do tego ubrałam wysokie kozaki.
- Boże Emily nawet mnie nie denerwuj , dobrze wiesz że nie o to mi chodzi.
- Musisz na mnie krzyczeć ? Nie możemy porozmawiać bez wrzasków. - usiadłam na łóżku i zrobiłam trochę miejsca dla Loczka.
- Ohhh Em , chcesz sobie zmarnować życie ? - powiedział łagodnym głosem. Usiadła obok mnie i chwycił moje dłonie w swoje.
- Nie marnuje sobie życia.
- Przecież ty go nie kochasz. Em ,widzę jak reakcje twojego ciała na sam widok Nialla. Od razu się rumienisz, a ręce ci się trzęsą. Inni tego nie zauważają bo nie wiedzą jakim uczuciem go darzysz.
- Masz racje Niall , cały  czas jest dla mnie kimś ważnym , ale dobrze wiem że nigdy nie będziemy razem. A co do Josha, kocham go , może nie tak mocno jak Niall , ale kocham. I wiem że nikt nie da mi takiego szczęścia w życiu co Josh.
-Ohhh , rób jak uważasz. Jeśli ty będziesz szczęśliwa to ja też. - pocałował mnie w czoło i wyszedł z pokoju.

- Proszę tutaj usiąść , ksiądz powinien do państwa za chwilkę przyjść - usiedliśmy z Joshem na dwóch krzesłach obok siebie. Chłopak chwycił mnie za rękę i czekaliśmy , na księdza. Po kilku minutach , do pokoju wszedł mężczyzna w średnim wieku z okularami na nosie oraz lekko siwymi włosami. Usiadł na krześle przy burku , jednocześnie siedząc na przeciwko nas.
- Wiec , co was do mnie sprowadza moi drodzy ? - zapytał przyjaznym głosem kapłan.
- Chcielibyśmy ustalić datę naszego ślubu. - zaczął Josh
- Hmmm , zaraz sprawdzę kiedy mamy wolne terminy. - Mężczyzna wyciągnął z szafki , znajdującej się w biurku , duży , skórzany notes. Otworzył na stronie , zaznaczonej czerwoną wstążkę - Więc , wolne terminy mamy za dwa miesiące 6 lipca, następnie 12 października a potem 7 grudnia. - Josh popatrzył się na mnie dając mi znać , żebym to ja zadecydowałam.
- Weźmiemy 6 lipca.

-  O Boże Em, jestem taka podjarana !!! - krzyczała Pezz - Moja kuzyna jest organizatorką ślubów , już z nią rozmawiałam i powiedziała że jeśli chcesz może ci pomóc zorganizować wesele.
- Jesteś kochana, na pewno skorzystam z pomocy twojej kuzynki.
- A jaką chcesz mieć sukienkę ślubną ? - zapytała El
- Hmmm szczerze to się jeszcze nie zastanawiałam.
- Obiecaj , że zabierzesz nas ze sobą jak będziesz kupować , suknię. - prosiła Dani
- hahah obiecuje.
- Dziewczyny nie jest jeszcze za wcześnie na planowanie ślubu ?- zapytał Liam
- Yyyy no właśnie nie , byliśmy dziś z Emily ustalić datę śluby - Josh chwycił moją rękę , przybliżył do swoich ust i pocałował moje dłonie - Za dwa miesiące 6 lipca odbędzie się nasz ślub.- Kiedy Niall to usłyszał zakrztusił się herbatą.
- Nie za wcześnie ? - zapytał zdziwiony Harry
- Kochamy się , chcemy ze sobą być więc co to za różnica czy pobierzemy się za dwa miesiące czy za pół roku ? - odpowiedział mój narzeczony. Niall wstał , chwycił Nikki za rękę i poszli do pokoju chłopaka. 

1 komentarz:

  1. Szkoda, że w reakcjach nie ma czegoś takiego jak
    " jesteś głupia" czy coś w tym stylu xD

    Laska, weź co ty odpierdzielaaaaaaaaaaaasz sie pytam ?!

    ________________________________
    ale i tak mam nadzieje na HORANA !

    OdpowiedzUsuń