piątek, 29 marca 2013

Rozdział 12

* Dzień przed ślubem.
Wszystko było dopięte na ostatni guzik. Sala na wesele była zarezerwowana, suknia ślubna kupiona, obrączki były, podróż poślubna załatwiona, orkiestra i katering, zaproszenia wysłane. Dziewczyny miały już kupione sukienki a chłopcy garnitury.
Od dnia kiedy z Niallem wybieraliśmy restauracje , próbowałam go unikać. Chciałam żeby uczycie jakim go darzyłam znikło. Tak cholernie chciałam żeby moje serce należała tylko i wyłącznie do Josha. On tak bardzo się starał , pokazywał mi jak bardzo jestem dla niego ważna . Zaimponował mi. Spełnił moje największe marznie. Marzenie które żeby zrealizować musiałam przyjechać do Anglii. Josh zachował się tak jak mój tata kilkanaście lat temu. Powiedział że jak wrócimy z podróży po ślubnej i załatwi najważniejsze sprawy przeprowadzimy się do Polski.
Obudziło mnie skakanie po łóżku. Otworzyłam oczy i zobaczyłam moją kochaną Łucję. Szybko wstałam z łóżka i porwałam mojego szkraba na ręcę.
-AAAAA - krzyczała Łusie kiedy wzięłam ją na ręce, Zrobiłam jej samolocik , a potem zbiegłyśmy na dół. W salonie siedzieli wszyscy domownicy + Nikki , Josh , oraz moi rodzice, Kate i Pioterek. Razem z Łucją na rękę usiadłam Joshowi na kolanach i dałam mu całusa w usta. Harry krzątał się po domu i podawał mojej rodzinie kawę lub herbatę oraz ciasto które wczoraj zrobiłam. Posadziłam małą Joshowi na kolanach i poszłam się przywitać z mamą.
- Boże Emilko , ale ty zmizerniałaś ! Powiedz mi odchudzasz się specjalnie na ślub ?! Wiesz że tak nie można - panikowała mama.
- Hej mamuś , też się cieszę że cię wiedzę - przytuliłam ją i dałam całusa w policzek.
- Ohh Emilko , ja też się cieszę że cię widzę. Ale powiedź , odchudzasz się ?
- Nie mamuś , nie odchudzam się , a nawet jeśli bym chciała to Harry by mi nie pozwolił.
- Harry to dobry chłopak , dziwnie się że to z nim nie jesteś - wyszeptała mi do ucha.
- Mamo , dobrze wiesz że Harry to TYLKO przyjaciel , jest dla mnie jak brat.
- Ohh no wiem , wiem.
- Idę zjeść , coś na śniadanie, zaraz wrócę.
Zostawiałam wszystkich w salonie i ruszyłam do kuchni. Wyciągnęłam z szafek i lodówki potrzebne składniki na pancakes. Po włączeniu miksera , Niall znalazł się w kuchni. Wyciągnął sobie talerzyk i usiadł przy wyspie
kuchennej. Próbowałam udawać , że go tu nie ma, nalałam trochę ciasta na patelnie i smażyłam.
- Więc ? - usłyszałam głos Blondyna.
- Więc ? - odwróciłam się w jego stronę i położyłam mu na talerzu naleśnika
- Jakie plany na dziś ? - zapytał z pełną buzią.
- Nie wiem, dziewczyny mnie gdzieś biorą , ale nie wiem gdzie. A wy  ?
- A po jakiś klubach pochodzimy. Stresujesz się ?
- Czym ?
- No ślubem.
- Póki co nie, ale jutro będę kłębkiem nerwów. Chcę żeby się wszystko udało , musi być idealnie. Kupiłeś pierścionek ? - wyszeptałam ostanie zdanie. Horan energicznie pokiwał głową.
- Szkoda , że nie mogłaś iść ze mną.
- Wiem , przepraszam. Miałam strasznie dużo spraw do załatwienia.
- Ostatnio znowu mało czasu razem spędzamy - powiedział smutny Horan
- Miałam strasznie mało czasu, co chwilę musiałam gdzieś jechać , nadrobimy wszystko po ślubie.
- Obiecujesz ?
- Obiecuje - skłamałam ale co miałam powiedzieć ? Po ślubie wyprowadzamy się z Joshem do Polski , ponieważ nie mogę przestać darzyć cie miłością ?! Ponieważ nie mogę patrzeć na ciebie i Nikki ?!

- Em !! Jesteś gotowa ?!! Zaraz wychodzimy !!! - usłyszałam głos Dani.
- Już idę !! - Ubrałam jeszcze czarną marynarkę , schowałam telefon do torebki i byłam gotowa . Zbiegłam po schodach do przedpokoju , gdzie czekały na mnie Kate, Perrie, Dani i Elka . - Już . Możemy iść.- Do pokoju wszedł Josh. Podszedł do mnie i przyciągnął do siebie.
- Uważaj na siebie .
- Będę.
- Widzimy się jutro , przed ołtarzem - wymruczał mi do ucha. - Już jutro będziesz moja.
- Jakby co ta w białej sukni to będę ja.
- Emily idziesz ?! Spóźnimy się !! Już od jutra będziecie mieli siebie na wzajem na zawsze. ! - krzyczała Pezz.
- Muszę iść - powiedziałam i delikatnie pocałowałam Josha w usta.
Przed domem czekała na nas ! Limuzyna ! Wielka biała limuzyna ! Wszystkie z piskiem wsiadłyśmy do środka. Kiedy usiadłyśmy Kate otworzyła szampana i każdej nalała do kieliszka.


Ten rozdział trochę krótszy od poprzednich ponieważ musiałam skończyć w tym momencie. Ale mogę wam obiecać że następny rozdział będzie dłuższy i będzie się duuuuuużo działo !

7 komentarzy:

  1. Hahahahahhaha CYTAT ZE ZMIERZCHU ? hahah ;D


    BTW! I tak cie nie lubie ! Co ty odwalasz młoda,co ?
    Dawaj mi następny rozdział, skoro mówisz, że będzie się w nim działo! Ehhhhh.... Co ja się mam z tymi dziećmi no!
    DO NAUKI O HORANIE I TO JUŻ !

    OdpowiedzUsuń
  2. Cytat ze zmierzchu ?! :O
    Które zdanie ?

    OdpowiedzUsuń
  3. "- Jakby co ta w białej sukni to będę ja." - coś mi się wydaje że ten

    OdpowiedzUsuń
  4. Wrrrr !! Wiedziałam że kojarzę to zdanie , ale nie byłam pewna czy znam je z jakiegoś filmu czy wpadło do mojej głowy gdy planowałam ten rozdział. Przepraszam !

    OdpowiedzUsuń
  5. Heheehhe nie no ja nic złego nie mówię xD
    dawaj nexta ;d

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już jest w połowie napisy , więc pewnie jeszcze dziś go wstawię :D

      Usuń
  6. Kocham twoje opowiadanie! Wstawiaj szybko <3 <3

    OdpowiedzUsuń